Monografia Nadleśnictwa Jabłonna (cz. 18). Plan urządzenia lasu 1956 cz. 2

monografia

Prowizoryczny plan urządzenia nie został zrealizowany do końca. Przed jego upływem zostało przeprowadzone definitywne urządzanie i powstał plan opracowany na lata 1956-66.
Cała kadra należała natomiast do związków zawodowych (ówcześnie Związek Zawodowy Pracowników Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego). Przewodniczącym zakładowej rady związkowej był leśniczy Aleksander Pawłowicz (leśnictwo Brody). Członkowie ZZPLiPD mogli m.in. należeć do kas zapomogowo-pożyczkowych. W Pomiechówku taka odrębna kasa nie istniała, a tutejsi leśnicy, z wyjątkiem 10 osób, należeli do kasy przy Nadleśnictwie Jabłonna.

Co ciekawe Jabłonnę i Pomiechówek łączyło w tamtym również współzawodnictwo pracy. Popularna w tamtym czasie rywalizacja pomiędzy zakładami pracy, jednostkami, wydziałami itp. miała na celu osiąganie lepszej wydajności. W Lasach Państwowych funkcjonowały proporce przechodnie, które otrzymywało najlepsze w OZLP nadleśnictwo, współzawodniczyły ze sobą także poszczególne leśnictwa (w Pomiechówku takiego współzawodnictwa nie podjęto) (1).

Okolicznością, która mobilizowała do rozmaitych deklaracji w zakresie współzawodnictwa pracy było 20-lecia PRL i IV Zjazd PZPR. Pomiechówek odpowiedział wówczas na apel OZLP i nadleśnictwo przystąpiło do współzawodnictwa, podejmując szereg zobowiązań produkcyjnych, jak: podniesienie wydajności szkółek, udatności upraw, zwiększenie mechanizacji itp. Nie osiągnęło wyników w podniesieniu wydajności w szkółkach dębu i lipy oraz udatności upraw w lasach niepaństwowych – odnotowano w 1966 r. (2).

Cała kadra specjalistyczna (wykształceni leśnicy) byli członkami Stowarzyszenia Inżynierów, Techników Leśnictwa i Drzewnictwa. Nie istniało w Pomiechówku koło Polskiego Towarzystwa Leśnego. Nadleśnictwo prenumerowało „Las Polski”, „Przyrodę Polską” i „Głos Pracy”. Ale kontrolujący jednostkę inspektor odnotował: nie wyczuwa się, aby czytelnictwo prasy fachowej było rozwinięte. Rozmowy prowadzone na ten temat z leśniczymi i gajowymi dały wynik negatywny.

Lata 60. w Polsce to m.in. wielka akcja budowy 1000 szkół na 1000-lecie państwa polskiego (966-1966, rocznica chrztu Polski). Wiemy, że kadra nadleśnictwa opodatkowała się dobrowolnie, wpłacając na fundusz budowy szkół 0,5% wynagrodzenia.

Roczny plan pozyskania drewna w całym nadleśnictwie wynosił 5730 m3, a tym samym na poszczególne leśnictwa wypadało od 525 do 1450 m3. Nadleśnictwo nie zatrudniało stałych robotników. Nadleśnictwo odczuwa poważny brak robotników sezonowych, szczególnie w okresach natężenia prac polowych. Odczuwa się również brak wozaków – notował inspektor.

Była to dla nadleśnictwa pewna trudność, bowiem nie posiadało umowy z Ośrodkiem Transportu Leśnego.

Ważnym momentem w historii jednostki musiał zapewne być 15 października 1963 r. Tego dnia po raz pierwszy w lasach Pomiechówka zaczęła pracę pilarka marki Partner. Pracowała dość intensywnie, bowiem do świąt Bożego Narodzenia tego roku ścięto przy jej pomocy ok. 700 m3. Piła trafiła pod kuratelę leśniczego Alfonsa Matoszki, który jako jedyny został przeszkolony w tym zakresie. Pił ręcznych pracowało w nadleśnictwie 22 (3).

Niestety w kolejnych miesiącach, w związku z brakiem fachowej obsługi, urządzenie nie było już dostatecznie wykorzystywane. Pilarz wysłany z nadleśnictwa na szkolenie nie zdał egzaminu i w drugiej połowie 1964 r. w czasie kontroli pilarka w ogóle nie pracowała. Co ciekawe robotnicy, którym próbowano namówić do pracy z użyciem pilarki, a którzy nie posiadali przeszkolenia, odmówili jej używania.

