Historia Nadleśnictwa Jabłonna: Kadry w latach 1923 – 1938

monografia

Informacje, jakie posiadamy nt. kadry nadleśnictwa pochodzą z wyszukiwania w dokumentach nazwisk i dat. Pewnych informacji dostarcza także wykaz zmian kadrowych publikowany w miesięczniku „Życie Leśnika”.

Siłą rzeczy w ten sposób nie mógł powstać kompletny wykaz. Z uwagi na okres, jaki obejmują dokumenty nie mamy pewności co do osób, które kierowały nadleśnictwem między obiema wojnami światowymi. Znamy dwa nazwiska nadleśniczych. Felicjan Pławski był nim z pewnością między 20 I 1923 r. a 21 XII 1925 r. Prawdopodobnie od początku 1926 r. nadleśniczym został Kazimierz Marszycki (po raz pierwszy jego nazwisko znajdujemy 9 II) i pozostawał nim co najmniej do 27 stycznia 1937 r.

Znamy także nazwiska dwóch sekretarzy jednostki: A. Roefler (1927) i Zygmunt Strzałkowski (1929-33). W biurze zatrudniony był także Franciszek Skoda, początkowo jako praktykant techniczno-leśny (1928-29), technik leśny (1930) i adiunkt (1930-33). Skoda w 1929 r. zastępował nadleśniczego podczas jego dłuższej nieobecności. W dokumentach spotykamy także nazwisko praktykanta – Olszewski (1930) oraz stróża w nadleśnictwie – P. Wyżyński (1929-30).

Wśród leśniczych znajdujemy następujące osoby (w nawiasach skrajne lata występowania ich nazwisk w dokumentach): Stanisław Uziębło, Brody, Kolonia (1924-29), Wacław Chodynicki, Szczypiorno (1926-30), Józef Podolczak, Góra (1926), St. Pniewski, Brody (1927), Henryk Ponikiewski, Naruszewo-Kępa (1926-27), Witold Kramarczyk, Naruszewo Kępa (1929), Teodor Waszkiewicz (1928-31), Stefan Borer, praktykant leśny p.o. (1930-33), A. Stokowski (1930), Andrzej Kowalow (1932-34), Mieczysław Sodryl (1930-33, przeniesiony z Nadleśnictwa Rudniki), Adam Muszyński (1933), podleśniczy Stefan Korycki (1933).

 

 

 

Najliczniejszą kadrę każdej przedwojennej jednostki stanowili gajowi. W 1926 r. zatrudniano ich ok. 15. W dokumentach źródłowych udało się odnaleźć jedynie część nazwisk: Bolesław Świerczewski, Kępa (1926), A. Niewiadomski (1929), Władysław Rogaliński (1929-31), Aleksy Lewandowski (1929-31), Jan Mućko (1929-32), Fr. Łaziński (1929), H. Rybczyński (1929), Stanisław Rybczyński (1918-31), Jan Sokólski (1930-32), F. Łaziński (1930). Podobne obowiązki spełniali także dozorcy leśni: I. Deptuła (1930), Stanisław Naftyński (1930-32), Władysław Rosik (1938), Piotr Trafny (1938), Michał Ciołek (1938)1.

Z czasopisma „Życie Leśnika” dowiadujemy się, że przy Nadleśnictwie Pomiechówek działały organizacje zawodowe: Przysposobienie Wojskowe Leśników i Związek Zawodowy Leśników w RP. W 1931 r. koło ZZLwRP liczyło 14 członków i było jednym z ośmiu w Oddziale Warszawskim Związku. W 1935 r., w odpowiedzi na wspólny apel zarządów Przysposobienia Wojskowego Leśników, Rodziny Leśnika i ZZLwRP o uczczenie pamięci zmarłego Józefa Piłsudskiego, oba koła przy Nadleśnictwie Pomiechówek dokonały wpłaty na ten cel w wysokości 58,30 zł, włączając się w ogólnopolską akcję rozpropagowaną wśród leśników2.

Stan posiadania

Istotnym problemem w pierwszych latach funkcjonowania Nadleśnictwa Pomiechówek było ustalenie tytułów władania gruntami. Najprawdopodobniej nie zachowały się kompletne dokumenty własnościowe. Niemałe trudności spowodowało zapewne powstanie Twierdzy Modlin i przejmowanie przez wojsko rosyjskie okolicznych terenów na cele militarne. Nieporządek w tej materii wprowadziła okupacja niemiecka, kiedy zmieniły się władze wojskowe i ustaliły np. nowe reguły dzierżaw, utrwalone w pierwszych, niestabilnych latach po odzyskaniu niepodległości. Nadleśnictwo przejmowało także zarząd nad lasami upaństwowionych majątków donacyjnych, które władze rosyjskie nadawały zasłużonym urzędnikom i wojskowym.

