Lotos Jabłonna. Nyrć i Hrycak z brązowymi medalami w Budapeszcie

14572838_1207017736037279_866604923964543394_n

Monika Nyrć z brązowym medalem w Budapeszcie (fot. Tajfun/Lotos)

Drugi dzień Pucharu Świata w Taekwon-do ITF na Węgrzech i kolejne medale dla Lotosiaków! Na podium w Budapeszcie znaleźli się Monika Nyrć i Patryk Hrycak.

To kolejne krążki zdobyte przez zawodników Lotosu. Przypomnijmy, że dzień wcześniej, srebro zdobył Marek Kostera-Kosterzewski, a brąz Tomasz Szczepaniuk – obaj w układach formalnych III i IV-VI DAN.

Kolejne brązowe medale

Wczoraj rozpoczęły się walki i tu też należało wypatrywać medali. Na pewno po cichu można było liczyć na chotomowiankę Monikę Nyrć. Ta walczyła bardzo dobrze, ale decyzją sędziów, dość kontrowersyjną, nie awansowała do finału. W drodze do niego pokonała kolejno Węgierkę Andreę Penczi, Norweżkę Linn Lundager, by przegrać z Kanadyjką Joanie Boucher. Ostatecznie zajęła 3 miejsce w turnieju w kategorii wagowej do 75kg. Co na gorąco powiedziała po starcie:

Walczyło mi się całkiem dobrze, bez większego stresu. Pierwsza walka wygrana z Węgierką, która nie koniecznie chciała się bić. Druga walka z Norweżką również potoczyła się po mojej myśli i bez większych problemów. Pojedynek o wejście do finału to zupełnie inny rozdział. Prowadząc przez cały pojedynek w ostatnich sekundach wykonałam atak na zawodniczkę Kanady, jednak zamiast otrzymania punktów na swoje konto za wykonanie prawidłowego kopnięcia, punkty zostały przyznane przeciwniczce, czego nie jestem w stanie wyjaśnić ani wytłumaczyć. Tym samym przeciwniczka objęła prowadzenie, którego nie zdążyłam nadrobić, gdyż zostały mi 3 sekundy do końca walki. Kanadyjka dostała się do finału a mi pozostał na pocieszenie brązowy medal Pucharu Świata.

Drugi brąz przypadł Patrykowi Hrycakowi, walczącemu w kategorii wagowej do 70kg. Najpierw w pierwszej rundzie nie stawił się do walki Etiopczyk. Następnie w drodze do podium pokonał Argentyńczyka Sebastiana Ferreyrę, Szwajcara Juliena Khelfi, by w walce o finał nie sprostać kolejnemu Argentyńczykowi Manu Shindlerowi. Zawodnikowi Lotosu Jabłonna również przypadł brązowy medal w turnieju. Również on nie miał dobrego zdania o sędziach pojedynku:

Strasznie dużo sędziów nie potrafiło dobrze ocenić walki lub po prostu specjalnie sędziowali na niekorzyść Polaków. Z jakich powodów nie wiem, ale było to widoczne także w innych walkach, na przykład mojej koleżanki klubowej Moniki Nyrć. Byłem przygotowany w 100% na zawody. Wcześniejsze walki poszły szybko bez historii. w półfinale myślę, że także wygrałem nawet podczas walki tak myślałem, niespodziewanie była dogrywka, z jakiego powodu to nie wiem. Wyszedłem na dogrywkę i przeciwnik żadnej akcji nie zrobił. Ja zaś zostałem ukarany za ,,mocne uderzenie rękoma” (była to akcja gdzie przeciwnik wbiegał na mnie, a ja po prostu podczas zejścia uderzyłem go prostym czysto w twarz, sędziowie to zinterpretowali negatywnie, że za mocno). Nie wiem co miałem w tej sytuacji zrobić… Dać się uderzyć przeciwnikowi, żeby go nie uderzyć za mocno ? Po tej akcji poszedłem do przodu i dalej czysto trafiałem przeciwnika zaś sędziowie nie dali mi punktów, przeciwnik stał i tylko poruszał się bez atakowania. W ostatnich piętnastu sekundach zaakcentowałem, że ta walka jest moja, wykonując ładną czystą akcję z wykończeniem nogi na korpus. Sędziowie przyznali  jednak punkty przeciwnikowi!!! Po walce wiedziałem, że zostałem oszukany. Podszedłem do sędziów oraz przeciwnika, ładnie i grzecznie podziękowałem za walkę. Po prostu taki sport…