W kwietniu 1963 r. do Pomiechówka trafił też pierwszy samochód marki Żuk. W ciągu pierwszych 21 miesięcy wóz przejechał 49,5 tys. km. W kwietniu 1964 r. do nadleśnictwa trafił kolejny pojazd – ciągnik Ursus z przyczepą oraz glebogryzarka spalinowa „Mrówka”, używana początkowo do pracy na szkółkach leśnych. Żuk garażował początkowo w krytej słomą stodole na osadzie nadleśniczego, traktor parkował pod gołym niebem (4).

W nadleśnictwie znajdowały się dwie plantacje topolowe, w leśnictwie Brody (1,30 ha) i Kolonia (1,00 ha). W 1963 r. doszła kolejna, założona na 11 ha w leśnictwie Szczypiorno. Szkółki w tym czasie zajmowały łącznie 2,3 ha i były obecne w każdym leśnictwie. Uprawiano na nich kilkanaście gatunków drzew, również do zadrzewień, jak np. kasztanowiec. Na byłych szkółkach zakładano poletka łowieckie, obsiewając je seradelą, owsem, obsadzając ziemniakami. Obwody łowieckie dzierżawiło pięć kół. Inwentaryzacja zwierzyny wykazała 25-29 dzików.

Co warte odnotowania, aż do lat 60. nadleśnictwo borykało się z problemem wypasu bydła na terenach leśnych. W 1963 r. do sądu skierowano 26 spraw o nielegalny wypas bydła na terenach leśnych(5). Co najmniej do 1965 r. trwała jeszcze praktyka odpłatnego zbioru ściółki leśnej (6).Tzw liściarkę sprzedawano do połowy lat 70-tych

Charakterystykę Nadleśnictwa Pomiechówek w 1965 r. poznajemy dzięki protokółowi z kontroli kompleksowej. Powierzchnia wynosiła wówczas 6719,96 ha. 49 kompleksów leśnych było podzielonych pomiędzy sześć leśnictw i 17 obchodów gajowych.

Protokół odnotowuje poziom wykształcenia kadry: tylko nadleśniczy i leśniczy lasów niepaństwowych byli absolwentami uczelni wyższych. Reszta kadry średniego szczebla ukończyła technika leśne, przedwojenne szkoły dla leśniczych, kursy leśne organizowane w latach 40. w Drewnicy i innych szkoły średnie i zasadnicze. Sekretarz nadleśnictwa i kierownik biura studiowali zaocznie. Wśród gajowych 14 posiadało wykształcenie podstawowe, a trzech – niepełne podstawowe. Tylko dwóch gajowych miało przeszkolenie fachowe – ukończyli trzymiesięczne kursy w Hucie Garwolińskiej.

Nadleśnictwu przybyło pilarek i przeszkolonych pracowników. W 1965 r. zatrudnionych na stałe było trzech pilarzy i trzy inne osoby na stanowiskach robotniczych (administracja to 32,5 etatu). Ta liczba była jednak dalece niewystarczająca. Reszta prac w oparciu o robotników sezonowych, pracujących dorywczo.

W 1967 r. w Pomiechówku znajdowały się trzy pilarki typu BK-03 oraz dwie glebogryzarki „Mrówka”. Trudno jednak mówić o właściwym wykorzystaniu tych urządzeń. Pilarka w leśnictwie Brody stała nie używana z braku motorniczego, podobnie jak jedna z glebogryzarek, nie uruchamiana od roku z powodu braku obsługi (druga pracowała na szkółce zadrzewieniowej w Złotopolicach). Nadleśnictwo nie miało także kierowców, którzy mogli by obsługiwać Żuka i traktor.

Chroniczny brak ludzi do pracy powodował niesystematyczną realizację planów pozyskania i wywozu drewna, a więc dochodowej działalności nadleśnictwa. Z tego tytułu w I kwartale roku gospodarczego, kiedy brakowało robotników zajętych pracami we własnych gospodarstwach, nadleśnictwo znalazło się w przejściowych trudnościach finansowych.

Warto przytoczyć, co składało się w tamtym czasie (przykład za rok 1964/65) na dochody ze sprzedaży nadleśnictwa: grubizna – 3 006 tys. zł, drobnica 111,6 tys. zł, karpina 0,5 tys. zł, choinki 11,8 tys. zł, szyszki 24,8 tys. zł, gospodarka łowiecka 2,9 tys. zł, sadzonki 78,3 tys. zł, gospodarka łąkarska 2,4 tys. zł, usługi transportowe 31,1 tys. zł, roboty budowlano-montażowe 203 tys. zł, inne dochody 60,5 tys. zł, materiału i towary 2,9 tys. zł. Łącznie 3 556,7 tys. zł.

Nadwyżka dochodów nad kosztami wynosiła w tamtym okresie 638,4 tys. zł.

