Wieliszew. Wywiad z Edwinem Zezoniem – „Wójt nie jest Świętym Mikołajem”

edwin-zezon

Kariera samorządowa Edwina Zezonia trwa od 10 lat. Najpierw został radnym Nieporętu, po czym od 2008 r. zasiadł w Radzie Gminy Wieliszew.

To barwna i bezkompromisowa postać, czasem niewygodna i dyskredytowana. Rok 2014 był dla niego przełomowy – bezskutecznie zabiegał o fotel wójta, po czym w tym samym roku został niesłusznie wykluczony z grona radnych. Dziś całkiem dobrze ma się wśród wieliszewskich samorządowców, choć prawie w pojedynkę stanowi opozycję.

Rozmawiała Agnieszka Mosakowska

Co uważa Pan za swój sukces na półmetku kadencji?

Każda wiewiórka swój ogonek chwali. Najlepiej byłoby, gdyby to ludzie ocenili moją pracę.
W naszych wywiadach z serii „pół na pól” można, a nawet powinno się chwalić. Nierozsądnym byłoby z tego nie skorzystać.

Jest kilka drobnych rzeczy. Wiekopomnych raczej nie było, oprócz kanalizacji w Michałowie – Reginowie. Drugi i trzeci etap został wykonany w tej kadencji. Sukcesem zapewne jest to, że przystąpiliśmy do sporządzenia dwóch planów miejscowych dla Michałowa – Reginowa. W końcu światło dzienne ujrzała dokumentacja dotycząca kanalizacji ul. Nowodworskiej – od Łajsk do przejazdu kolejowego. Jest już koncepcja zagospodarowania parkingów przy obu stacjach kolejowych za prawie 1,1 mln. zł. Będą one wybudowane w systemie park&drive przy stacji PKP Wieliszew i PKP Michałów Reginów. To będzie fajna wizytówka naszej gminy. Na pewno sukcesem jest też to, że z Urzędem drobne sprawy rozwiązywane są w większości na bieżąco.

 
Na terenie Michałowa – Reginowa nie było uchwalonych planów miejscowych?

Były, ale zostały uchylone. Uchwały w sprawie planów miejscowych dla Michałowa – Reginowa zostały podjęte w gminie Nieporęt. Z uwagi na to, że plany uchwalała inna gmina, a teraz jesteśmy w innej, to z mocy prawa stały się one nieważne.
Czego Pan się spodziewa po przystąpieniu do sporządzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego? Czy mieszkańcy mogą liczyć na jakieś szczególnie życzliwe im zapisy?

Na pewno takie będą. To jest okazja do tego, aby je wprowadzić. Właśnie z tego powodu uznałem to za swego rodzaju sukces.
Może jakiś przykład korzystnego rozwiązania?

Przykładem może być sposób podziału działek. Do tej pory było tak, że jeśli ktoś miał np. działkę o nieregularnym kształcie i chciał z sąsiadem zamienić się odpowiednimi kawałkami – aby uzyskać regularny kształt, bądź poprawić funkcjonalność tych nieruchomości lub uzyskać lepszy dojazd – było to niemożliwe, gdyż plan nawet w takich przypadkach zakazywał wydzielania działek mniejszych niż 800 m². Między innymi w tej kwestii złożyłem wniosek do projektu planu. Uwzględnienie jego treści pozwoliłoby na tego typu „logiczne podziały” – ku zadowoleniu mieszkańców. Pozytywnym rozwiązaniem dla nich będzie również „odlesienie” niektórych działek.
Nie ma mieszkańców – ekologów, którym nie podoba się taki pomysł?

Mamy nowe Studium Zagospodarowania Gminy Wieliszew opracowane z uwzględnieniem otaczającej nas rzeczywistości, ale i stare przedwojenne plany. Studium jest dokumentem, z którym miejscowe plany muszą być zgodne i dlatego należy zapisane w nim założenia planistyczne realizować. To, że gdzieś urósł lasek z samosiejek, nie znaczy, że te tereny mają być od razu lasem. Podam pani jeden przykład. W Michałowie – Reginowie zgodnie z planem wydzielono działki pod budownictwo, ale mały fragment drogi dojazdowej do tych działek w ewidencji gruntów był lasem – choć las sensu stricte tam nigdy nie rósł. Takie „babole” trzeba usuwać, bo to utrudnia ludziom życie. Nie mówimy tu oczywiście o dużych połaciach lasów, te trzeba chronić. U nas największe skupiska działek leśnych są na Osiedlu Nowopol i Kolejarzy.
Co chciałby Pan jeszcze osiągnąć w tej kadencji?