Z twierdzą w Modlinie nadleśnictwo toczyło spory pewne o grunty. Również te należące do byłych majoratów. W dokumentach z 1926 r. mowa jest nawet o bliżej niezidentyfikowanych „zatargu z dowództwem twierdzy Modlin w sprawie osad b. majoratów generałów Patkuli i Semeki”. Być może powodem był brak oznaczeń granic na gruncie (określony przez nadleśniczego jako fatalny) i brak planów. Nadleśnictwo nie posiadało ich dla uroczysk:

Kępa Majoracka, Pieńki, Brody, majoratu Cesarki Dar, Willa Góra, Dębina. Wskazywano na potrzebę zamiany gruntów z twierdzą, która mogłaby poprawić przebieg linii granicznych.

Z oświadczenia leśniczego Wacława Chodynickiego dotyczącego sporu dowiadujemy się nieco o początkach Nadleśnictwa Pomiechówek. Otóż leśniczy w 1921 r. objął leśnictwo Szczypiorno w marcu 1921 r. Składało się ono wówczas z dwóch podleśnictw, tj. Szczypiorno i Kolonia. To pierwsze to były majorat, ok. 170 ha, graniczące z twierdzą. Leśniczy początkowo realizował tu zadania gospodarcze, wydzierżawiał grunty rolne, po czym w pierwszych miesiącach 1923 r. dowództwo twierdzy zgłosiło swoje prawa do terenu i weszło w posiadanie majoratu. Z oświadczenia gajowego Stanisława Rybczyńskiego, który pracował w nadleśnictwie w latach 1918-23, wynikało, że w tym czasie to nadleśnictwo zarządzało gruntami byłego majoratu. Rybczyński dodawał, że to na niezalesionych gruntach nadleśnictwa zbudowano fort XV. Sięgające najbardziej wstecz oświadczenie przedstawił Terentij Jefimow z Kosewka, gajowy sprzed wojny. Pamiętał on, że w 1885 r. usunięto drzewostan w okolicach twierdzy, a do jego obowiązków należało pobieranie czynszów dzierżawnych za użytkowanie gruntów rolnych (tzw. nowin). Dopiero ok. 1910 r. ziemie przeszły pod zarząd twierdzy, zyskując oryginalny toponim „Aeroplany” (z ros. samoloty). Z zeznań wynikało, że do rozbiorowego Leśnictwa Zakroczymskiego należało także 150 ha pola artyleryjskiego, przejęte przez twierdzę.

W grudniu 1929 r. nadleśnictwo wystąpiło do Zarządu Twierdzy Modlin o definitywne przekazanie spornych terenów. Było to wspominane wyżej ok. 170 ha z dawnego majoratu Brody, stanowiące niemal enklawę w leśnictwie Kolonia. Częściowo zalesione, częściowo dzierżawione przez rolników, do 1923 r. administrowane przez nadleśnictwo. Podobną przestrzeń, ok. 170 ha, zajmowały grunty w uroczysku Pieńki, w części dawnego Leśnictwa Zakroczymskiego, o czym znów wiadomo było z zeznań. Częściowo zalesione, częściowo dzierżawione przez rolników. Kolejne 450 ha, które – jak wynikało z odzyskanej mapy z 1892 r. – należało do Leśnictwa Zakroczymskiego i zostało przejęte przez zarząd twierdzy. Nadleśnictwo upominało się o te grunty, ponieważ wojsko nie korzystało z nich do celów militarnych, a jedynie wydzierżawiała rolnikom, część przeznaczając została na parcelację.

Łącznie nadleśnictwo zgłaszało pretensje aż do 790 ha. Nie wiemy jednak, czy faktycznie te grunty zostały przejęte przez administrację leśną.

