W poprzedniej części opisaliśmy pierwsze lata Urzędu Leśnego w Zakroczymiu, który budował podwaliny nadleśnictwa Jabłonna. W tej części opisujemy kierownictwo i gospodarkę leśną, którą w XIX w. prowadzono w leśnictwie.
W latach 20. XIX w. leśnictwo sprzedawało drewno na pniu. W 1827 r. licytację pozyskania ze zrębów zaplanowanych na kolejne dwa lata zorganizowano dla leśnictw Zakroczym, Wyszków i Pułtusk w urzędzie miejskim w ostatnim z tych miast1. Przez cały wiek XIX leśnictwo dostarczało także nieodpłatnie materiałów drzewnych na potrzeby państwowe, m.in. rządowych majątków rolnych, ale także inwestycji publicznych, wojskowych. W 1826 r. ogłoszono przetarg na budowę nowego mostu na Wkrze pod Pomiechowem. Komisja Województwa Płockiego informowała oferentów, że drewno potrzebne do budowy bezpłatnie wyda im Leśnictwo Zakroczymskie2.
Leśnictwo podlegało w kolejnych latach dalszym reorganizacjom. W następnym roku przybyło sześciu strażników i strzelców, zaś w roku 1830 widzimy, że podleśniczymi obsadzone są jedynie dwie straże: Miękoszyn (Kajetan Sieroszewski) i Nasielsk (Teofil Krysiński). Urzędem kieruje Wincenty Nowicki, zapewne z większym trudem niż poprzednik, bo bez obsadzonego etatu pisarza. Pisarza nie było nadal w 1833 r., a dodatkowo aż o połowę ubywa kadry. Prócz wymienionych w 1830, 1833 r. w leśnictwie pracowało jedynie dwóch strażników (Jan Aniołowicz w straży Miękoszyn i Walenty Lachedrowicz w straży Nasielsk) oraz 15 strzelców. W kolejnym roku doszło do zmiany podleśnego straży Nasielsk, którym został Mikołaj Studziński oraz strażnika straży Miękoszyn – tu pracę rozpoczął Ignacy Uzdowski. Na krótko, bowiem już rok później jego miejsce zajął Franciszek Strzelecki. W 1837 r. doszło do istotnej zmiany. Podleśniczy Sieroszewski awansował na p.o. nadleśniczego w Zakroczymiu. Jego dotychczasowe stanowisko w Miękoszynie objął Józef Modrzyński. Do zmiany doszło także w straży Nasielsk, gdzie pojawił się Konstanty Kołakowski.
Kolejna poważniejsza zmiana miała miejsce w 1839 r. Przemianowano wówczas nazwy obu straży – Miękoszyn na Brody i Nasielsk na Orzechowo. Można się domyślać, że było to związane z nowym miejscem zamieszkania podleśniczych (w tym czasie niekoniecznie jeszcze funkcjonowały stałe osady leśne). Na tych stanowiskach znajdujemy Antoniego Kobierzyckiego (Brody) i Ignacego Groszkowskiego (Orzechowo). W 1840 r. leśnictwo wreszcie zyskało podleśnego biurowego – został nim Józef Kryński, a rok później Wojciech Leppert.
Prawdopodobnie w 1841 r. doszło do kolejnej zmiany organizacyjnej związanej z przeprowadzką. W miejsce straży Brody pojawia się straż Kosewo, z nowym podleśniczym Ignacym Groszkowskim, którego wspomagał strażnik Lachendrowicz, wcześniej zatrudniony w straży Orzechowo. Na razie na jego miejsce trafił natomiast Jan Glazer (po dwóch latach, w 1844 r. na poprzednie miejsce pracy wróci w 1844 r.). Dużą zmianę obserwujemy także na niższym poziomie. Leśnictwo w miejsce 14-15 strzelców ma ich już tylko 10, przy czym sześciu określa się jako pobierających „płacę normalną”, zaś wśród pozostałych czterech są również pomocnicy strzelców. Leśnictwo Zakroczymskie obejmuje także nadzór nad lasami skonfiskowanymi majątku Wierzbica, gdzie utrzymywany jest dodatkowo jeden strzelec. W sumie kadra strzelecka liczy 11 osób. W 1843 r. liczba strzelców i pomocników rośnie do 13.
