Seniorze, po co Ci Uniwersytet Trzeciego Wieku?

uniwersytet-trzeciego-wieku

 

Takie pytanie zadaje sobie wiele osób. No właśnie, po co? Gdy dowiedziałam się, że są tworzone Uniwersytety Trzeciego Wieku, również je zadałam.

Szukałam odpowiedzi: Wykłady! Języki obce! Wycieczki za niewielkie pieniądze! Spotkania z ludźmi, rozmowy! Gimnastyka, basen, malarstwo, fotografia, ćwiczenia umysłu, ruch! Ale… trzeba tam pójść, zapytać, czego mnie nauczą, czym zainteresują i zabawią. Trzeba wziąć do ręki informator, przeczytać spis zajęć, tematy wykładów, terminy wyjazdów. Trzeba wyjść z domu i ruszyć się. Sama fatyga, prawda? A co w zamian? W zamian poczucie, że nie jest się na marginesie wydarzeń, że nie jest się samotną osobą, która wychodzi z domu tylko po zakupy lub do lekarza , a w czasie ładnej pogody posiedzi na ławeczce przed domem i najwyżej zamieni kilka słów z inną samotną osobą również siedzącą na ławeczce. W zamian poczucie, że życie jeszcze trwa, że coś się dzieje i coś się robi. Lepsze samopoczucie, przynależność do grupy ciekawych ludzi, którzy także jeszcze nie spasowali w życiu i są wciąż jego ciekawi. Zawieranie nowych znajomości i przyjaźni. Byłam ciekawa, czy moje wyobrażenia o takiej Instytucji sprawdzą się, czy raczej będę zawiedziona. Przyszłam na ulicę Piłsudskiego 3 w Legionowie i szybko przekonałam się, że jest  dużo lepiej, niż myślałam, bo u nas, na Uniwersytecie to…

 

Na Legionowskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku dzieje się wiele. W ostatnim roku akademickim, na przykład mogliśmy uczyć się lub przypominać sobie język angielski, rosyjski i niemiecki. Przydaje się to zwłaszcza tym, którzy odwiedzają dzieci pracujące poza granicami Polski lub zapalonym podróżnikom. Mieliśmy gimnastykę relaksacyjną i rehabilitacyjną. Niektóre panie poczuły się tak dobrze , że wzięły udział w zawodach sportowych zorganizowanych na terenie Liceum im. Marii Konopnickiej i dzielnie rywalizowały z uczennicami tej szkoły. Dla artystycznych dusz były warsztaty fotograficzne, rękodzieła, taneczne i warsztaty chóru Belcanto, którego pięknych koncertów mogliśmy słuchać w Ratuszu. Kto lubi brydż i szachy przychodził na spotkania klubów „Hetman” i „Kier”. Wszyscy zapominalscy mogli nauczyć się różnych technik zapamiętywania na warsztatach treningu pamięci. Ja wreszcie zapamiętałam numer swojego telefonu komórkowego. A wykłady ? Odbywały się prawie co tydzień i miały bardzo szeroką tematykę, dla przykładu mieliśmy wykłady dotyczące zdrowia, bezpieczeństwa, o współczesnych konfliktach wyznaniowych, opowieści o podróżach, o finansach seniorów, wykład o parkach narodowych USA, o Francji, Węgrzech, Panamie i wiele, wiele innych. Prelegenci opowiadali , pokazywali slajdy, albo krótkie filmy. Dla lubiących wycieczki była oferta spotkań w Muzeum Historycznym w Legionowie, w Centrum Szkolenia Policji, spacery po nekropoliach, czy historyczne spacery po naszym mieście. Jak zwykle mieliśmy w Ratuszu uroczyste rozpoczęcie roku akademickiego w październiku i zakończenie w czerwcu, spotkania i wyjazdy integracyjne takie, jak bale, imieniny, spotkania Wigilijne i Wielkanocne, na których gościliśmy wybitne i prominentne osoby z naszego miasta i powiatu. Mieliśmy wyjazdy do Mszczonowa, aby podreperować zdrowie pławiąc się w wodach termalnych. Uroczyście obchodziliśmy Dzień Babci i Dziadka, zdobywaliśmy sportowe laury na Senioriadach i tak można by jeszcze długo wyliczać.

Naprawdę nie ma czasu na nudę, smętki, jesienne depresje i rozczulanie się nad sobą. Nie rozmawiamy o chorobach, tylko śmiejemy się i cieszymy wzajemną sympatią, wymieniamy nowinkami, poradami i żartami. Mimo wieku, wszak jesteśmy już w okresie „jesieni życia”, czujemy się wciąż młodo, rozwijamy zainteresowania, zdobywamy nową wiedzę, zapominamy o chorobach, jesteśmy w ruchu i wśród ciekawych ludzi. To doprawdy niezwykle ważne atuty bycia „studentem”. Wciąż możemy uczyć się nowych rzeczy, doskonalić, często odłożone na bok z powodu pracy zawodowej, umiejętności i talenty. Naprawdę warto do nas przyjść. Zapraszamy!

Tekst: Tamara Stasiak