Problem dzików musi być rozwiązany ustawowo – rozmowa z Komendantem Straży Miejskiej w Legionowie

Komendant Straży Miejskiej w Legionowie Adam Nadworski (fot. arch. prywatne)

Komendant Straży Miejskiej w Legionowie Adam Nadworski (fot. arch. prywatne)

Straż Miejska w Legionowie ostatnio jest kojarzona głównie z działaniami wobec dzików, których liczna populacja stała się prawdziwą plagą. Co robią strażnicy, jak można powstrzymać dalsze przejmowanie miasta przez dziką zwierzynę? Zapytaliśmy też o inne aspekty pracy strażników i o to jak ich praca ma wpływ na miejską infrastrukturę. Rozmowa z komendantem Straży Miejskiej w Legionowie Adamem Nadworskim.

 

 

Kamil Jagnieża: Panie Komendancie w ostatnim czasie dużym problemem na terenie miasta są przychodzące tutaj dziki. Jakie działania są podejmowane przez Straż Miejską w Legionowie w tej sprawie?

Adam Nadworski: Jeżeli chodzi o Straż Miejską w Legionowie opracowaliśmy specjalną ulotkę, która mówi o tym, że nie wolno dokarmiać dzików, zwłaszcza w terenach zurbanizowanych, gdzie dziki mogą przyjść. Ta ulotka ma służyć temu, żeby edukować mieszkańców Legionowa, że dzika zwierzyna, jeżeli tylko raz zostanie gdzieś dokarmiona, to będzie instynktownie wracała tam, gdzie dostała łatwe pożywienie. Niedokarmianie dzików, to nie jest tylko wyrzucanie przez balkon czy okno resztek jedzenia. Problem dotyczy również worków pełnych odpadów, w tym odpadów bio do publicznych koszów, które są rozstawione w ciągach komunikacyjnych. Ten worek z odpadkami zostaje prawie natychmiast rozdziobany przez kruki lub wrony albo rozerwany przez bezpańskie psy. Później teren dookoła kosza jest zanieczyszczony odpadami i resztkami jedzenia. Właśnie w takie miejsca bardzo często przychodzą dziki. Kolejną sprawą są sytuacje, kiedy niektórym mieszkańcom nie chce się włożyć worków z odpadami do zamykanych pojemników lub wiat na śmieci. Takie worki również zostają w ciągu nocy porozrywane przez dzikie zwierzęta, właśnie m.in. przez dziki. Niedokarmianie zwierząt, to jak widać szerszy problem i nie dotyczy tylko celowego dokarmiania dzików. Nie wyrzucajmy również odpadów bio przez płot naszych posesji, ponieważ jak obserwujemy takie sytuacje również się zdarzają i powodują przyciąganie dzikich zwierząt, szczególnie dzików do miasta.

 

 

Wiata śmietnikowa przy Alei 1 Dywizji Zmechanizowanej na osiedlu Piaski

Panie Komendancie praktycznie codziennie wyjeżdżacie do interwencji związanych z eskortowaniem i przeganianiem dzików do lasów. Ile poświęcacie na to czasu w miesiącu?

Stało się to już prawie normą, że co drugi, co trzeci dzień dziki wchodzą do miasta. Najczęściej są to te same miejsca, gdzie widzimy trawniki zryte przez dziki. Za każdym razem takie eskortowanie lub przegnanie dzików do lasu to nie jest prosta akcja. Pamiętajmy, że nie są to oswojone zwierzęta domowe. Nasze działania muszą za każdym razem być skoordynowane i zaplanowane. Często prosimy o pomoc policję, która blokuje drogi i skrzyżowania, żeby te dziki mogły nie narażając nikogo bezpiecznie wrócić do lasu. Niestety, za każdym razem wiąże się to z większym lub mniejszym paraliżem miasta. Mieszkańcy Legionowa muszą pamiętać, że telefon do nas nie spowoduje od razu przegonienia dzików do lasu. Chciałbym tutaj również podziękować Kołu Łowieckiemu “Sęp” i Kołu Łowieckiemu “Mewa”. Bardzo często, to członkowie tych kół łowieckich pomagają nam w akcjach przeganiania dzików.

Dzik żerujący pod jednym z bloków w Legionowie

Z których rejonów leśnych przychodzą przeważnie dziki do Legionowa?

Bardzo często dziki wchodzą do Legionowa z terenu leśnego od ulicy Prymasowskiej, Mieszka I, Granicznej, ogólnie osiedle Sobieskiego. To się jednak potrafi zmieniać, ponieważ te dziki przez ulicę Sobieskiego przechodzą dalej m.in. na Królowej Jadwigi. Często pojawiają się również w Parku Jana Pawła II. Zaobserwowaliśmy, że w tym parku często dokarmiane są ptaki, ale niestety, to rozrzucane pieczywo czy jego resztki również przyciągają dziki. Niestety, cały czas trwa spór czy zwierzyna Skarbu Państwa jakim jest m.in. dzik nie jest własnością gminy. My nie możemy spowodować, że ten dzik zostanie u nas i będziemy mogli ewentualnie w jakiś inny sposób pozbyć się tego problemu. Cały czas dochodzi na tym polu do sporów pomiędzy starostwem, wojewodą a nadleśnictwem. Nie jest to jasno określone, a dziki przychodzą nadal i mamy realny problem. Póki ten problem nie zostanie rozwiązany ustawowo, odpowiednimi przepisami, to będziemy mieli nadal takie sytuacje jakie mamy na terenie miasta. Pamiętajmy, że dzik jest takim zwierzęciem, które potrafi się rozmnażać dwa razy do roku. W okresie rozrodczym lochy i ich młode są chronione, więc szybko może nam się zrobić duże stado, które za rok lub dwa będzie jeszcze większym problemem nie tylko w Legionowie.

