Eksperyment w sprawie odnalezionych zwłok

zwłoki przy cmentarzu

Czynności śledczych przy zwłokach odnalezionych w lesie, fot. GP (archiwum)

1 października br. ok. godz. 20.00 przy cmentarzu w Legionowie przeprowadzano eksperyment procesowy w sprawie odnalezienia w tej okolicy zwłok 49-letniego Mariusza K., mieszkańca Góry.

 

Ciało mężczyzny, odnalezione 21 marca 2012r. w lasku koło legionowskiego cmentarza komunalnego, należało do 49-letniego Mariusza K., mieszkańca Góry. Śledczy początkowo mieli kłopot z ustaleniem tożsamości denata, ponieważ nie było przy nim żadnych dokumentów. Pierwsze hipotezy, jakie postawiła policja i prokuratura, zakładały, że zgon mężczyzny nastąpił w wyniku wypadku komunikacyjnego, zaś jego ciało zostało odciągnięte z jezdni do pobliskiego lasku. Śledczy byli niemal pewni, że do śmierci Mariusza K. doszło w innym miejscu, niż w tym, w którym ujawniono jego zwłoki.

Pobicie ze skutkiem śmiertelnym

Dopiero kompletne wyniki sekcji zwłok wyjaśniły, że bezpośrednią przyczyną jego zgonu były liczne rany wewnętrzne, które spowodowały obfite krwawienie do wewnętrznych powłok jamy ciała. W toku dalszych czynności śledczy ustalili, że mieszkaniec Góry padł ofiarą pobicia. Na podstawie zebranych dowodów i zeznań świadków, legionowska Prokuratura Rejonowa postawiła również odpowiednie zarzuty w tej sprawie aż 4 mężczyznom.

Tylko jeden oskarżony przyznaje się do winy

O pobicie 49-letniego Mariusza K. ze skutkiem śmiertelnym oskarżeni zostali mieszkający w Legionowie i w Nasielsku: 40-letni Krzysztof D., 39-letni Artur S., 36-letni Jarosław J. oraz 39-letni Robert T. Tylko jeden z oskarżonych przyznaje się do winy. Początkowo wobec wszystkich podejrzanych zastosowano środek zapobiegawczy w formie tymczasowego aresztu. Obecnie tylko Krzysztof D. i Artur S. przebywają w areszcie. – Robert T. i Jarosław J. zostali 30 sierpnia br. zwolnieni z aresztu. Zastosowano wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji i zakazu opuszczania kraju – wyjaśnia sędzia Marcin Łochowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. – Akt oskarżenia wpłynął do sądu 1 marca br. – potwierdził sędzia Marcin Łochowski z Sądu Okręgowego Warszawa Praga. – Na obecnym etapie postępowania trudno przewidzieć, kiedy proces ten się zakończy – dodał sędzia Marcin Łochowski.

Eksperyment procesowy

W trakcie procesu Sąd Okręgowy Warszawa-Praga zlecił wykonanie eksperymentu w celu zweryfikowania różnych wersji wydarzeń, przedstawianych przez oskarżonych mężczyzn. Opancerzony autobus w eskorcie policjantów przemieszczał się trasą, w pobliżu której znaleziono zwłoki Mariusza K. Siedzący obok kierowcy kamerzysta nagrywał cały przejazd. Ruch na Alei Legionów wzdłuż legionowskiego cmentarza został chwilowo zablokowany w ubiegły wtorek. – Eksperyment procesowy został zlecony przez sąd w celu zweryfikowania różnych wersji wydarzeń przedstawianych przez oskarżonych. Zarówno ten dowód, jak i inne będą oceniane przez sąd przy wydawaniu wyroku. Sąd dokonując oceny dowodów będzie również rozważał, które z nich mają najistotniejsze znaczenie – informuje sędzia Marcin Łochowski ze stołecznego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.

Grozi im nawet 10 lat więzienia

Za czyn, zarzucany przez legionowską prokuraturę każdemu z 4 oskarżonych, polski kodeks karny przewiduje karę od roku nawet do 10 lat więzienia. Obecnie prokurator nie określił jeszcze wysokości kary, jakiej żąda dla podejrzanych. – Wniosek o wymierzenie konkretnej kary zostanie przez prokuratora sformułowany zapewne na końcowym etapie postępowania – zapewnił sędzia Marcin Łochowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.