Jachranka – tu przemówił Ten, którego imienia nie wolno wymawiać

jachranka

Jachranka. Miejsce przez jednych kojarzone pozytywnie, inni do dziś mają kaca. A wszystko to z jednego powodu – ta urokliwa miejscowość nad Jeziorem Zegrzyńskim to popularne miejsce wesel. Właśnie tu przemówił Ten, którego imienia nie wolno wymawiać. A jeśli już to w pozycji na baczność.

Rzetelność felietonisty wymagała ode mnie obejrzenia całych 27 minut, które można by sprowadzić dosłownie do jednego zdania „nie jesteśmy idealni, ale PO była gorsza”. Jeśli ktokolwiek miał nadzieję, że usłyszy propozycje na nadchodzący rok wyborczy, musiał się mocno rozczarować. I o ile retoryka, że wszystkiemu winni są „tamci” nie jest niczym nowym, to ciekawe jest przeniesienie środka ciężkości z koalicji PO-PSL na Donalda Tuska. Wielokrotnie insynuuje się zamieszanie Przewodniczącego Rady Europejskiej w różne afery. W sprawie Amber Gold i OLT Express „niektórzy mówią o przynajmniej pośrednim udziale Przewodniczącego RE”, w sprawie afery VAT-owskiej „bardzo wiele wskazuje” na to, że jest to afera tego rządu i odpowiedzialność w świetle prawa karnego jego szefa, natomiast 300 mld zdobyte przez Donalda Tuska w Brukseli to działania „pozorne”, przeprowadzane przy wsparciu sił propagandowych. „Opozycja ma poparcie większości mediów i pewnych czynników zagranicznych” – o jakich czynnikach mowa, tego już nie wiemy, niech sobie oglądający dopowiedzą Targowicę, rozbiory i judaszowe srebrniki. Bo o to w tym wszystkim przecież chodzi, żeby insynuować w sposób, który nie zakończy się procesem o zniesławienie. Ba, posunięto się nawet dalej, powołując się na dziesiątki, setki afer publikowanych przez internautów! Wszyscy miłośnicy teorii spiskowych i fake newsów mogą czuć się docenieni.

 

 

Po kilkunastu minutach już wiemy, że opozycja i zło są ze sobą nierozerwalnie związane niczym małżeństwo z kredytem we frankach. Czemu aktualne władze nie stawiają winnych przed sądem? Nie do końca także ogarniam, dlaczego PO miałaby strzelać do górników i trzymać noworodki na słońcu, ale może muszę zacząć oglądać „19:30, jedyne prawdziwe treści”, by zrozumieć te jakże sugestywne obrazy. W świetle półgodzinnego porównywania PIS do PO najbardziej zaskakują jednak słowa, że największym zagrożeniem jest porównywanie PIS do PO. To podobno socjotechniczny, bardzo niebezpieczny zabieg, stosowany przez wrogów dobrej zmiany.

Co w takim razie proponuje Ten, który stoi po jasnej stronie mocy? Otóż mimo ostatniej afery KNF, uważa, że PIS nie ma się czego wstydzić. To normalne, że w każdym wielkim zbiorze ludzi muszą być czarne owce, ludzie łamiący prawo. To tylko statystyka, nic więcej. Takie wydarzenia zdarzały się, zdarzają i będą zdarzać. Radykalną różnicą ma być to, że szybko reagują na wszelkie przejawy zła. No tak, zareagowali w końcu pięć minut po telefonie od „czarnej owcy”, że już mogą. Przypomina mi się dowcip, jak fan Polsatu dziękował im za reklamy. Bo można skoczyć w tym czasie po piwo. Na stację benzynową. W innym województwie.

Mimo wszystko chciałabym podziękować Temu, który odwiedził nasz powiat. Po pierwsze za to, że przemówienie nie było zbyt długie. Po drugie, dzięki niemu podszkoliłam się w prawie, sprawdzając przepisy dotyczące pracy w szczególnych warunkach. Wygląda na to, że za te 27 minut przysługuje mi już emerytura.