Istotnym kosztem był w tamtym okresie wywóz drewna. To trzecia pozycja po kosztach administracji (1 306,5 tys. zł) i zagospodarowania lasu (496,5 tys. zł), wynosząca 414,5 tys. zł. Podatek obrotowy, w roku 1964/65 płacony wg stawki 37%, wyniósł 227,4 tys. zł. Wpłaty z zysku – 418,5 tys. zł (7).

W 1965 r. nadleśnictwo posiadało siedem szkółek leśnych o powierzchni 1,96 ha. Funkcjonowała także szkółka zadrzewieniowa. Zlokalizowana w leśnictwie Złotopolice, zajmowała 1 ha. Nadleśnictwo inwentaryzowało zadrzewienia, zobowiązane do ich uzupełniania i powiększania. Przede wszystkim na osadach służbowych. Leśniczowie od lasów niepaństwowych sporządzili także plany kompleksowych zadrzewień wsi w powiatach pułtuskim i nowodworskim (8).

Prócz wspomnianych powiatów lasy nie stanowiące własności Skarbu Państwa i objęte nadzorem (w sumie 2872 ha) znajdowały się także na terenie powiatu płońskiego. Zorganizowano je w dwa obwody samodzielne – Cieksyn i Stanisławowo – oraz sześć obwodów mieszanych. Nadleśnictwo było zobligowane do realizacji planu w tym zakresie. Plan na okres 1964/65 przewidywał niebagatelne zadania. Odnowienia – 23 ha, zalesienia – 95 ha, poprawki – 66 ha, wprowadzanie podszytów – 10 ha. Do tego pielęgnowanie upraw i młodników na powierzchni 60 ha. Nadleśnictwo na potrzebę odnowień i zalesień doprowadziło do przygotowania gleby na powierzchni 144 ha. W akcji zalesieniowej właściciele gruntów ponosili koszt zakupu sadzonek (9).

W zakresie szkodnictwa w 1964 r. odnotowano 81 spraw o kradzieże drewna. Skradziono w sumie 57 m3 drewna. Sprawcy zostali ujawnieni w 47 przypadkach. Nadleśnictwo sprowadziło jednak bardzo dużą ilość bloczków mandatowych. Tak to wyjaśniano: W warunkach Nadleśnictwa Pomiechówek, gdzie las jest licznie nawiedzany przez wycieczkowiczów i wczasowiczów świątecznych, upłynnienie tak znacznej ilości mandatów nie będzie kwestią zbyt trudną. Goście świąteczni nie grzeszą zbytnim poszanowaniem przyrody i z tego tytułu notowane są znaczne szkody w gospodarstwie leśnym (10).

Kontrole prowadzone w latach 60. XX w. zwracały uwagę na słaby stan zabudowań nadleśnictwa, w szczególności biura. W 1963 r. został on scharakteryzowany w następujących słowach: Lokal biurowy nadleśnictwa w swym obecnym stanie, przy odpadających ze ścian tynkach, dziurawej podłodze w sionce, z niedopasowanymi drzwiami i oknami – przynosi ujmę nadleśnictwu jako instytucji na szczeblu powiatowym.

Biuro pozostawało bez remontu jeszcze kilka kolejnych lat. Jego mankamentem było m.in. ulokowanie w tym samym budynku mieszkania dla nadleśniczego i to w taki sposób, że z gabinetu nadleśniczego przechodziło się bezpośrednio do jego mieszkania (11). W biurze w miarę zatrudniania nowych osób, przybywania obowiązków, zrobiło się też ciasno. Z braku miejsca mundury i odzież służbową magazynowano w korytarzu pod schodami.

W 1965 r. nadleśnictwo posiadało 16 osad, a do stanu optymalnego brakowało siedmiu gajówek, leśniczówki i mieszkań dla trójki pracowników biura oraz leśniczówki dla leśniczego lasów niepaństwowych obwodu Cieksyn. Istniejące budynki znajdowały się w bardzo złym stanie, były stare i zniszczone. Część wręcz kwalifikowała się do rozbiórki i zbudowania na ich miejscu nowych obiektów. Tylko cztery – na szesnaście osad – była zelektryfikowana, w tym nadleśnictwo.

Intensywne remonty budynków miały miejsce w latach 1966-67. W planie na ten cel przeznaczono 280 tys. zł. Dla porównania – na remonty dróg w tym czasie zabezpieczono jedynie 16 tys. zł, a na koszty napraw środków transportowych 20 tys. zł. Remonty wykonywała własna grupa remontowo-budowlana pod kierownictwem Jerzego Witaka (pracował w nadleśnictwie co najmniej od roku 1963) (12).

 

1. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 83.

2. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 85.

3. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 83.

4. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 85.

5. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 83.

6. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 85.

7. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 85, 15-25.

8. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 85.

9. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 85, s. 15, 32.

10. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 85.

11. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 84.

12. APR, Nadleśnictwo Pomiechówek sygn. 85.