Legionowo. Zmiany na targowisku nie tylko wizualne, ale też w regulaminie. Kto będzie mógł handlować?

mój-rynek_05_wynik

Wyremontowana część targowiska (fot. GP/ms)

W połowie czerwca br. legionowianie będą mogli skorzystać z odnowionej części targowiska na osiedlu Sobieskiego. Finisz tej inwestycji zmusił miejskich radnych do uchwalenia regulaminu, mającego obowiązywać na tym bazarze. Nowością dla kupców, w tym głównie rolników będzie konieczność uzyskania odpowiednich zezwoleń od sanepidu na obrót żywnością.

Rewitalizacja  placu targowego położonego w sąsiedztwie myjni samochodowej, między ulicami Jana III Sobieskiego, Marszałka Józefa Piłsudskiego i Piotra Wysockiego w Legionowie ruszyła pod koniec 2018r. Obecnie realizacja tej inwestycji, w głównej mierze sfinansowanej z środków unijnych, dobiega końca. – Modernizacja tego placu powinna zakończyć się do 14 czerwca br. – zapowiedział wiceprezydent Marek Pawlak na ostatniej sesji Rady Miasta Legionowo (20 maja br.), dodając, że obecnie rusza budowa pawilonu z zadaszonym tarasem, który będzie nową siedzibą obsługi targowiska. Ten mierzący 41 m² obiekt, budowany jest w innym miejscu i jak tylko powstanie, zostanie przewieziony na zmodernizowany plac targowy.

Powrót Rupieciarni i rozkwit życia kulturalnego

Ten pierwszy plac i zdecydowanie ładniejszy od pozostałych dwóch legionowskich placów targowych został nazwany Mój Rynek. Plac został w całości utwardzony i powstały na nim m. in. stanowiska handlowe liczące po 5 m², 10 m² i powyżej 10 m², kilkanaście betonowych wielofunkcyjnych lad, podest z funkcją sceny, ławki oraz kosze gabionowe. W sąsiedztwie tego placu powstały też prostopadłe miejsca parkingowe. W dni targowe tj. we wtorki, czwartki i soboty aż 12 z nich objętych zostanie stałą rezerwacją na potrzeby obsługi targu oraz dowozu i rozładunku towarów. Po zakończeniu handlu, albo w dni, w których się on nie odbywa, na Moim Rynku ma kwitnąć życie kulturalne pod postacią licytacji, festynów, festiwalów, czy też koncertów. Również i coniedzielna legionowska Rupieciarnia będzie kontynuowała swoją działalność na tym unowocześnionym placu.

Zniżki dla rolników

Uchwalony w poniedziałek (20 maja br.) regulamin Mojego Rynku mówi, że na aż 55 procentach jego powierzchni mają być sprzedawane produkty rolno-spożywcze, zaś sprzedaż podobnych produktów, tyle że wyprodukowanych w systemie rolnictwa ekologicznego ma zająć 15 procent jego powierzchni. Oprócz tego, przez najbliższych 6 lat rolnicy sprzedający swoje towary na Moim Rynku będą mieli zniżki na najem stoisk handlowych. Podług innych przedsiębiorców za taką dzierżawę zapłacą oni bowiem aż o 25 procent mniej.

Mój Rynek pod lupą sanepidu

Każdy sprzedający na Moim Rynku kupiec musi posiadać odpowiednie zezwolenia, takie jak na przykład wpis do ewidencji działalności gospodarczej, czy też nakaz płatniczy. Nowością w przypadku handlujących żywnością na tym placu rolników będzie konieczność uzyskania wpisu zakładu do rejestru zakładów podlegających urzędowej kontroli Państwowej Inspekcji Sanitarnej (sanepidu). Pozostali przedsiębiorcy sprzedający na Moim Rynku żywność będą zaś musieli posiadać zatwierdzenie zakładu i wpis potwierdzający jego rejestr do zakładów podlegających urzędowej kontroli organów sanepidu. Oba dokumenty są wydawane przez właściwe miejscowo dla kupców sanepidy. Te ostatnie zmiany zostały wprowadzone do regulaminu Mojego Rynku na ostatniej sesji Rady Miasta (20 maja br.) na wniosek radnej Katarzyny Skierkowskiej-Pacochy z Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Przepisy, o których mowa póki co nie obowiązują na pozostałych dwóch legionowskich placach targowych, choć radni z PiS nie ukrywają, że w najbliższym czasie będą wnioskować o podobne modyfikacje. – Chodzi o to, żeby nie sprzedawać tam żywności niewiadomego pochodzenia, na przykład grzybów, czy też przeterminowanych serów – argumentowała wspomniana radna, zawodowo związana z lokalnymi służbami sanitarnymi. Radna Katarzyna Skierkowska-Pacocha podniosła też, że na targowisku miejskim powinien zostać zatrudniony grzyboznawca.

Martwe przepisy?

Zgodnie z wolą radnych na Moim Rynku nie będzie można sprzedawać m. in. broni i materiałów pirotechnicznych, monet, dietetycznych środków spożywczych, dziczyzny, grzybów leśnych, alkoholu, papierosów bez polskiej akcyzy, leków, wydawnictw pornograficznych, czy też lodów bez opakowań jednostkowych. Kupcy będą mogli za to handlować tam do woli owocami i warzywami. Sprzedaż pieczywa, wyrobów cukierniczych oraz mleka, mięsa, drobiu i ryb oraz ich przetworów będzie możliwa jedynie pod warunkiem posiadania odpowiednich zezwoleń od służb sanitarnych i handlowych na obrót tym rodzajem żywności. Oprócz tego na Moim Rynku – podobnie zresztą, jak i na pozostałych dwóch legionowskich placach targowych – będą obowiązywały i inne zakazy. W głównej mierze te obostrzenia będą dotyczyły zakazów m. in. palenia papierosów, picia alkoholu, wprowadzania zwierząt oraz śmiecenia. Nad przestrzeganiem zapisów tego regulaminu, w tym nad bezpieczeństwem sanitarnym sprzedających i kupujących na Moim Rynku będą czuwać m. in. zarządcy targowiska, wyznaczeni urzędnicy z legionowskiego magistratu, strażnicy miejscy oraz służby uprawnione do kontroli, takie sanepid, czy policja.