Dokarmianie ptaków na jednym z osiedli przy ulicy Wysockiego

Jak Pana zdaniem możemy sobie poradzić z tą plagą?

Dzik będzie wracał w takie miejsca, gdzie wcześniej dostał lub znalazł łatwe pożywienie, nawet jak go już tam nie będzie. Dlatego pamiętajmy, żeby tych dzików nie dokarmiać w taki sposób. Naszym głównym apelem jako Straży Miejskiej do mieszkańców jest to, żebyśmy nie dawali tym zwierzętom powodów, aby one tutaj wracały. Jeżeli już dziki się pojawią na terenie miasta to proszę mieszkańców, żeby zgłaszali takie sytuacje nam czy Policji. Będziemy wtedy starali się w sposób skoordynowany przegonić te zwierzęta z powrotem do lasu tam, gdzie powinny żyć i przebywać.

Dziki to nie jedyna Wasza aktywność. Mieszkańcy skarżą się, że Centrum Komunikacyjne w zimie staje się przytułkiem dla osób bezdomnych

Jeżeli chodzi o osoby bezdomne, to nie ma dużo takich miejsc w Legionowie, gdzie oni przebywają, ale są to m.in. Centrum Komunikacyjne, dworzec kolejowy czy pustostany, których jest kilka na terenie miasta. Problem z osobami bezdomnymi nie polega na tym, że ta osoba nie ma gdzie mieszkać, tylko najczęściej jest tak, że taka osoba nie chce mieszkać i przebywać m.in. w noclegowni przy Polskiej Organizacji Wojskowej, gdzie Caritas prowadzi to miejsce, a miasto finansuje to przedsięwzięcie. Są również specjalne ośrodki, gdzie moglibyśmy zawieźć taką osobę, gdzie będzie miała zapewnione jedzenie, spanie czy podstawową opiekę medyczną. Jednak, osoby te najczęściej nie chcą z tego korzystać i chcą być osobami wolnymi, a nie chcą poddawać się pewnym regułom panującym w takich instytucjach, które wymieniłem wcześniej. Niestety bardzo często w przypadku osób bezdomnych dochodzi jeszcze problem alkoholowy. Kiedy występują niskie temperatury, jednym z naszych zadań jest sprawdzanie miejsc, gdzie te osoby mogą się gromadzić. My dodatkowo jako Straż Miejska praktykujemy przekazywanie bezdomnym paczek z suchym prowiantem, który pozyskiwany jest przez nas z Caritasu.

O pustostany trzeba dopytać. Co robicie z takimi budynkami jak ruina przy Jasnogórskiej, gdzie często dochodzi do pożarów w tym z zagrożeniem dla sąsiednich posesji

Ważną sprawą są również pustostany, które stwarząją realne zagrożenie dla osób tam przebywających, a takie mieliśmy i jeszcze mamy na terenie Legionowa. W takich przypadkach wnioskujemy do Powiatowego Nadzoru Budowlanego o to, żeby zobligować, czy to właścicieli czy inne instytucje, które doprowadzą do tego, żeby zostały one wyburzone. Podejmujemy takie działania, żeby zapobiec tragedii do jakiej może dojść, gdyby taki pustostan zawalił się podczas przebywania w nim osób bezdomnych. To nie jest robienie na złość właścicielom takich pustostanów lub osobom bezdomnym, które tam przebywają, ale jest to działanie, które może zapobiec tragedii.

Pustostan przy skrzyżowaniu ulicy Jasnogórskiej i Kościuszki w Legionowie

Ruch samochodów w mieście jest ogromny. Sprawia to, że na przejściach dla pieszych jest niebezpiecznie. Ostatnio ta infrastruktura jest poprawiana. Jak ocenia Pan ten aspekt bezpieczeństwa w Legionowie?

Wnioskowaliśmy m.in. pod koniec ubiegłego roku do Starostwa Powiatowego w Legionowie w sprawie poprawy bezpieczeństwa w rejonie przejścia dla pieszych na ulicy Sobieskiego w pobliżu stacji paliw Orlen. W tej sprawie dostajemy zgłoszenia od mieszkańców, że jest ono bardzo źle doświetlone i mało widoczne po zmroku. Otrzymaliśmy odpowiedź ze Starostwa, że zajmą się tym problemem w bieżącym roku budżetowym. Zawnioskowaliśmy również w ostatnim czasie do zarządcy drogi miejskiej, do wydziału gospodarki komunalnej odnośnie doświetlenia przejścia dla pieszych na skrzyżowania Alei Pierwszej Dywizji Zmechanizowanej z ulicą Generała Buka. Kolejnym takim słabo doświetlonym przejściem jest to przy ulicy Siwińskiego na wysokości Maxima. Drugim problemem powyższego przejścia, który zgłaszają nam mieszkańcy jest to, że często osoby wchodzące na nie są bardzo źle widoczne dla kierowców jadących ulicą Siwińskiego, ponieważ wchodzą na zebrę zza zaparkowanych pojazdów. Również tutaj skierowaliśmy odpowiednie pismo do Urzędu Miasta Legionowo, żeby poprawić bezpieczeństwo pieszych na tym przejściu.

Przejście dla pieszych przy ulicy Siwińskiego 3 w Legionowie

Panie Komendancie dziękuję za rozmowę