Proszę pani… To jest taka lista, że moglibyśmy rozmawiać do rana. Zacznę od tego, że bardzo zależałoby mi na tym, żeby wreszcie wieloletnie obietnice Marszałka Województwa, Starostów i wójta Nieporętu się urzeczywistniły i aby pociąg dojeżdżał do Zegrza. Jak Stowarzyszenie „Etyka i Prawo” 10 lat temu wywalczyło pociągi do Wieliszewa i Michałowa Reginowa, Pan Sławomir Mazur był dość sceptycznie nastawiony do kolei do Zegrza i „zafundował” ludziom autobusy. Teraz to się chyba zmieniło, nie tylko ze względu na korki drogowe. Obietnice na temat uruchomienia kolei do Zegrza nie mogą być przecież wiecznie hasłami przedwyborczymi. O ile pamiętam, to już jest chyba trzecia kadencja, w której kolejny starosta obiecywał na łamach prasy, że połączenie zostanie przywrócone. Potem stojąc na peronie lub jadąc pociągiem w czapce maszynisty do Zegrza, to hasło propagował.
(śmieję się) Pan również jechał tym pociągiem. Widziałam Pana…

No właśnie… Tylko ja nie byłem w czapce maszynisty i nie robiłem show. Wiem, że w tej kadencji nie będzie połączenia kolejowego do Zegrza. Może jednak w najbliższej kampanii wyborczej, kolejny starosta założy tym razem coś bardziej lśniącego np. hełm strażacki i wreszcie się uda. Gdybyśmy zaczęli rozmawiać, dlaczego tak naprawdę tej kolei nie było, to moim zdaniem odpowiedź jest bardzo jednoznaczna. Dopóki Fermata (przyp. red. – nieistniejący już skład celny samochodów w Zegrzu Południowym) była, a wiadomo kto był współwłaścicielem Fermaty, to tory były potrzebne na dowożenie samochodów. Teraz Fermaty nie ma i pojawia się pewne pytanie. Gdzie będzie nowy peron, bo stary rozebrano? Czy ludzie będą zmuszeni wychodzić na teren po Fermacie, który nie tak dawno wystawiono na sprzedaż za chyba ok. 5 mln? Kolejne pytanie: czy oprócz mieszkańców naszego powiatu przyjadą tu jak dawniej warszawiacy, skoro publicznego dostępu do wody jak na lekarstwo?
Czy planuje Pan jeszcze jakieś osiągnięcia w tej kadencji?

Przede wszystkim będą to drobne sprawy. Zamierzamy oczywiście cały czas pilotować kwestię kanalizacji w Michałowie – Reginowie. Mam nadzieję również na realizację zadań typu: oświetlenie, parkingi, boisko i plac zabaw na Silikatach, teren Silikatów będzie ogrodzony – co zmniejszy zagrożenie ataku dzików, a tym samym poprawi bezpieczeństwo. Chciałbym również, aby został dokończony prawoskręt z ul. Nowodworskiej w ul. Warszawską. Ważną sprawą dla mnie jest również budowa przejścia na peron przy stacji kolejowej w Wieliszewie od strony Osiedla Kwietniówka. W tej sprawie napisałem nawet do Departamentu Kolejnictwa w Ministerstwie Infrastruktury. Czekam na odpowiedź. Ważną rzeczą jest także położenie przyzwoitej nawierzchni drogowej na ulicach, na których jest już kanalizacja np. na: Dworkowej, Brzozowej, Bocznej i dokończenie na Ogrodowej.
Z czego nie jest Pan zadowolony w tej kadencji?