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 17

  1. „na targowisku miejskim powinien zostać zatrudniony grzyboznawca.” no i jeszcze chleboznawca, pirotechnik, pomidoroznawca, 3 policjantów, ksiądz, kierowca mechanik, serwisant agd, hydraulik. administracja 30 osobowa na którą pójdzie ileś set tysięcy złtych a ten rynek zdechnie za 2 lata bo z rynkiem ma już nie wiele wspólnego. a pamiętam lata 90 i tanie warzywka od chłopa.

    • Jak się chce zaistnieć i nie ma się nic do zaproponowania,to się wymyśla głupoty !.

  2. Póki co, to życie na tej budowie zamarło…
    No ale do połowy czerwca jeszcze trochę czasu.

  3. Zakup pierogów w niedziele jest sprawą polityczną podobnie zakup grzybów na targu w Legionowie

  4. no cóż pani katarzyna skierkowska-pacocha pracuje ponoć w Sanepidzie Legionowskim

  5. Ja nic nie rozumiem! To na tym jednym placu nie można sprzedawać przeterminowane sery,nabiał a na pozostałych dwóch placach już można? To są jakieś jaja! Ludzie bądzcie poważni! Każdy sklep sprzedający żywność musi mieć bieżącą wodę,muszą zachować podstawowe zasady higeny i fakture na pochodzenie towaru ! Na targu nie ma tam warunków! Wędlina,nabiały,mięso nie powinno być tam sprzedawane! Warzywa,owoce,ubrania,buty i inne to rozumiem. Czym szybciej wprowadzcie zmiany na całym targu nim ktoś się zatruje!!!!

    • Dziwię że że ludzie kupują nie dość że przeterminowaną żywność lub na granicy przydatności do tego sprzedawaną w skandalicznych warunkach
      Jak można kupować nabiał, wędlinę, słodycze wystawione na słońcu i przechowywane bez żadnej lodówki ????

      • nie chcesz to nie kupuj na tym bazarku, nikt na sile ci nie każe i przestań malestowac innych daj żyć

      • Daro ja też nie rozumiem żeby kupować żywność sprzedawaną w skandalicznych warunkach! Jeszcze bardziej kabaretem pachnie że tylko na tym nowych targu zmienili przepisy a na pozostałych dwóch placach można stare „serki” sprzedawać! Mam nadzieję Pani Katarzyna Pacocha z innymi radnymi wprowadzą przepisy że żywność na wszystkich placach w Legionowie ma być sprzedawana w normalnych warunkach.Warzywa,owoce,ubrania i inne prooszę bardzo sprzedawać ale wędliny,mięso ,nabiał musi być w określonych warunkach przchowywana musi być higena! Nie bądzmy Afryką! Bravo dla Pani Katarzyny Skierkowskiej Pacochy że ktoś dba o legionowian! Gdy ktoś się zatruje to będzie pretensja do Sanepidu i innych służb.

    • To zdaje się HACAP się nazywa…

  6. Pani Katarzynie Skierkowskiej-Pacocha proponuję solidnie zająć się pracą w sanepidzie.Ponoć awansowała na kierownicze stanowisko po za pis aniu się do dobrej zmiany.

  7. W sumie to racja, jeżeli ktoś chce kupować i truć się odpadami które powinny trafić do utylizacji to jego sprawa. To tykająca bomba ekologiczna

    • wystarczy ze ty sie zatrułeś ideami i farmazonisz jak potłuczony….spep……. ….du 😉

      • Kupujący a to dobre… Sprzedajesz te odpady i jesteś wściekły że ktoś ośmiela się psuć twój „interes” życia

        • jesli nawet l/9 to ty nie jestes w stanie tego zmienić swoim krytykancwem „ośmiorniczki” po takiej „kaście” też czasami mam na zbyciu

  8. „Tanie warzywka od chłopa” te banany, mandarynki pewnie za domem hodują… Stragany ze specjalizacją przeterminowane słodycze i inne żarcie na krawędzi przydatności? Gonić w cholerę!
    Proponuje trzeźwym okiem popatrzeć jak przechowywana i eksponowana żywność na targowiskach – moim zdaniem to czas skończyć z narodowym umiłowaniem bud i bazarów.

  9. Takie przypadki jak sprzedaż przeterminowanych artykułów spożywczych niewidomego pochodzenia w dodatku sprzedawanych w skandalicznych warunkach, w upale w pełnym słońcu trzeba NAGŁAŚNIAĆ i ukrócić aby uświadomić ludziom jakie zagrożenia czekają ich po zakupie tych świństw
    Targowisko nie może być ostoją dla różnych drobnych kombinatorów i cwaniaczków którzy bezkarnie sprzedają tykające bomby ekologiczne
    To jest jakaś dziwna mentalność obruszamy się na przeterminowaną żywność w sklepach i jednocześnie kupujemy przeterminowaną żywność na targowisku

Dodaj komentarz