Wieliszew. Prokuratura działa w sprawie zniszczeń do jakich mogło dojść w rezerwacie “Wieliszewskie Łęgi” podczas prac zleconych przez Wody Polskie

Bóbr fot. lasy.gov.pl

Bóbr fot. lasy.gov.pl

Cały czas nie milknie sprawa związana z pojawieniem się na początku 2023 roku maszyn budowalny w okolicach rezerwatu “Wieliszewskie Łęgi”, gdzie na zlecenie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie wykonywano prace utrzymaniowe na urządzeniach wodnych, co wiązało się z rozbiórką tam bobrowych. Operatorzy koparek mieli rozebrać trzy bobrowe tamy, a jedna z nich miała znajdować się na terenie samego rezerwatu. Na miejscu interweniowali członkowie stowarzyszenia Nasz Bóbr, którzy wezwali na miejsce policję. Wody Polskie przekonują, że firma przez nich wynajęta nie działała na terenie rezerwatu. Stowarzyszenie Nasz Bóbr nie dało jednak temu do końca wiary i złożyło zawiadomienie o możliwym popełnieniu wykroczenia oraz przestępstwa w powyższej sprawie przez Wody Polskie. Z końcem marca br. Prokuratura Rejonowa w Legionowie wszczęła śledztwo w tej sprawie.

 

 

Przypomnijmy, że cała sprawa miała swój początek w połowie stycznia br. Jak opisywało w mediach społecznościowych stowarzyszenie Nasz Bóbr pierwsze niepokojące sygnały o tym, że coś niedobrego może dziać się na terenie rezerwatu Wieliszewskie Łęgi pojawiły się 17 stycznia wraz z ciężkimi koparkami w pobliżu terenu rezerwatu. Zauważył je jeden z “bobrowniczych” stowarzyszenia Nasz Bóbr.

 

 

Stowarzyszeniu udało się ustalić, że prace były wykonywane na tym terenie na zlecenie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Kilku członków stowarzyszenia Nasz Bóbr przybyło w to miejsce następnego dnia (18 stycznia) rano i tam starali się uświadomić kierowców sprzętu budowlanego, że działają prawdopodobnie na terenie chronionego prawem rezerwatu, jednak na niewiele się to zdało i ciężki sprzęt ruszył z pracami dalej.

O całym zdarzeniu powiadomiona została policja z Wieliszewa. Mundurowi na miejscu pojawili się dość szybko. Funkcjonariusze mieli zostać poinformowani przez jedną z osób obsługujących ciężki sprzęt, że robotnicy mają wszystkie zgody na prace, a odpowiednie dokumenty są w Wodach Polskich. Policjanci zostali również poinformowani telefonicznie przez Wody Polskie, że mają oni zgody na prowadzenie wszystkich niezbędnych pozwoleń i zapraszają przedstawicieli stowarzyszenia do siebie, jeżeli chcieliby oni je zobaczyć.

Głos w całej sprawie zabrała również Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w tej sprawie. – W okresie prowadzonych w styczniu br. prac na tym terenie, nie obowiązywało żadne zezwolenie na odstępstwo od zakazów w stosunku do bobra europejskiego, nie byliśmy także informowani o zamiarze przystąpienia do tego typu działań. – przekazała rzeczniczka RDOŚ w Warszawie Agata Antonowicz. Dodała również, że Wody Polskie (Zarząd Zlewni w Dębem) uzyskały zezwolenie na wielokrotne ręczne usuwanie tam bobra europejskiego na rowach melioracyjnych Jeziora Zegrzyńskiego w terminie do dnia 31 grudnia 2022 r. RDOŚ wystąpiła do Wód Polskich z prośbą o przedstawienie całej sytuacji, a szczególnie informacji czy prace prowadzone były na terenie rezerwatu przyrody Wieliszewskie Łęgi i czy realizowane były działania zmierzające do rozbiórki tam bobrowych.

Stowarzyszenie Nasz Bóbr nie zamierzało odpuścić całej sprawy i 30 stycznia br. poinformowało o zawiadomieniu prokuratury o podejrzeniu popełnienia wykroczenia oraz przestępstwa przez Wody Polskie.

Więcej o całej tej sprawie pisaliśmy TUTAJ.

