Utonął mężczyzna. Płynął wykonaną przez siebie łodzią

PSP-sonar

W czwartek (14.11) od rana trwała akcja poszukiwawcza na wodach Jeziora Zegrzyńskiego. Zbiornik wodny przeczesywano w poszukiwaniu zaginionego mężczyzny, który wypłynął samodzielnie wykonaną łodzią. Niestety okazało się, że mężczyzna utonął.

Zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny wpłynęło do LWOPR od rodziny zaginionego w poniedziałek (11 listopada) wieczorem. Zaniepokojeni bliscy poinformowali też policję, że około godz. 6.00 Andrzej K. wypłynął na jezioro wykonaną własnoręcznie łódką . Według relacji świadków, był to rejs testowy łodzi. WOPR rozpoczął poszukiwania łodzi na terenie akwenu. Ponieważ poszukiwania nie dały rezultatu, w czwartek przeczesywanie jeziora zaczęła także PSP z Legionowa, która badała sonarem wody w okolicach Hotelu 500. Po południu wydawało się, że udało się zlokalizować zatopioną łódkę. Podczas przeczesywania wody przez nurków, około godziny 15:30, odnaleziono ciało 48-letniego Andrzeja K.

Po zakończeniu działań, płetwonurkowie nie potwierdzili, że było to czółno zaginionego mężczyzny. Jego łódź nie została jeszcze znaleziona. Trwają ustalenia, co dokładnie się wydarzyło.  Mężczyzna był doświadczonym wędkarzem i mieszkańcem Zegrza. Wstępne oględziny prokuratora, lekarza i policji prawdopodobnie wykluczą udział osób trzecich. Mężczyzna próbował dopłynąć do brzegu, na co wskazywałoby brak butów. Brakło mu zaledwie kilka metrów. Zmarły został odnaleziony 15 metrów od brzegu, na głębokości 2,5 metra. Jaka była przyczyna utonięcia, wychłodzenie organizmu, zawał czy inne okoliczności śmierci, ustali prokuratura. Policja prowadzi czynności śledcze.