Legionowo. „Pro Vobis” godzi w interesy legionowian? Czy to marnotrawienie majątku miasta?

pro-vobis-warszawska

Działka o powierzchni 1,15 tys. m² przy ul. Warszawskiej 11 w Legionowie (fot. GP/kg)

Zdaniem jednej z mieszkanek Legionowa, zgoda na bezprzetargową 30-letnią dzierżawę ponad 1,15 tys. m² zabudowanej miejskiej działki przy ulicy Warszawskiej 11 na rzecz stowarzyszenia „Pro Vobis” narusza prawa i interesy wszystkich legionowian.

Jeśli jej żądanie ich usunięcia okaże się bezskuteczne, będzie ona mogła zaskarżyć przedmiotową uchwałę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym (WSA) w Warszawie. Legionowscy radni oficjalnie zapowiedzieli tymczasem, że do zarzutów mieszkanki odniosą się już podczas na najbliższej miejskiej sesji, w następny czwartek 18 grudnia.

Wezwała radnych do usunięcia naruszeń prawa

Zgodnie z ustawą samorządzie gminnym z 1990r. mieszkańcy mogą zaskarżyć we właściwym sądzie administracyjnym każdy akt lokalnego prawa miejscowego, który łamie ich prawa, bądź też godzi w ich interesy prawne, tuż po tym jak bezskutecznie wezwą władze do usunięcia tych naruszeń. Pod koniec listopada z uprawnienia tego skorzystała Anna Szaflińska, mieszkanka legionowskiej tzw. III Parceli. W uchwale zezwalającej na 30-letni bezprzetargowy wynajem działki przy ulicy Warszawskiej 11 stowarzyszeniu „Pro Vobis” z 28 października dopatrzyła się ona bowiem kilku nieprawidłowości związanych z gospodarowaniem miejskim majątkiem. – Powaga, z jaką potraktowano tak niekompetentny materiał, odstąpienie od weryfikacji jego treści, uniemożliwienie zgłoszenia uwag, wątpliwości co do przeprowadzonej procedury wskazują, albo na wysoką niekompetencję osób przygotowujących dokumentację Prezydentowi oraz Radzie Miasta (RM), albo kryje się za tym podtekst niemożliwy do zaakceptowania w praworządnym państwie – tak 24 listopada Anna Szaflińska podsumowała wezwanie RM do usunięcia naruszeń prawa.

Marnotrawią majątek miasta?

Według mieszkanki legionowska rada jawnie odstępując od sprzedaży przedmiotowej działki nie dość, że uszczupliła przyszłe dochody miasta, to w dodatku naruszyła interesy i prawa większości mieszkańców, obciążając ich skutkami dogęszczeń, przewidywanych we właśnie przyjmowanym w mieście nowym Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego (SuiKZP), m. in. w centrum oraz na spółdzielczych osiedlach Jagiellońska i Sobieskiego. Ponadto radni pracujący nad projektem tej uchwały nie otrzymali żadnej informacji, że przeznaczenie gruntów, m. in. tych przy Warszawskiej 11, już wkrótce zmieni się z zabudowy jednorodzinnej na wielorodzinną, zaś zmiana ta niewątpliwie przełoży się na wzrost ich wartości rynkowej. – Wyzbywanie się terenów, na których planowane jest budownictwo wielorodzinne przy jednoczesnym braku terenów pod nową zabudowę narusza interes i prawa mieszkańców miasta. Wydzierżawienie terenu, który zarezerwowano pod zabudowę wielorodzinną z usługami jest nie tylko nieuzasadnione, ale można by się zastanowić, czy nie stanowi marnotrawienia mienia społecznego – zarzuca władzom Anna Szaflińska.

Działka nie na sprzedaż?

Dzierżawę przedmiotowej nieruchomości legionowscy włodarze uzasadniali m. in. brakiem chętnych na jej zakup w kilku kolejnych przetargach. Według skarżącej władzom wcale nie zależało na sprzedaży wartego co najmniej 0,5 mln zł brutto gruntu, gdyż już dużo wcześniej zaplanowały jego bezprzetargowy najem. Nie publikując w miejscowej prasie komunikatów o zamiarach zbycia działki, zawiesiły na jej ogrodzeniu tylko pro forma tabliczkę ze stosownym napisem. – Pod wskazanym numerem telefonu, należącym do Urzędu Miasta (UM) informowano, że nieruchomość nie jest na sprzedaż, ponieważ została zarezerwowana przez Prezydenta Miasta na potrzeby fundacji. Na pytanie dlaczego zatem na ogrodzeniu nieruchomości wisi tabliczka „sprzedam działkę” informowano, że zapomniano ją zdjąć. Wisiała ona jednak nadal przez następne tygodnie – ujawnia Anna Szaflińska, która sama telefonicznie próbowała zapoznać się z kulisami tego przetargu kilkukrotnie.

Komisja ustala najem

Innym argumentem przemawiającym za bezzasadnym podjęciem powyższej uchwały jest według Anny Szaflińskiej niezaopiniowanie jej przez komisję budżetową miasta. Zgodnie ze statutem Legionowa uchwały dotyczące jego spraw majątkowych powinna opiniować komisja budżetowa, a nie komisja rozwoju miasta, która zresztą tylko jako jedyna wypowiedziała się w tej konkretnej sprawie.

Chcą, ale nie mogą…

W opinii Anny Szaflińskiej RM zgodziła się na bezprzetargową 30-letnią dzierżawę działki na rzecz stowarzyszenia „Pro Vobis”, nie weryfikując w żaden sposób rzetelności materiałów dotyczących jego działalności – notabene nawet niepodpisanych – ich zgodności z faktami i obowiązującymi w kraju przepisami. Radni nie potwierdzili ponadto referencji pracowników organizacji im przedstawionych. Skarżąca zauważyła poza tym, że istniejące od nieco ponad pół roku „Pro Vobis” nie spełnia wymogów prawnych, którymi szczegółowo obwarowana jest deklarowana przez nie opieka nad osobami chorymi psychicznie.

Życzeniowe kalkulacje

Podniosła też, że „Pro Vobis” nie dysponuje odpowiednimi funduszami na zapowiadane remont i adaptację na potrzeby Centrum Integracji Społecznej (CIS) budynków mieszczących się przy ulicy Warszawskiej 11 w Legionowie. Wysokość spodziewanych dotacji ujęta w kalkulacjach przedstawionych RM ma bowiem wyłącznie życzeniowy charakter. Również życzeniowo, bo np. bez inwentaryzacji tamtejszych budynków, oszacowano koszty projektu oraz prac remontowo-budowlanych. – Słuszniej byłoby udostępnić gotowe pomieszczenia z posiadanego przez gminę zasobu lokali np. w dawnych pomieszczeniach UM, bądź przy ulicy Hetmańskiej 10 – sugeruje Anna Szaflińska w pisemnym żądaniu usunięcia naruszeń prawa z 24 listopada.

Zaskarży uchwałę?

Legionowscy radni oficjalnie zapowiedzieli, że zajmą się sprawą jeszcze w tym roku, dokładnie na najbliższej miejskiej sesji tj. w czwartek 18 grudnia. Jeśli wówczas nie uznają oni żądań Anny Szaflińskiej, domagającej się usunięcia naruszeń prawa i w rezultacie okażą się one bezskuteczne, niezadowolonej mieszkance nie pozostanie nic innego jak tylko zaskarżenie przedmiotowej uchwały w stołecznym WSA.