Niewyjaśniony status gruntów skomplikował się jeszcze bardziej za czasów okupacji niemieckiej, bo oto w latach 1917-20 na wylesionych gruntach przy twierdzy powstały zabudowania. Wzniosło je 16 osób, które – jak wskazywał w 1926 leśniczy – wykorzystały okoliczność, że ewakuowała się władza rosyjskie i nie było świadomości, że dzierżawione grunty nie są ich własnością, a Niemców niewiele obchodził stan prawny. Ludzie ci dzierżawili niewielkie kawałki ziemi, 1-5 morgów, opłacali czynsz administracji niemieckiej. W uroczysku Pieńki zostało pobudowanych w podobny sposób 10 domów. Mieszkańcy zeznawali, że pozwolenia wydały im niemieckie władze wojenne, a w 1922 r. zebrał je od nich leśniczy Ponikiewski. A ponieważ w 1928 r., kiedy wyjaśniano sprawę już nie pracował w Pomiechówku, nie sposób było zweryfikować prawdziwości oświadczeń. W późniejszych latach zezwolenia na pobudowanie się wydawały również polskie władze wojskowe z twierdzy. Nadleśnictwo chciało przystąpić do zalesiania i proponowano, aby osadników z Pieniek przenieść na inne posesje z parcelowanych majątków państwowych. Niestety nie było na to zgody władz ziemskich3.

Wylesione grunty w uroczyskach Jerozolimka, Nowiny, Cybasy i Pieńki, znajdujące się na stanie posiadania nadleśnictwa, podlegały dzierżawom. Około roku 1927 nadleśnictwo podjęło starania, aby te ziemie, w przewadze mało urodzajne pisaki, zalesiać. Np. w ur. Pieńki (teren leśnictwa Szypiorno) w latach 1926-27 dzierżawiły aż 63 osoby, w większości małorolne i bezrolne. Nie wszystkie z nich były nawet w stanie opłacać czynsz dzierżawny. Dyrekcja LP poleciła co prawda zalesić 60 ha, jednak w pierwszym rzędzie zalecała zaspokoić potrzeby dzierżawców. Ci także usilnie o to zabiegali. W sierpniu 1927 r. informację o tym, że delegacja wybrana spośród takich osób, w towarzystwie posła Łabędy, osobiście spotykała się w tej sprawie z ministrem rolnictwa. O sprawie w tych słowach donosił dziennik „Rzeczpospolita”: Delegacja przedstawiła p. Ministrowi bardzo ciężkie położenie w jakim by się znaleźli dzierżawcy tych gruntów, gdyby Nadleśnictwo odmówiło dalszej dzierżawy tej ziemi, gdyż dzierżawcami są przeważnie robotnicy i bezrolni: tylko z tej ziemi od przeszło 20 lat utrzymują się wraz z rodzinami, których liczba przekracza 100 osób.

Interwencja widać odniosła skutek, ponieważ rok później dyrekcja LP, jakkolwiek nakazywała zalesianie, to jednak z poszanowanie praw dzierżawców, dla których dzierżawy gruntów poleśnych były jedyną formą utrzymania się. Kilkoro mieszkańców Kosewa i Szczypiorna prosząc o kontynuowanie możliwości dzierżawy, wskazywała, że grunty użytkuje od przeszło 40 lat. Wyrugowanie ich z dzierżawy byłoby dla nich dramatem, a tymczasem nadleśnictwo już wykonało bruzdy pod sadzenie w przyszłym roku. Dyrekcja poleciła utrzymać dotychczasowy stan rzeczy4.

Obecność twierdzy i wylesień dla celów wojskowych wywoływały problemy także innej natury. W pobliżu fortu Zegrze usunięto 751 ha lasu dla celów militarnych (tam znów nieznany był tryb przejęcia gruntów przez twierdzę). Nadleśnictwo, przy aprobacie wojska, oceniało, że ok. 300 ha mogłoby zostać zalesione. Tym bardziej, że na tak duże wylesienie spowodowało uruchomienie lotnych piasków, które zasypały część szosy i zasypywały w dalszym ciągu sąsiednie tereny. Słabej jakości pastwiska funkcjonujące na tym terenie powodowały dalsze zagrożenie uruchomieniem erozji wietrznej (grunty te prawdopodobnie jednak włączono do leśnictwa Sokołówek w Nadleśnictwie Drewnica).

