Zarządzający schroniskiem w Chrcynnie odpowiada na zarzuty: „ten raport jest bardzo ustawiony”

5204432f5a8d9.jpg

W ostatnim numerze przedstawiliśmy raport Generalnego Inspektoratu Weterynarii o schronisku w Chrcynnie. Oskarźenia były powaźne, w grudniu 2010 roku Fundacja dla Zwierząt „Argos” złoźyła do Prokuratury Rejonowej w Pułtusku zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wobec uchybień powiatowego lekarza weterynarii J. Leszczyńskiego, o nieuzasadnionym uśmiercaniu psów przez lek. wet. Z. Wasilewskiego oraz przeciwko Krzysztofowi Łukaszewiczowi – prezesowi Fundacji Centrum Ochrony Środowiska odpowiedzialnemu za działanie schroniska.

Krzysztof Łukaszewicz odpowiada Gazecie Powiatowej na stawiane mu zarzuty i oskarźa kontrolerów o stronniczość.

Z jakich miejscowości aktualnie odbiera Pan zwierzęta? Jaki jest koszt utrzymania kaźdego z nich?
W 2011 roku mamy umowy podpisane z Nasielskiem, Legionowem, Serockiem, Jabłonną, Nieporętem i Wyszkowem. W klatce przebywają po 3–4 zwierzaki, w zaleźności od wielkości boksu. Schronisko jest na 150 zwierzaków i tej liczby nie przekraczamy od wielu, wielu lat. Przyjmujemy nowe tylko i wyłącznie wtedy, kiedy zwalnia się miejsce, kiedy pies idzie do adopcji. Gminy to potwierdzą. Koszt utrzymania psa jest trudny do oszacowania – niektóre psy są u nas po kilka lat (mamy zwierzaki przywiezione jeszcze w 2004 roku),  albo zaraz trafiają do adopcji. Kwota 1250 zł za jednego psa rozkłada się na pozostałe zwierzęta. Psa trzeba szczepić, leczyć. Czasem koszt leczenia jest większy niź te 1250 zł. Tak naprawdę z pieniędzy, które dostajemy od gmin, nie jesteśmy w stanie utrzymać schroniska. Stąd mamy dodatkowe działalności, takie jak imprezy dla dzieci oraz dla firm i dorosłych. To zapewnia stabilność finansową.

Jak Pan się ustosunkowuje do raportu Generalnego Inspektora Weterynarii, który znalazł tyle uchybień w schronisku?
Powiem tak – moźna to śmiało napisać – ten raport jest bardzo ustawiony, bardzo ustawiony w rzeczywistości. Podam przykład dlaczego. Osoba kontrolująca, która przyjechała i dokonała wizji lokalnej, a potem napisała ten raport, nie wpisała się do ksiąźki kontrolnej, nie pokazała zezwolenia, upowaźnienia do kontroli. Pan dr Misiak, (kontrolujący schronisko z ramienia Generalnej Inspekcji Weterynaryjnej)  nie interesował się w ogóle losem zwierząt, tylko szukał dziury w całym. W tym raporcie było napisane, źe były dziury po myszach i inne mało istotne rzeczy. Raport powinniśmy dostać do wglądu. Pomimo naszych próśb i pism, nie otrzymaliśmy go, ale osoby postronne uźyły go, wysyłając pismo do prokuratury. Mało tego, pojawił się na stronie internetowej. Rozmawiałem z lekarzem z GIW i był bardzo zaskoczony, źe taka informacja w ogóle wypłynęła, poniewaź to dokument wewnętrzny i nie podlega publicznej informacji, tym bardziej w Internecie przez osoby niepowołane. Osoby zainteresowane raportu nie otrzymują, a osoby postronne bez problemu. O dziwo, Fundacja dla Zwierząt „Argos”, pani Chojnacka i pan Wypych tego raportu uźyły w sprawie sądowej. Otrzymali ten raport dlatego źe kontrolujący jest ich serdecznym przyjacielem.

Karma dla zwierząt ma być niepełnowartościowa. Czy psy są karmione tzw. skwarkami?To produkt po wytopie tkanki tłuszczowej. Mamy na to zgodę powiatowego lekarza. Sprowadzamy go z firmy połoźonej 200 km od nas, poniewaź inni producenci wystraszyli się ciągłych kontroli.

Pojawiły się zarzuty wobec braku moźliwości sprawdzenia czy rzeczywiście psy idą do adopcji. Jak one są przeprowadzane?
Adopcje są bezpłatne, osoby chętne, które chcą adoptować psa, muszą posiadać dowód osobisty, wypełniamy tu kartę adopcyjną. Państwowa Inspekcja Weterynaryjna, policja, prokuratura i inne urzędy kontrolne wyźszego szczebla  sprawdzały stan psów, jeźdźono po tych domach gdzie te psy trafiły i i nie było ani jednego przypadku, źeby się cokolwiek nie potwierdziło.

Skąd taka wysoka liczba zagryzień?
Jeśli chodzi o liczbę zagryzień, nałoźony został dozór nad zwierzętami zwłaszcza w nocy. Inne schroniska moźe nie wykazują tyle zagryzień, my robiliśmy to rzetelnie. Jeśli to było zagryzienie, to  w dokumentach wykazywaliśmy jako zagryzienie a nie padnięcie.  Przy takim zagęszczeniu zwierząt jest normalną rzeczą, źe psy mogą się pogryżć.

