Jabłonna. Mają wystawiać faktury za ratowanie ludzi. Pieskie życie ratownika

sekacja poszukiwawcza3

 

W ramach struktur OSP Jabłonna działa sekcja poszukiwawczo-ratownicza, w której skład wchodzą wspaniali ludzie i fantastycznie wyszkolone psy. Niestety, mimo że na uznanie pracują na ternie całego kraju ratując ludzkie życie i są doskonałą wizytówką gminy Jabłonna, brakuje im funduszy na podstawowy sprzęt.
Jednym z punktów podczas naboru ochotników do sekcji poszukiwawczo-ratowniczej jest pytanie o oczekiwania. Zadając to pytanie Arleta Wiewióra, szefowa wyszkolenia psów, od razu zaznacza, że nie mogą to być oczekiwania materialne. – Niestety nie możemy tym ludziom nic zaoferować. W innych jednostkach dostają chociaż karmę dla swoich psów, a my nie mamy na to pieniędzy ani sponsora. Możemy im zaproponować tylko wiedzę, nasze doświadczenie i ciężkie treningi – mówi Arleta. Często sami muszą płacić za paliwo, kiedy trzeba dojechać na akcję, a nie załapią się na transport strażackim busem. Niejednokrotnie, by wziąć udział w akcji, musieli korzystać z urlopu na żądanie. Gmina nie finansuje takich działań, bo nie są prowadzone na jej terenie. Tylko że takich ekip jest jedynie kilka na terenie całego kraju. – Kiedyś usłyszeliśmy, że powinniśmy wystawiać faktury za ratowanie ludzkiego życia. My tak nie robimy. Dopóki możemy, to pomagamy – mówi Arkadiusz Karwański, dowódca sekcji.

Co jest potrzebne?

Potrzeb jest wiele. Biorąc pod uwagę w jak różnych sytuacjach przychodzi działać ratownikom i ich psom, wyposażenie powinno być jak najbardziej wszechstronne. Każdy z członków sekcji powinien posiadać odpowiedni strój zapewniający ochronę przed warunkami atmosferycznymi. To nie są tanie ubrania. Dobrej jakości buty potrafią kosztować blisko 1000 zł i nie zawsze uda im się przetrwać sezon. Wśród najbardziej potrzebnego sprzętu są też torby z wyposażeniem ratowniczym i medycznym, nawigacje GPS, krótkofalówki. Marzeniem sekcji jest również quad, ale to już wydatek znacznie większy. Nie jest to jednak fanaberia, a sprzęt, który, po odpowiedniej adaptacji, znacznie przyspiesza poszukiwania. – Takim quadem jeździmy bardzo wolno, około 10 km/h z psem, który przebywa na specjalnej platformie. Przy sprzyjających warunkach może on wyczuć zapach poszukiwanej osoby nawet z 200 metrów. Inne sekcje już tak pracują i mogliśmy obserwować, jak poprawia to ich skuteczność – tłumaczy Arleta Wiewióra.

 

Ludzi i psów nigdy za wiele

Sekcja cały czas poszukuje nowych członków zarówno tych z psami jak i bez. By dobrze wyszkolić psa do poszukiwań, potrzeba nawet 3 lat. Liczy się wytrwałość. Konsekwencja powinna cechować też osoby będące pozorantami w czasie ćwiczeń. Klika czy kilkanaście godzin spędzonych samotnie w lesie w nocy, czekając aż ktoś dotrze do takiego ochotnika to spore wyzwanie. Nie każdy to wytrzymuje na dłuższą metę i dlatego cały czas potrzeba nowych ochotników. – Wśród nas są lekarze, ratownicy wodni, nurkowie, specjaliści od wspinaczki. Brak tych umiejętności nie jest problemem, bo można je zdobywać podczas szkolenia. Każdy nasz nowy człowiek staje się jednocześnie członkiem OSP, co nakłada na niego obowiązek zdawania państwowych egzaminów, ale z czasem daje też pewne przywileje. Dzięki temu można otrzymywać jakieś wynagrodzenie za uczestnictwo w akcjach, jednak to nie są duże pieniądze, zazwyczaj nie wystarcza nawet na pokrycie naszych kosztów. Tego jednak nie można tak liczyć – mówi Arkadiusz Karwański. Dodaje jednak, że chcieliby mieć możliwość materialnego motywowania nowych ludzi. Nie chodzi pieniądze, a o ekwipunek, żeby sami nie musieli go kupować.

A może sponsor

Jak dowiedzieli się ratownicy, OSP Jabłonna dostała zgodę od gminy na utworzenie sekcji ratowniczo-poszukiwawczej pod warunkiem, że nie pójdą na to dodatkowe pieniądze. I rzeczywiście nie idą. Nie pozostaje więc nic innego, jak szukać sponsorów. Na razie to głównie członkowie sekcji ją finansują, ale są bardzo otwarci na propozycje. Jeśli urzędnicy nie widzą w ich działalności potencjału promocyjnego, to może dostrzegą go inne instytucje czy firmy. – Nic nie stoi na przeszkodzie, by na przykład na naszych kurtkach pojawiło się logo sponsora. Taka firma może też w materiałach promocyjnych używać nazwy jednostki i informować, że nas wspiera. Odpowiednie informacje pojawią się również zamieszczone przez nas w Internecie – mówi Arkadiusz Karwański.

