Nieporęt. Sprawą śmierci młodej lekarki potrąconej przez swojego narzeczonego w Kątach Węgierskich zajmą się biegli z Krakowa

398460862_661903456087599_911888913521545898_n

Na początku listopada 2023 roku w Sądzie Rejonowym w Legionowie ruszył proces Krzysztofa M., który jest oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu. Do zdarzenia doszło w grudniu 2022 r. na ulicy Bagiennej w Kątach Węgierskich (gmina Nieporęt). Pod kołami auta zginęła wówczas młoda lekarka, narzeczona mężczyzny. Kilka dni temu sąd bezterminowo odroczył rozprawę w sprawie śmierci młodej lekarki, ponieważ kolejni biegli (tym razem z Krakowa) mają odtworzyć przebieg zdarzenia.

 

 

Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło 17 grudniu 2022 r. w nocy przy ulicy Bagiennej w Kątach Węgierskich w gminie Nieporęt. Szybko na ulicy Bagiennej w Kątach Węgierskich pojawiła się policja, straż pożarna i pogotowie. Służby ratownicze prowadziły przez dłuższy czas reanimację 30-letniej kobiety potrąconej przez samochód, jednak pomimo walki ratowników życia poszkodowanej nie udało się uratować.

 

 

Przez kilka godzin policjanci pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Legionowie prowadzili swoje czynności na miejscu tragedii mające na celu ustalić dokładne okoliczności tego zdarzenia. 33-letni wówczas mężczyzna (narzeczony kobiety), który kierował samochodem osobowym po całym zdarzeniu został zatrzymany przez policję, ponieważ okazało się, że był pijany.

Prawdopodobny przebieg wydarzeń

Jak nieoficjalnie – jeszcze w grudniu 2022 r. – ustaliła Gazeta Powiatowa, 33-letni Krzysztof M. i jego 30-letnia narzeczona, lekarka zatrudniona w filii Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM) w Legionowie mieszkali w Kątach Węgierskich, gdzie wynajmowali dom przy ulicy Bagiennej. W nocy z piątku na sobotę, 16-17 grudnia 2022 r. postanowili pojeździć samochodem terenowym na polanie w pobliskim lesie. Po odjechaniu około dwóch kilometrów od domu, w pewnym momencie auto ugrzęzło w piasku i śniegu. Para nie była w stanie uwolnić zablokowanego pojazdu i mężczyzna postanowił pieszo wrócić do domu i wziąć drugie auto by uwolnić to zakopane. Na miejscu pozostała kobieta. Po jakimś czasie mężczyzna był już w drodze na miejsce, gdzie miała czekać na niego 30-latka przy unieruchomionym aucie terenowym. Kobieta prawdopodobnie próbowała jednak samodzielnie wrócić do domu i ruszyła drogą w kierunku zabudowań. Po drodze potrącił ją autem partner, który nadjechał z przeciwnego kierunku.

Proces Krzysztofa M.

Krzysztof M. jest oskarżany o spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu, w którym zginęła jego 30-letnia narzeczona. Badania ujawniły, że miał on wówczas około 1,3 promila alkoholu w organizmie. Sprawcy śmiertelnego wypadku może grozić kara do 12 lat więzienia.

Na początku listopada 2023 roku w Sądzie Rejonowym w Legionowie ruszył proces Krzysztofa M, jednak jak ustalił kilka dni temu portal TVN Warszawa sędzia zgodził się, aby w sprawie przygotowano kolejną opinię biegłych. Mają ją przygotować tym razem specjaliści z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie.

Z powyższego powodu rozprawa została odroczona bezterminowo, ponieważ dotychczasowi świadkowie wskazani przez prokuraturę zostali już przesłuchani. Sprawa od początku jest bardzo trudna, ponieważ nie ma żadnego bezpośredniego świadka samego zdarzenia, a sąd musi bazować na opiniach biegłych.

Ustalenia biegłych

Jak ustalił portal TVN Warszawa prokuratura w Legionowie akt oskarżenia oparła na opiniach dwóch biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków i medycyny sądowej. Śledczy starali się dowiedzieć, czy młoda lekarka leżała w poprzek polnej drogi i czy da się określić, z jaką prędkością jechał mężczyzna.

Według biegłego od rekonstrukcji wypadków, akta sprawy nie pozwoliły na ustalenie, ile na liczniku miało auto prowadzone przez Krzysztofa M. Uznał tylko, że prędkość 40 km/h, jaką wskazywał oskarżony, była realna. Biegły opisał też, że oskarżony mógł nie zauważyć ofiary na drodze, a bezpośrednią przyczyną zdarzenia było w jego opinii to, że kobieta tam się znajdowała. Obrażenia 30-latki (głowy czy wątroby) oraz uszkodzenia auta (jedynie zderzak) uprawdopodabniają, zdaniem biegłego, wersję, że kobieta leżała na drodze.

– Do śmierci doszło w następstwie doznanych obrażeń wielonarządowych w obrębie głowy, klatki piersiowej, jamy brzusznej i kości. Wymienione obrażenia powstały na skutek tępych urazów mechanicznych godzących w wiele okolic ciała, ze znaczną siłą, takie obrażenia mogły powstać na skutek potrącenia przez samochód. – wskazał natomiast w swojej opinii biegły medycyny sądowej.

Rodzina zmarłej kobiety zgłosiła zastrzeżenia do opinii biegłych

Jak podają dziennikarze TVN Warszawa rodzina zmarłej lekarki mają zastrzeżenia do przygotowanych w sprawie ekspertyz. Ich zdaniem pytania, które do specjalisty skierowali śledczy, były typowe dla wypadku drogowego z pieszym, który w momencie zdarzenia stoi bądź idzie. Tymczasem kobieta leżała na ziemi.

Bliscy kobiety zarzucają śledczym, że nie dokonali oględzin spodu oraz podwozia volvo, którym jechał Krzysztof, a w opinii nie ma informacji, którą stroną pojazdu została przejechana Magdalena oraz które elementy auta mogły spowodować u niej śmiertelne obrażenia. Rodzina wskazuje również, że prokuratura nie sprawdziła widoczności w światłach volvo już po wypadku. I nie zbadała też wnętrza samochodu terenowego, którym wcześniej jeździli. Są też zastrzeżenia do szkicu sporządzonego z miejsca zdarzenia.

Na razie nie wiadomo, kiedy wznowiony zostanie proces Krzysztofa M., jednak nastąpi to prawdopodobnie po przygotowaniu kolejnej opinii, tym razem przez biegłych z Krakowa.

Do sprawy będziemy wracać.