Lasy skonfiskowane… Po przejęciu przez władze carskie i wcieleniu w skład rządowego leśnictwa prowadzi się dla nich odrębną dokumentację i rachunkowość. Pozostają więc odrębną, nadzorowaną jednostką gospodarczą.
Dalsze zmiany organizacyjne obserwujemy ok. 1848 r. Przede wszystkim nie ma już przypisanych do strażników, a kierują nimi wyłącznie podleśni: Józef Wojciechowski (Kosewo) i Antoni Kobierzycki (Orzechowo). W leśnictwie istnieje natomiast etat strażnika objazdowego, który zapewne konno nadzorował całość leśnictwa. W lasach zatrudnionych było 10 strzelców oraz dwóch w lasach skonfiskowanych. W biurze leśnictwa pojawił się nowy podleśny biurowy – Józef Romuald Nagrodzki. Z tego czasu pochodzi także pierwsza informacja o tym, że nazwa Leśnictwo Zakroczymskie, używana aż do końca okresu rozbiorowego, pozostawała już tylko tytularna. Siedzibą biura tej jednostki w 1848 było już bowiem Szczypiorno. W tej wsi urząd leśny funkcjonował najprawdopodobniej aż do wybuchu I wojny światowej (a co najmniej do 1907 r.).
Po utworzeniu kierunku leśnego w Instytucie Agronomicznym w Marymoncie (1840), kadrę leśnictw rządowych zaczęli zasilać profesjonalnie przygotowani absolwenci tej placówki. Rozpoczynali pracę jako praktykanci. Wzmiankę o pierwszym praktykancie w Leśnictwie Zakroczym znajdujemy w 1850 r., kiedy praktykę zakończył i został przeniesiony na stanowisko podleśnego biurowego Aleksander Rolbiecki.
Przed rokiem 1853 r. musiała mieć miejsce zmiana na stanowisku nadleśniczego. W tym roku odnajdujemy na tym stanowisku osobę Romana Laskowskiego, który współpracuje z nowo powołanym podleśniczym biurowym Kwirynem Chącińskim (w 1853 r. do Leśnictwa Janów na Podlasiu przeniesiono jego poprzednika Mateusza Ogurkiewicza). Podleśniczym w Kosewie jest Józef Wojciechowski, a w Orzechowie był nim nadal Antoni Kobierzycki (w Zakroczymiu pracuje wyjątkowo długo, ok. 20 lat, po czym w 1859 r. zostaje przeniesiony do Leśnictwa Pabianice) . Konno dozoruje lasów zakroczymskich strażnik objazdowy Franciszek Ateński, który przygląda się pracy dziewięciu strzelców i jednego pomocnika strzelca. Lasy skonfiskowane jako wydzielona już nie występują.
Leśnictwo Zakroczymskie w takim kształcie objął w 1856 r. Józef Raczkowski, tytułowany radcą honorowym. Wcześniej pracował na takim samym stanowisku w Leśnictwie Ostrołęka, skąd przeniósł się do Szczypiorna na własne życzenie (urzędował co najmniej do 1859 r.). Jego poprzednik R. Laskowski awansował i został p.o. asesora leśnego przy Rządzie Gubernialnym Warszawskim.
W roku 1857 r. Leśnictwo Zakroczym opuścili podleśni Józef Krasuski3 i Józef Wojciechowski (do Leśnictwa Koło). Informująca o tym „Gazeta Warszawska” wymieniała Wojciechowskiego w grupie „przeniesionych dla dobra służby”.
W 1859 r. nadleśniczemu Raczkowskiemu towarzyszył podleśniczy biurowy Jan Ciesielski. Obaj wymieniani jako pełniący obowiązki. Być może ten drugi był praktykantem, tak jak jego poprzednik Józef Rutkowski, skierowany do Leśnictwa Zakroczym w 1853 r., a w 1859 r. zatrudniony w Leśnictwie Pabianice. Dodajmy jeszcze, że przed 1859 r. zmienił się także strażnik objazdowy, którym teraz jest Karol Winnicki.