 

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 10

  1. Kiedyś było tam więcej psów. Ostatnio widzę tylko jedną kobietę i mężczyznę. Sekcja się skurczyła? Co jest tego powodem?

    • W sekcji jest kilka – kilkanaście osób i 5 psów (Brand, Lusia, Zadra, Riko i Joy) więc Kasiu masz słabe informacje albo powinnaś wrócić do przedszkola i nauczyć się lepiej liczyć!

      • W sekcji nie ma kilkunastu osób. Kilkanaście osób było z pól roku temu. ale odeszło i to wcale nie przez finanse. A z psów tylko Brand może uczestniczyć w akcjach. Lusia to psia emerytka, a Zadra to psi szkrab. Zosiu, nie masz li czasem na imię Arleta? Albo Arek?

  2. „Sekcja się skurczyła? Co jest tego powodem?”

    Odpowiedź wynika z samego artykułu KASA a raczej jej brak.
    Ludzie którzy ratują życie innych z własnych prywatnych pieniędzy zakupują sprzęt
    Do kompletu dodajmy debili którzy na forum będą opluwać społeczników że wykorzystali strażacki samochód do oprawy wesela strażaków

  3. No tak Aruś chce wystawiać faktury bo nie ma pieniędzy na alimenty dla dziecka swojego…

    • Proponuję nauczyć się czytać ze zrozumieniem – to po pierwsze. Po drugie – prywatne sprawy Arka nie są problemami sekcji ale jak rozumiem Pani jeszcze mentalnie w gimnazjum jest. Współczuję…

  4. a jaki jest stan kasy OSP? Tej oficjalnej i tej drugiej?

  5. Dzień dobry,
    wydaje mi się, że każdy powinien czytać ze zrozumieniem… ale nie będziemy się nad tym rozwodzić…. myślę, że faktycznie prywatne sprawy członków jakiegokolwiek stowarzyszenia nie maja nigdzie nic do znaczenia…
    Jakakolwiek jednak działalność w strukturach ochotniczych od lat oznaczała bezinteresowność i nikt nigdy nikogo do niczego nie zmuszał…Opłata ekwiwalentu pojawiła się niedawno i nikt z druhów OSP przynajmniej tej z powiatu legionowskiego o nią nie zabiegał…ale wracając do samego ekwiwalentu to należy się on dla każdego ratownika danej osp, który ma prawo działania w tzw. JOT. ale nie analizujmy takich spraw… tutaj widzę potężny problem pomiędzy poszukiwaniem sponsora, (a każda działalność wolontariacka tego potrzebuje), a chęcią bycia docenianym, nagradzanym…opisywanym w prasie…wszystkie sprawy logistyczne działania zawsze można rozwiązać… lecz JEŻELI COŚ ROBIMY OCHOTNICZO TO RÓBMY TO DLA IDEI LUB NIE RÓBMY WCALE, NIE MA PRZYMUSÓW… CYT. ,,JEŻELI ROBISZ COŚ DLA KOGOŚ NIE OGLĄDAJ SIĘ, CZY KTOŚ CIĘ WYNAGRODZI LUB POMOŻE W DZIAŁANIU…RÓB TO CO PRZYNOSI CI RADOŚĆ… W PRZECIWNYM RAZIE NAZWIJ TE DZIAŁANIE PRACĄ…”

    • z takim podejściem to nie w dzisiejszych czasach gdzie do garnka nie włożymy swoich chęci a z czegoś trzeba żyć mamy dziwne podejście do ratownictwa bo wielu jest pasjonatów w OSP w pierwszym roku chcą się wykazać nawet kupują sobie koszarówki czy buty co jest obowiązkiem gminy ale gminie to na rękę jeżdżą szkolą się i po kilku latach jak rzeczywiście nabierają fachu rzucają to bo się dowiadują jakie to bagno i jak są wykorzystywani. Nie będzie dobrze gdy nie będzie odpowiednich środków finansowych szkoda tylko że liczą na naszą pasję i poświęcenie ot jest kilku wariatów którym się chce ale coraz mniej ludzi jest chętnych do takiego wolontariatu

  6. Obserwuje z boku Panią Arletę ( w tej dyskusji Zosia od razu widać) i Pana Arkadiusza odkąd przyszli do OSP i powiem tak, przez sekcję przewinęło się wiele fajnych osób z psami i bez psów, wielu strażaków też było zainteresowanych poszukiwaniami ale….. niestety Ego Pani Arlety i niewyparzona buzia Pana Arkadiusza trwale wszystkich zniechęciła a brak finansów nie ma tu nic do rzeczy. Ta sekcja od początku to były tylko dwie osoby czyli Państwo Arleta i Arek a inne osoby były traktowane jak wyrobnicy do łechtania ego tych państwa. Wystarczy obejrzeć pytanie na śniadanie w którym te osoby wystąpiły…. to nie była grupa tylko dwie gwiazdy.
    Sekcja posiada tylko jednego wyszkolonego psa ratowniczego który jest własnością Pani Arlety i drugiego szczeniaka który się szkoli i też jest własnością Pani Arlety reszta psów występuje tylko na zdjęciach…..

Dodaj komentarz