Z bezmyślnej i niepotrzebnej utraty ok. 2 mln zł środków budżetowych zdeponowanych w upadłym SK Banku. Tego można było uniknąć. Moim zdaniem zabrakło elementarnego porozumienia pomiędzy panią Sekretarz a panią Skarbnik i zdecydowanych decyzji koordynujących ze strony wójta, w obliczu bankrutującego banku. Czasem jestem też niezadowolony z braku bezstronnego podejścia niektórych radnych do spraw istotnych dla ludzi mieszkających poza ich okręgami wyborczymi. Jak coś dobrego lub koniecznego trzeba zrobić dla ludzi, to trzeba to zrobić. Bez względu na to, czy jest się radnym z tej, czy innej miejscowości i czy jest się w opozycji, czy rządzącej koalicji. Przykładów wzniesienia się radnych ponad partykularny interes tej czy innej grupy jest za mało. Nie jestem też zadowolony z tego, że w Michałowie – Reginowie moim zdaniem zmarnotrawiono pieniądze na miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla terenu wokół AG – Complex-u. Wójt obiecywał, że ten plan będzie po to, żeby jednoznacznie rozwiać problemy związane z sortownią śmieci. Teraz mówi się o tym, że tam ma być osiedle. Tylko tak naprawdę oprócz tego, że został zgłoszony wniosek, nie mamy żadnej pewności realizacji tego przedsięwzięcia w przyszłości. Póki co jedynym pewnikiem jest to że AG – Complex może w dotychczasowej „formie biznesowej” funkcjonować ok. 9 lat. Zgodę na taki, a nie inny zakres prowadzenia działalności tej firmy wydał starosta Jan Grabiec. Nie jestem również zadowolony ze sposobu podziału środków budżetowych, ale to wynika bezpośrednio z arytmetyki – 13 radnych na 2. Dziś zarówno ja jak i radna Janina Przybył byliśmy na spotkaniu z wójtem, pewne rzeczy omawiamy, planujemy i mamy obietnicę, że w miarę możliwości Wójt postara się znaleźć sposoby finansowania tych potrzeb. Tak naprawdę jednak pewności nie ma, bo nie ma na to pieniędzy zapisanych w budżecie. Patrząc tylko na środki znajdujące się w projekcie budżetu na 2017 rok, to Michałów ma ich około 90 tys. zł., przy wkładzie do budżetu gminnego coś ok. 2,5 mln. Ale liczę na to, że jeśli pojawią się jakieś programy unijne, z których w Michałowie będziemy mogli wybudować nowe przedszkole z nowym Domem Ogrodnika lub dokończyć kanalizację, tak jak to miało miejsce dwa lata temu, środki się znajdą.
Kogo widziałby Pan na stanowisku wójta w przyszłej kadencji?

To pytanie dotyczy bardzo odległej przyszłości. Każda władza ma olbrzymi przywilej, bo może dawać. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, że Wójt nie jest Świętym Mikołajem i jedynie zarządza ich pieniędzmi – dlatego powinien być dobrym menadżerem. Takiego człowieka powinniśmy wybrać na wójta. Jeśli ktoś mówi – wójt mi dał, to jest to jakieś nieporozumienie. Z rządzącym wójtem, który wykonuje swoje obowiązki – już nie mówię dobrze – ale choćby znośnie, będzie każdemu niezmiernie ciężko wygrać. Wójtowie mają „swoją gazetę”, „swoich ludzi”, którzy są im wdzięczni za to że „wójt coś im dał”, dlatego nie ma sensu typować. Ludzie muszą ocenić sami, co jest dla nich dobre, a co złe i to czy ich gminą i pieniędzmi rządzi gospodarny menadżer. Jeśli zdecydują się na tę czy inną osobę, to nie powinni narzekać lub próbować odwoływać wybranego w demokratycznych wyborach wójta – no chyba, że wydarzy się coś nadzwyczajnego i wójt ewidentnie złamie prawo lub zacznie rujnować budżet Gminy. Słowem, kadencja trwa cztery lata…
Podejrzewam, że na moje ostatnie pytanie dotyczące tego, kto Pana zdaniem powinien zostać przewodniczącym w kolejnej kadencji, również nie odpowie Pan precyzyjnie.

Cóż to pani da, iż powiem, że pan X lub Y powinien zostać przewodniczącym, skoro szykują się zmiany w ordynacji wyborczej i jeszcze nawet nie wiadomo, kto jeszcze będzie radnym.
Chodzi jedynie o poznanie pana preferencji. Może Pan sam chciałby objąć tę funkcję?

Stanowisko przewodniczącego nie jest zbyt istotne. Istotne jest to, kto jest wójtem i w oparciu o jakie zasady on, a także każdy z radnych działa. Jeśli chodzi o mnie, to ja mam naprawdę już co robić zawodowo i społecznie. Pani redaktor, przecież przewodniczący rady gminy różni się od „zwykłego radnego” jedynie tym, że może prowadzić obrady i może reprezentować radnych np. na uroczystościach i to wszystko. Istotą sprawy nie jest to, kim jest przewodniczący, a kim są poszczególni radni, z którymi można dyskutować nie o przysłowiowym czubku jakiegoś koalicyjnego nosa, tylko o rzeczach istotnych i priorytetowych dla mieszkańców gminy. Nie może być tak, że w jednej części Gminy nie ma wodociągu, a w drugiej budujemy aquapark i radni najczęściej będący w większości koalicyjnej, uważają to za normalne.
Dziękuję za rozmowę
Ja również dziękuję. Chciałbym skorzystać z okazji i życzyć wszystkim mieszkańcom powiatu legionowskiego, gminy Wieliszew, a szczególnie Michałowa – Reginowa wszystkiego dobrego na Święta Bożego Narodzenia i Nowy 2017 rok.
Zdjęcie: Radny Edwin Zezoń, fot. GP/AM