Dlaczego nie sterylizujecie suk?

Sterylizujemy suki, chociaź nie wszystkie, robimy to na źyczenie klienta, poniewaź z doświadczenia wiem, źe ludzie sterylizowanych suk nie chcą po prostu brać. Jeźeli suka przyjeźdźa szczenna i w takim stadium, źe moźna wysterylizować, to wtedy sterylizujemy, bo problem z głowy. Nie trzeba usypiać ślepych miotów. To nie jest tak, źe kaźda suka jest sterylizowana, bo ludzie czasami przez to nie biorą takiego psa, uwaźają źe to jest jakieś okaleczenie.

Czy w związku z tym nie macie problemów z rozmnaźaniem się zwierząt w schronisku?
Nie ma takiego problemu i nie było, dlatego źe u nas nie ma lużno biegających zwierzaków i samice są oddzielane od samców. Nie ma takiej moźliwości. Czasem trafia do nas suka w ciąźy, ale się jeszcze nie zdarzyło byśmy mieli szczenięta schroniskowe.

Dlaczego nie wpuszczacie do schroniska wolontariuszy? To dość powszechna metoda pomocy w opiece nad bezdomnymi zwierzętami.
Nie mamy wolontariuszy w schronisku i nie stosujemy takiego sposobu opieki. Po pierwsze jest to niebezpieczne dla samych wolontariuszy, a dwa, źe do zwierząt nie powinno się dopuszczać osób niepowołanych. Mamy wszelkie ubezpieczenia, ale to są osoby niepełnoletnie i nie chcemy mieć źadnych problemów. Natomiast jest wolontariat typu: zbieranie karmy w szkołach, przedszkolach, akcje informacyjne. Nie ma bezpośredniego kontaktu ze zwierzakami.

Co się dzieje, kiedy pies potrzebuje natychmiastowej opieki weterynarza, czy lekarz zajmuje się nim dopiero po przyjeżdzie do schroniska?

Od dwóch, trzech lat odławianie zwierząt wykonują lekarze weterynarii. Kaźda gmina ma swojego lekarza weterynarii, który je wyłapuje. W tym momencie ocenia stan zwierzęcia. Kiedy potrzebna jest pomoc lekarz weterynarii, robi to w swoim gabinecie lub w samochodzie.

Wojewódzki Inspektorat Weterynarii przyznał, źe istniały przypadki wprowadzenia do schroniska psów padłych w czasie transportu do lekarza, co jest niezgodne z przepisami. Czy psy przeznaczone do uśpienia trafiły do schroniska jako źywe – po to źeby schronisko mogło zarobić? Wziął Pan pieniądze za martwe psy jak za źywe?
Odpowiem tak, jeśli pies jest po wypadku, źyje, ja dostaję zgłoszenie, by zabrać go do schroniska. Przyjeźdźa lekarz i albo w czasie transportu, albo jak go zabiera z miejsca wypadku, pies pada. W tym momencie pies trafia do schroniska, ale umowa z gminą obowiązuje jeszcze w zakresie utylizacji zwierzaka. Dostajemy jakieś 300-400 zł – nie tak jak za zwierzę źywe. Natomiast jeśli jest wypadek i pies od razu nie źyje, to kaźda gmina ma podpisana umowę bezpośrednio z zakładem utylizacyjnym. Umowa z gminami określa, źe za martwego psa, który zostanie przywieziony do schroniska, moźemy wystawić jedynie fakturę za utylizację. A poza tym takie mówienie… źe za martwego bierzemy jak za źywego – te pieniądze idą na pozostałe psy. Opłata jest jednorazowa, za przyjęcie psa. My mamy 150 psów do utrzymania. Jak nie ma źadnego psa w miesiącu, to my te pozostałe musimy dalej utrzymać.

Według właściciela schroniska ilość kontroli w minionym roku to ponad 100, a w bieźącym juź 30. Krzysztof Łukaszewicz twierdzi, źe to on jest pokrzywdzonym z powodu prześladowań, które uderzają w fundację. Donosy powodują, źe schronisko poddawane jest ciągłym badaniom. Zarzuty dotyczą dokumentacji, braku badania wody, wycinaniu drzew. Trwają kontrole z inspekcji pracy, urzędu skarbowego, z urzędów. Według właściciela źadne donosy się nie potwierdziły. Pytany o plany na przyszłość, Krzysztof Łukaszewicz mówi, źe nie chce zwiększać liczby psów w schronisku. – Choćbym i zwiększył do 1000 sztuk to i tak będzie mało. Utrzymanie psa jest kosztowne, moźna wymienić tu koszty karmy, pensje 4 pracowników, ubezpieczenie, wodę, prąd, podatki, lekarzy… – wymienia właściciel. Twierdzi, źe naleźałoby załoźyć rejestr centralny, chipować psy, rozliczać właścicieli i nakładać kary za wyrzucanie psa z domu. Dodaje, źe wnioskował do Sejmu o zmiany w ustawach, w schroniskach na zachodzie, jeśli nie zgłosi się właściciel, po miesiącu, po trzech psy się usypia, ale są to niepopularne decyzje i wywołują duźo emocji.

iw