Wody Polskie skomentowały całą sprawę

Wody Polskie wydały 1 lutego obszerny komentarz w tej sprawie. – W związku z opublikowanymi ostatnio w mediach artykułami, które w zniekształcony sposób przedstawiają okoliczności prac zleconych przez PGW WP oświadczamy, że pojawiające się w mediach informacje, jakoby prace utrzymaniowe zlecone przez PGW WP w przetargu firmie zewnętrznej odbywały się na terenie Rezerwatu „Wieliszewskie Łęgi” – nie są prawdą. Rezerwat „Wieliszewskie Łęgi” leży tylko w sąsiedztwie prowadzonych prac, a błędna interpretacja mogła wynikać z faktu nieprawidłowo umiejscowionych tablic informacyjnych- zamontowanych na działkach PGW WP. Dyrektor Zarządu Zlewni zwrócił się ze stosownym pismem do RDOŚ proszącym o właściwe umiejscowienie tablic. Ubolewamy nad faktem niedopatrzenia przez Pracownika PGW WP konieczności przedłużenia pozwolenia na prowadzenie rozbiórek tam bobrowych, które wygasło z końcem roku. RZGW w Warszawie administruje potężnym i szczególnie ważnym regionem wodnym Środkowej Wisły, którego powierzchnia to aż 47 249 km2. Jako zarządca odpowiadamy za stan techniczny i funkcjonowanie 764 km wałów przeciwpowodziowych chroniących obszar o powierzchni 1 483 km2, 20 410 km cieków, w tym 4,5 tys. generujących niebezpieczeństwo powodzi oraz blisko 4 000 obiektów hydrotechnicznych. Przy tak ogromnej skali działań, zdarzają się sporadycznie błędy przy pracy, nie zmieniają one jednak fundamentalnych dla naszego funkcjonowania zasad- poszanowania i empatii do środowiska naturalnego. Niemniej jednak, po stosownej analizie sprawy, wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski. Przeanalizujemy także obecne procedury tak, aby w przyszłości podobne przypadki nie miały miejsca. Zapewniamy, że prowadzone prace nie przyczyniły się do trwałych szkód środowiskowych, a rozebrane tamy zostały kilka dni później odbudowane przez bobry, które wróciły w to miejsce. – przekazały Wody Polskie.

Prokuratura wszczęła śledztwo

– Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tzw. prac utrzymaniowych prowadzonych przez Wody Polskie w Wieliszewie. O całej sprawie pisaliśmy w styczniu. Złapaliśmy ich na gorącym uczynku, zebraliśmy dowody i wskazaliśmy, gdzie i w jaki sposób kłamali. Do tej pory urzędy odpowiedzialne za ochronę środowiska nie zrobiły nic. Może prokuratura okażę się bardziej kompetentna. Na wszelki wypadek pozostaniemy oskarżycielem posiłkowym i będziemy patrzeć na ręce i pilnować, aż do uprawomocnienia wyroku. Nie ma i nigdy nie będzie naszej zgody na niszczenie środowiska. Szanowne Wody Polskie, prace utrzymaniowe prowadzone w taki sposób, prosimy wykonywać we własnej wannie. W naszym kraju, w naszej wspólnej przestrzeni, priorytetem jest środowisko i jego ochrona. Koniec z samowolką. Będziemy tego pilnować, jak niepodległości. – informuje Stowarzyszenie Nasz Bóbr w mediach społecznościowych.

Z dokumentów przedstawionych przez Stowarzyszenie Nasz Bóbr wynika, że Prokuratura Rejonowa w Legionowie z końcem marca br. wszczęła śledztwo w sprawie prowadzenie prac z użyciem ciężkiego sprzętu w okolicach rezerwatu Wieliszewskie Łęgi. – Postanowieniem prokuratora z dnia 30.03.2023 r. zostało wszczęte śledztwo w sprawie spowodowania w dniach 17-18 stycznia 2023 roku w Wieliszewie, pow. legionowski, woj. mazowieckie, podczas prac utrzymaniowych na kanałach będących urządzeniami wodnymi odwadniającymi tereny położone w depresji Jeziora Zegrzyńskiego zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach oraz na terenie objętym ochroną, powodując istotną szkodę, tj. o czyn z art. 181 par. 1 kk i art. 181 par. 2 kk. – czytamy w dokumentacji przesłanej do Stowarzyszenia Nasz Bóbr przez Prokuraturę Rejonową w Legionowie.

Jak możemy przeczytać w Kodeksie karnym art. 181 par. 1: “Kto powoduje zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”. Natomiast w art. 181 par. 2 czytamy: “Kto, wbrew przepisom obowiązującym na terenie objętym ochroną, niszczy lub uszkadza rośliny, zwierzęta, grzyby lub ich siedliska, lub siedliska przyrodnicze, powodując istotną szkodę, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” Gazeta Powiatowa będzie dalej śledzić całą sprawę i jak tylko będą znane ustalenia prokuratury będziemy o tym informować Czytelników.

Pełną relacje z wydarzeń, które miały miejsce 17 i 18 stycznia w pobliżu rezerwatu Wieliszewskie Łęgi można znaleźć na portalu społecznościowym stowarzyszenia Nasz Bóbr pod TYM adresem. Znaleźć tam można również obszerne opisy dotyczące przyrody jak również innych akcji prowadzonych przez stowarzyszenie.