Legionowo. W Kotuniu pod Siedlcami też miał być tylko przeładunek śmieci. Nawieziono tam tony odpadów, które do dziś tam zalegają

Heavy machinery at the Robin Hood Bay landfill

ColinD13 on Foter.com / CC BY

W Kotuniu pod Siedlcami firma MPK z Ostrołęki, której jednym z ówczesnych dyrektorów był Marcin Sroczyński, obecny prezes zarządu firmy Ms-Eko odkupiła od samorządu wysypisko śmieci pod bazę przeładunkową dla odpadów z okolicznych gmin. Tuż po tym, zaczęto zwozić tam tony śmieci. Czy podobny los czeka Legionowo?

Stacja przeładunkowa dla śmieci przy Sikorskiego w Legionowie

Firma Ms-Eko z Warszawy, której obecnym prezesem zarządu jest Marcin Sroczyński chce na wydzierżawionych od miasta terenach przy ulicy Władysława Sikorskiego w Legionowie zbudować stację przeładunkową dla śmieci pochodzących wyłącznie od legionowian. Informowaliśmy o tym w przeszłości wielokrotnie, w m. in. tej wiadomości.

 

Miał być przeładunek śmieci. Powstało ogromne wysypisko

W przeszłości prezes zarządu Ms-Eko tj. Marcin Sroczyński był dyrektorem ds. strategii rozwoju w firmie MPK z Ostrołęki. Wtedy, kiedy wspomniana osoba podejmowała strategiczne decyzje w związku z rozwojem wskazanego operatora śmieciowego doszło do transakcji, której konsekwencje do dziś odczuwają mieszkańcy Kotunia pod Siedlcami. Mianowicie w 2014 r. zajmująca się od lat przetwarzaniem odpadów firma MPK z Ostrołęki odkupiła za około 1 mln zł od gminy Kotuń wysypisko śmieci, które zgodnie z wojewódzkim planem gospodarowania odpadami i ówcześnie zawartą umową sprzedaży miało funkcjonować tylko do końca 2014 r. Władze gminy Kotuń utrzymywały, że firma, która wygrała ten przetarg miała na nim stworzyć jedynie bazę przeładunkową dla śmieci z okolicznych gmin, po czym obiekt ten miał zostać zlikwidowany. Tymczasem okazało się, że od stycznia do marca 2015 r. przywieziono na ten teren 22 tysiące ton odpadów. – My mieszkańcy byliśmy przyzwyczajeni do tego, że wysypisko istnieje. Ono nam naprawdę nie przeszkadzało. Nie było czuć żadnego odoru stamtąd. Nie byliśmy też zaniepokojeni pochodzeniem tych śmieci. Zaniepokoiły nas dopiero tiry, które jeżdżą tam, a potem towarzyszący im smród – skarżyli się w tamtym czasie w mediach mieszkańcy Kotunia. Z ich relacji wynikało, że dziennie przyjeżdżało tam nawet kilkadziesiąt tirów ze śmieciami niewiadomego pochodzenia, a w ciągu raptem pierwszych 3 miesięcy 2015 r. z dawnego śmieciowiska, którego wysokość nie przekraczała nawet 1 metra, hałdy składowanych tam śmieci urosły do wysokości nawet 7 metrów. Więcej na ten temat można się dowiedzieć z reportażu wyemitowanego na antenie telewizji TVN w programie interwencyjnym pt. Uwaga.

 

Link do całego artykułu: Śmieci Kotuń. 

Sprzeczne decyzje administracyjne

Na działalność składowiska w Kotuniu firma MPK z Ostrołęki posługiwała się dwoma sprzecznymi ze sobą dokumentami. Jednym z nich była instrukcja z Urzędu Marszałkowskiego przewidująca zamknięcie tego obiektu do końca 2014 r. Drugą decyzją była ta wydana przez Starostwo Powiatowe w Siedlcach, która umożliwiała składowanie w tym miejscu śmieci do końca 2016 r.

Protest społeczny okazał się skuteczny

Aby uniemożliwić dalszy transport setek ton śmieci na wskazany teren, mieszkańcy Kotunia wiosną 2015 r. zorganizowali blokadę drogi dojazdowej do miejscowego składowiska. Trwało to przez aż 107 dni. Ich protest okazał się skuteczny. Na ich wniosek Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zamknął bowiem to składowisko jeszcze w 2015 r. Obiekt został zamknięty dla składowania odpadów, ale w dalszym ciągu działał tam tak zwany punkt przeładunkowy.

Co obecnie słychać w Kotuniu?

Obecnie – jak ustaliliśmy – wysypisko śmieci w Kotuniu wciąż istnieje. Zalegają tam odpady nawiezione w 2015 r. przez firmę MPK z Ostrołęki. Nikt od tamtej pory ich nie usunął – czego w swoim czasie domagali się mieszkańcy tej miejscowości. Co ważne, od wielu lat nowe śmieci nie są tam już zwożone. Nie istnieje już tam również przeładownia śmieci. Właściciel tych terenów został zobowiązany decyzjami administracyjnymi do rekultywacji tego śmieciowiska. Kiedy to nastąpi, nie wiadomo.

Czy Legionowo podzieli los Kotunia?

Gazeta Powiatowa wystąpiła do m. in. Starostwa Powiatowego w Legionowie z zapytaniem czy względem terenów przy ulicy Władysława Sikorskiego w Legionowie, na których firma Ms-Eko planuje budowę stacji przeładunkowej dla śmieci zostały wydane jakieś decyzje administracyjne umożliwiające np. składowanie odpadów. Gdy tylko uzyskamy te informacje, opublikujemy je na portalu.

 

Do sprawy będziemy wracać.