Legionowo. Dorośli się go brzydzili i omijali. Chłopcy pomogli rannemu mężczyźnie. Sprawę nagłośnił Piotr Zagajewski

DSCF4240_wynik

Kacper, Piotr Zagajewski i Aleks (fot. GP/kg)

Dwóch uczniów legionowskich podstawówek pomogło na ulicy starszemu, zakrwawionemu mężczyźnie. Zdarzenie widziało wielu dorosłych, ale nikt z nich nie zareagował. Bohaterską postawę chłopców zauważył, a potem nagrodził, Piotr Zagajewski Dyrektor Centrum Pomocy Pedagogiczno-Psychologicznej w Legionowie.

 

Obok przystanku autobusowego przy ul. Sowińskiego 13 dwóch dzielnych chłopców udzieliło bezinteresownej i skutecznej pomocy starszemu, rannemu w twarz mężczyźnie, który upadł na chodnik. Cała akcja ratunkowa chłopców działa się na oczach wielu przechodniów i gapiów, ale nikt oprócz nich nie zainteresował się tym zakrwawionym człowiekiem, ani też potem nie udzielił wsparcia chłopcom – napisał 19 września Piotr Zagajewski na swoim FB.

Było pogotowie, była straż miejska

Jak się później okazało, jeszcze przed interwencją chłopców, do mężczyzny wezwano pogotowie ratunkowe. Medycy opatrzyli 69-letniego mężczyznę i wezwali Straż Miejską. Podczas interwencji strażników 69-latek miał odmówić przyjęcia pomocy, tłumacząc, że mieszka blisko i sam dotrze do domu. Funkcjonariusze odjechali, pozostawiając mężczyznę na przystanku. Wtedy starszy człowiek próbując wstać, stracił równowagę i przewrócił się na chodnik, tak że jego głowa wylądowała na skraju ulicy. Krew zalała mu twarz i nie był w stanie podnieść się samodzielnie z ziemi.

 

 

11-latek wybiegł w klapkach z domu

W pobliżu przystanku autobusowego było dużo ludzi, jednak nikt nie zareagował i nie próbował pomóc mężczyźnie. Z okna mieszkania scenę tę zobaczył 11-letni Aleks, uczeń Szkoły Podstawowej nr 1. Chłopak wybiegł w klapkach z bloku, a na pomoc zawołał swojego 12-letniego kolegę Kacpra, ucznia Szkoły Podstawowej nr 7. Chłopcy pomimo swojego młodego wieku i niewielkiego wzrostu podnieśli poturbowanego staruszka i starali się odprowadzić go do domu. Szli z trudem z zataczającym się mężczyzną, ocierając mu krew z twarzy. Tę dramatyczną scenę zaobserwował wychodzący akurat z pracy Piotr Zagajewski, Dyrektor Centrum Pomocy Pedagogiczno-Psychologicznej w Legionowie. Przejął od chłopców mężczyznę i chciał wezwać odpowiednie służby, jednak w tym momencie podeszła do nich osoba z rodziny poturbowanego mężczyzny, która zabrała go do domu. Początkowo Pan Piotr sądził, że chłopcy prowadzą członka rodziny. Jednak, kiedy dowiedział się, że jest to bezinteresowna pomoc udzielona obcemu człowiekowi, był pełen podziwu dla Kacpra i Aleksa. Aby nagłośnić i nagrodzić taką postawę, skontaktował się z rodzicami chłopców, szkołami do których chodzą i Urzędem Miasta Legionowo.

 

Postawa chłopców doceniona

Dzięki nagłośnieniu historii przez Piotra Zagajewskiego, chłopcy zostali docenieni przez Prezydenta Miasta Legionowo, który spotkał się z nimi i ich rodzicami w środę (25 września) w Urzędzie Miasta. Prezydent Roman Smogorzewski pogratulował chłopcom obywatelskiej postawy i wręczył upominki. Kolejne gratulacje chłopcy i ich rodzice zebrali zaraz potem w redakcji Gazety Powiatowej. Tam Piotr Zagajewski wręczył im dyplomy i plecaki z upominkami.

 

Porozmawialiśmy z Kacprem i Aleksem oraz ich rodzicami na temat zdarzenia.

Kamil Jagnieża: Chłopcy, jak to się stało, że znaleźliście się przy tym mężczyźnie, jak wyglądało to zdarzenie z Waszej perspektywy?

Aleks: Umawiałem się z Kacprem na dwór i z balkonu chciałem zobaczyć, jaka jest pogoda i wtedy dostrzegłem mężczyznę, który leży na przystanku autobusowym i nikt nie chce mu pomóc. Z domu pobiegłem w klapkach i zawołałem Kacpra. Ten Pan leżał na chodniku. Początkowo nie chciał naszej pomocy. Jedna Pani pomogła mu przejść przez pasy, jednak po drugiej stronie znowu się przewrócił i poprosił nas o pomoc. Podnieśliśmy go i próbowaliśmy odprowadzić go do domu, jednak był dla nas za ciężki. Wtedy w pobliżu przechodził Pan Piotr Zagajewski, który nam pomógł.

Jak inni reagowali na to, co robiliście? Nikt wam nie pomógł?

Kacper: Na początku starała nam się pomóc jedna Pani, jednak kiedy ten człowiek się przewrócił, już nie chciała nam pomagać. Ludzie przechodzili na drugą stronę ulicy.

Jeśli moglibyście tak postąpić jeszcze raz i pomóc temu człowiekowi, zrobilibyście to ?

Aleks i Kacper: Oczywiście, że tak.

(Pytania do mam chłopców) Gdy dowiedziałyście się Panie o zachowaniu waszych synów, co pomyślałyście? 

Mama Kacpra: Oczywiście jak najbardziej jesteśmy zadowolone i dumne z postawy naszych synów.

Czy uważają Panie, że bezinteresowna pomoc drugiej osobie jest powszechna?

Mama Aleksa: To jest rzadka postawa, że ktoś bezinteresownie coś robi, natomiast zawsze uczyłam dziecko, że każdy człowiek jest taki sam, nieważne czy jest biedny czy bogaty, czy jest dobrze ubrany czy źle, czy jest czarny czy biały jest człowiekiem i jeśli potrzebuje pomocy to trzeba jej udzielić. Empatia przede wszystkim, jest ona najważniejsza. Jeśli dziecko jest nauczone wrażliwości na cudze nieszczęście, to zawsze będzie mu łatwiej w życiu, ponieważ to dobro wróci.

Czy w szkołach, do których uczęszczają chłopcy, pochwalono ich zachowanie?

Mama Kacpra: Tak, zarówno w Szkole Podstawowej nr 1 i Szkole Podstawowej nr 7 pogratulowano naszym dzieciom a pedagodzy w klasach przedstawili ich historię jako przykład bezinteresownej pomocy, której powinno się udzielać.

 

Dziękuję za rozmowę