Nieuregulowane stosunki własnościowe dotyczyły nie tylko twierdzy. Takim przykładem była sprawa lasu przy wsi Gromadzyn. Jedynym dokumentem był planik sporządzony przez leśniczego, z adnotacją Warszawskiego Komitetu Ochrony Lasów z 1900 r. Dlatego w 1923 r. nadleśnictwo starało się dowodzić swoich praw do tego obszaru, zbierając relacje świadków. Ci zeznawali m.in., że w 1912 r. wozili do spornego lasu leśniczego leśnictwa Szczypiorno, ten zaś „coś tam oglądał”. Inna osoba relacjonowała, że w 1900 r. tego lasu pilnował Wilhelm Bonas, gajowy na służbie rządowej. Podejmowano więc próbę poszukiwania jego córki, która miała złożyć oświadczenie w tej sprawie.

W podobny sposób w 1925 r. starano się wyjaśnić sprawę własności łąk przy wsi Kępna, które użytkowali mieszkańcy wsi. Postępowanie toczyło się z udziałem prokuratorii generalnej. Przyjrzyjmy się, jak wyglądały zeznania (zeznanie Józefy Królikowskiej z Kondratowa): pamiętam był wtedy leśnik Olbrycki, było to zaraz po powstaniu, aż do rzeki sprzątał leśnik, i było tak aż do ostatnich czasów, tj. do roku 1919, kiedy włościanie wsi Kępna zabrali połowę łąki.

Z zebranych zeznań przytoczmy nazwiska leśniczego Kozakiewicza (przed 1915 r.) oraz Radońskiego (od 1919 r.). Gajowymi na Kępie byli Konstanty (1902-05) i Tomasz (1905-1919) Stawiccy.

Nadleśnictwo prowadziło także spór ze szkołą w Szczypiornie o korzystanie z gruntu rolnego. Znów brak było dokumentów, na jakiej podstawie grunt pozostawał w użytkowaniu dyrektora szkoły, a o przynależności do nadleśnictwa zaświadczały oświadczenia ustne.

Następowały także drobniejsze regulacje. W sierpniu 1923 r. wydzielono z majątku rządowego Poświętne 7,8 ha na deputat dla leśniczego i włączono w skład nadleśnictwa. Dopiero w lipcu 1931 r. nadleśnictwo odzyskało – znajdujące się w jego ewidencji przed wojną – osadę pokarczemną w pobliżu Kolonii-Orzechowo (0,73 ha) oraz bindugę nadrzeczną w Kikołach (1,56 ha), które znajdowały się na stanie urzędu wojewódzkiego. Na terenie bindugi (wydzierżawionej do 1934 r.) stał już niewielki domek i komórki pobudowane przez kuzyna dzierżawcy.

Nadleśnictwo po odzyskaniu niepodległości przejęło zarząd nad częścią rządowych gruntów nieleśnych, m.in. nad osadami młyńskimi i pokarczemnymi (jak wspomniane Orzechowo), stopniowo przekazując je innym władzom. W styczniu 1923 r., nadleśniczy Felicjan Pławski przekazał na rzecz Urzędu Wojewódzkiego osadę młyńską „Wymysł” w sąsiedztwie Szczypiorna, ok. 30 mórg, jako teren nienadający się do zalesienia. Do tego czasu grunty podlegały wydzierżawieniu czterem dzierżawcom. Dłuższy okres użytkowania spowodował trudności z ustaleniem praw do osady pokarczemnej w Kikołach, gdzie wieloletni dzierżawca miał założyć księgę hipoteczną, gdy tymczasem grunt faktycznie miał być w zarządzie nadleśnictwa. W grudniu 1926 r. doszło do przekazania 5 ha w uroczysku Willa Góra na potrzebę wzniesienia szpitala dla „chorych jaglicznie”. (Sąsiednie majątki Góra i Trzciany, łącznie 560 ha, dzierżawił w tym czasie Polsko-Amerykański Komitet Pomocy Dzieciom). Znacznie większy areał, tj. 85,76 ha gruntów pod nazwą „Brody” w gminie Pomiechowo nadleśnictwo przekazało 17 lipca 1931 r. urzędowi ziemskiemu5.


Źródła

1. Almanach leśny. Rocznik personalny administracji Lasów Państwowych 1933, s. 158. „Życie Leśnika” nr 2/1938, APG NPP 1-22.

2. „Życie Leśnika” nr 6/1931, s. 16, nr 7/1935 s. 16.

3. APG, NPP 18, 20. Stan posiadania.

4. „Rzeczpospolita” nr 237.1927, s. 3, APG, NPP 3, s. 51, 74, 176.

5. APG, NPP 18, 20. Stan posiadania.