Internauci ścigają pedofila?

521c8fe16248d.jpg

Internauci pomagający złapać pedofila, który rzekomo grasuje w okolicach Legionowa – powinni zachować szczególną czujność. Wizerunek niejakiego Michała K., oskarżonego o pedofilię przez ojca 7-letniej dziewczynki, rozpowszechniany jest bowiem nielegalnie na jednym z popularnych internetowych portali społecznościowych – Facebooku (fb). Rodzice pokrzywdzonego dziecka, nie zawiadamiając o popełnionym przestępstwie lokalnych organów ścigania, na własną rękę szukają pedofila, przy okazji angażując w tę akcję legionowskich internautów.

 

Pomagają w schwytaniu
Profil pedofila Michała K. na fb założył ojciec rzekomo zaatakowanej przez niego 7-letniej dziewczynki. – Założyłem ten profil, aby ostrzec wszystkich rodziców przed groźnym pedofilem. Miesiąc temu w Legionowie pod Warszawą została zaatakowana przez niego moja córka. Niestety znajduje on się cały czas na wolności – ostrzegał internautów w dniu utworzenia profilu, czyli 30 maja br. – Chrońcie swoje dzieci, niech nie przeżyją tego, co przeżyła moja córka. Proszę wysyłajcie swoim znajomym link do tego profilu. Im więcej osób będzie wiedzieć o tym zboczeńcu, tym nasze dzieci będą bardziej bezpieczne – apelował do nich, zapraszając jednocześnie do grona swoich znajomych jedną z dziennikarek „Gazety Powiatowej” („GP”). Ta natychmiast podjęła temat. Chcąc ostrzec innych rodziców przed grasującym zboczeńcem i na łamach gazety nagłośnić sprawę, poprosiła twórcę tego facebookowego profilu o szczegóły przestępstwa, m.in. kiedy je popełniono oraz czy wie o tym lokalna policja.

Zarzucił policjantom korupcję i nepotyzm
Zanim sam ojciec skrzywdzonego dziecka skontaktował się z nami, o pedofilu grasującym w okolicach Legionowa rozmawialiśmy z mężczyzną, podającym się wówczas za szefa fundacji pomagającej rodzicom dzieci wykorzystywanych seksualnie. Do fundacji tej bowiem, z prośbą o pomoc zgłosili się rodzice 7-letniej dziewczynki. Obaj mężczyźni we wszystkich rozmowach telefonicznych – bo tylko taki kontakt z nimi mieliśmy – zapewniali nas, że lokalna policja już zajęła się tą sprawą, a podejrzany o pedofilię Michał K. mieszka w Legionowie i już w przeszłości był karany za molestowanie seksualne nieletnich. Ojciec skrzywdzonej dziewczynki wyznał nam nawet, że Michał K. jest bliską osobą dla jednego z policjantów zatrudnionych na kierowniczym stanowisku w Komendzie Powiatowej Policji (KPP) w Legionowie i z powodu tych koneksji, po dwóch dobach aresztu, wypuszczono go na wolność. – Proszę o niekomentowanie wulgarne tego profilu. Profil ten został założony, aby ostrzec innych przed tym zboczeńcem, więc nie rozumiem osób krytykujących walkę o bezpieczeństwo dzieci. Niestety w tym kraju działania policji pozostawiają wiele do życzenia, więc trzeba sprawę wziąć w swoje ręce – przekonywał internautów ojciec rzekomo molestowanego dziecka, dziękując im zarazem za dalsze udostępnianie w sieci treści opublikowanych na wspomnianym profilu fb. Obaj mężczyźni zapewniali nas także, że na umówionym na 12 czerwca br. spotkaniu, przekażą nam dokumenty z prowadzonych w tej sprawie przez lokalne organa ścigania postępowań oraz pisemne opinie psychologów, potwierdzające molestowanie seksualne 7-letniego dziecka.

Niestety nie doszło do spotkania…
Ojciec 7-letniej dziewczynki „spłoszył się” po tym, jak powiedzieliśmy mu, że wystąpiliśmy z oficjalnym wnioskiem o udostępnienie szczegółów postępowania prokuratorskiego i policyjnego prowadzonego przeciwko podejrzanemu o pedofilię Michałowi K. W rezultacie nie potwierdził on wcześniej umówionego spotkania i nie próbował nawet kontaktować się z nami w czasie późniejszym.

Nie chciał się spotkać w redakcji
Czujność naszą w całej tej sprawie, po pierwsze wzbudził fakt, że ojciec dziecka nie chciał się spotkać w redakcji, tylko u siebie w domu. Po drugie, zawsze dzwonił z numeru ukrytego i nigdy w żadnej rozmowie nie przedstawiał nam się z imienia i z nazwiska. Zawsze za to był dość nerwowy i niespokojny. Sprawiał wrażenie, że nie zależny mu na redakcyjnym wyjaśnieniu istoty sprawy w lokalnych organach ścigania. Czyżby liczył, że opiszemy tragedię jego dziecka, bez potwierdzenia pewnych faktów u legionowskich policjantów i prokuratora?

Prokuratura nigdy nie szukała tego pedofila
Odpowiedź, jaką w tej sprawie otrzymaliśmy z Prokuratury Rejonowej w Legionowie, zdziwiła nas niebywale. Okazało się bowiem, że nie prowadzi ona ani też wcześniej nie prowadziła żadnego śledztwa przeciwko podejrzanemu o pedofilię Michałowi K. – Mając na uwadze wskazane zdarzenie o rzekomych czynach molestowania seksualnego dziecka, w rozmowie z zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Legionowie nadkom. Krzysztofem Kapuścinskim, wskazałem na konieczność przeprowadzenia w tym zakresie czynności w trybie art. 307 § 1 kpk tj. czynności sprawdzających w kierunku ustalenia, czy istotnie miały miejsce czyny molestowania seksualnego nieletnich – zawiadomił 7 czerwca br. redakcję „GP” prokurator Ireneusz Ważny, szef legionowskiej Prokuratury Rejonowej. Tym samym lokalne organa ścigania wszczęły postępowanie wyjaśniające w tej sprawie, podczas którego m.in. przesłuchały świadków oraz sprawdziły kartoteki wszystkich Michałów K. zameldowanych w Legionowie.

Powinni powiadomić policję
Z początkiem lipca br. Prokuratura Rejonowa w Legionowie odmówiła jednak wszczęcia postępowania karnego w tej sprawie. – W niniejszej sprawie odmówiono wszczęcia śledztwa, albowiem nie zostało w dostateczny sposób uprawdopodobnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. W związku z powyższym tutejsza prokuratura nie podejmowała i nie będzie podejmowała żadnych dodatkowych czynności, chyba że zawiadomienie stosowne zostanie złożone przez ojca rzekomo molestowanego dziecka – wyjaśniła 1 sierpnia br. prokurator Katarzyna Ryniewicz-Smela, zastępca szefa legionowskiej Prokuratury Rejonowej.

Ma już prawie 90 znajomych
Tymczasem profil facebookowy rozpowszechniający wizerunek – informacje i fotografię – niejakiego Michała K. pomawianego o pedofilię nadal istnieje. Co gorsze przybywa mu znajomych. W trakcie swojego prawie 3-miesięcznego bytu w sieci zaufało mu ok. 90 internautów – w większości mieszkańców Legionowa i okolic. Szlachetny cel, jakim jest pomoc w schwytaniu pedofila, wzbudza zaufanie wśród wielu internautów i chętnie dodają oni wspomniany profil do grona swoich znajomych, wśród których następnie popularyzują fotografię osoby, która pedofilem nie jest. Ojciec rzekomo molestowanej seksualnie przez Michała K. 7-letniej dziewczynki, publikując w sieci jego zdjęcie i podpisując je, że tak właśnie wygląda poszukiwany pedofil, najzwyczajniej w świecie łamie prawo. W ten sposób narusza bowiem dobra osobiste i dobre imię Michała K. Zniesławienie – bo o tym możemy mówić w tym przypadku – jest jednak przestępstwem prywatnoskargowym, co de facto oznacza, że prokuratura nie ściga takich czynów z urzędu. Zazwyczaj odpowiednie śledztwo wszczyna dopiero na wniosek osoby pokrzywdzonej takim pomówieniem. – Nie będziemy podejmowali żadnych działań z urzędu dotyczących opublikowania fotografii na fb – jeszcze na początku czerwca br. zapowiedział prokurator Ireneusz Ważny, szef Prokuratury Rejonowej w Legionowie.

Fotomontaż czy prawdziwe zdjęcie?
Do tej pory rzekomy pedofil nie rozpoznał się na zdjęciu popularyzowanym na fb. Zdaje się, że gdyby człowiek o takim wyglądzie rzeczywiście istniał i na dodatek mieszkał w Legionowie, już dawno broniłby się w odpowiednich urzędach przed tak mocnymi pomówieniami. Niewykluczone też, że zdjęcie pedofila o dość popularnym w Polsce imieniu i nazwisku jest celowym fotomontażem, uniemożliwiającym komukolwiek zidentyfikowanie przedstawianej na nim osoby. Autor profilu publikując fikcyjną twarz i dane osobowe pedofila, nie obraża przecież nikogo. Zwiększa jedynie swą wiarygodność w oczach internautów, którzy wiedząc, jak wygląda i jak się nazywa pedofil, często tracą czujność i w dobrej wierze przyjmują ten profil do grona swoich znajomych. Ujawniają tym samym zupełnie obcym osobom częstokroć ważne informacje o swojej rodzinie, pracy, wykształceniu i zainteresowaniach. Pozwalają się jednocześnie „podglądać” osobom, które już na samym wstępie internetowej znajomości ich oszukały, bo „podstępem” dołączyły do grona ich znajomych. – Karalne jest pozyskiwanie danych osobowych konkretnych osób bez ich zgody i wiedzy oraz bezprawne ich wykorzystywanie np. poprzez posługiwanie się takimi danymi– wyjaśniła prokurator Katarzyna Ryniewicz-Smela z legionowskiej Prokuratury Rejonowej. – W takim przypadku zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa powinna złożyć osoba, która podejrzewa, że jej dane mogą zostać bezprawnie wykorzystane lub są gromadzone i przetwarzane bez jej zgody i wiedzy.

Prokuratura nie wszczyna postępowania z urzędu, dopóki nie zostanie powiadomiona o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – dodała prokurator Katarzyna Ryniewicz-Smela.

 

ms