Rotacja na stanowiskach w leśnictwie była w tamtym okresie typowym zjawiskiem. Leśników przenoszono, nie tylko w związku z awansem, ale także na równorzędne stanowiska w innych jednostkach. Tak było np. w przypadku Maurycego Krasuskiego, który w 1860 r. został podleśniczym straży Kosewo. Ten absolwent Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Marymoncie (1847) rozpoczynał od kilkuletniej praktyki w Leśnictwie Piotrków. W 1853 r. został przeniesiony na dalszą praktykę do Leśnictwa Warszawa i jeszcze w tym samym roku zaangażowany jako podleśniczy biurowy. Następnie pracował jako podleśniczy w leśnictwach Ostrołęka (od 1856), Zakroczym (od 1860) i Warszawa (od 1865)4.
W 1867 r. Leśnictwem Zakroczymskim z siedzibą w Szczypiornie kierował nadleśniczy, nomen omen, Feliks Szczypiorski. Podleśniczym biurowym był wówczas Drotkiewicz. Z tego okresu posiadamy skromne dane nt. działalności gospodarczej jednostki. Jej roczne przychody wyniosły 7920,10 rubli. Składały się na nie w 96% wpływy z tytułu sprzedaży drewna – 7635,25 rubli. W tym roku leśnictwo nie odnotowało żadnych wpływów z pniowego (opłata uiszczana w przypadku bezpłatnych wydatków drewna, np. dla majątków rządowych). Drewno pozyskiwano w ramach planu urządzenia lasu, który powstał, być może po raz pierwszy, w 1848 r. Obejmował wówczas obręby Kolonia i Budy.
Niewielkie były wpływy z ugaju, czyli opłat za zbiórkę (bez użycia siekiery) opału. 14 osób z gminy Pomiechowo opłacało łącznie 28,92 rubla, wg różnych stawek, zależnie od tego, czy drewno było wywożone konno, czy wynoszone ręcznie. Drobne kwoty wpływały z tytułu zbiórki ściółki, mchu lub trzciny (2,30 rb), pozyskiwania kopalin (2 rb), z polowań (2,55 rb) oraz udostępniania bindug i tzw. lądowego (4,50 rb). W budżecie nie pojawiła się opłata za korzystanie z pastwisk leśnych (choć zaplanowano z tego tytułu skromny wpływ w wysokość 1,80 rb). Kasę leśnictwa zasilało za to 16,02 ½ rb za dzierżawy gruntów rolnych zarządzanych przez Leśnictwo Zakroczymskie. Mogły to być łąki albo tzw. nowiny, czyli pola uprawne zakładane czasowo na wykarczowanych zrębach.
To, że okoliczna ludność nie korzystała z możliwości odpłatnego wypasu zaś jedynie kilkanaście osób opłaciło prawo do zbiórki opału, nie znaczy, że te czynności nie miały miejsca. Świadczy o tym wpływ 147,12 rb za tzw. szkody i wykroczenia leśne, z których najpowszechniejsze to właśnie kradzieże drewna i nieuzgodniane wypasanie inwentarza żywego. Najprawdopodobniej poziom tzw. defraudacji był znacząco wyższy rok wcześniej, gdyż na podstawie zeszłorocznego etatu, czy też sprawozdania, planowano uzyskanie z tytułu kar aż 609,69 ½ rb.
Na terenie Leśnictwa istniała zapewne smolarnia, w 1867 r. odnotowano bowiem wpływ 54,24 rb w rubryce pt. „smolarnie, terpentyna, dziegieć”. Był to najprawdopodobniej obiekt podlegający wydzierżawieniu, gdyż kwota wpływu za rok 1866 i 1867 była dokładnie taka sama.
Wiemy także, że na rok 1868 zaplanowano pozyskanie i sprzedaż faszyna, z jałowca lub leszczyny, w ilości 130 kop na potrzeby umocnienia brzegów Narwi w majątku Góra, który do 1867 r. dzierżawił, a w kolejnym roku został jego właścicielem rosyjski gen. Aleksander Władimirowicz Patkul.
Lata po powstaniu styczniowym były zapewne czasem niemałych inwestycji w zabudowania na osadach służby leśnej. Można tak wnioskować na podstawie wartości drewna dodatkowo przeznaczonego na ten cel – 4658,70 rb. Było to aż 60% kwoty, jaką uzyskano ze sprzedaży drewna zewnętrznym odbiorcom. Wiemy, że część kadry leśnej musiała wynajmować mieszkania. Za osoby, które posiadały przywilej nieodpłatnego zakwaterowania leśnictwo opłaciło w sumie 22,50 rb, podczas gdy podatki od osad leśnych wyniosły 21,71 ½ rb.
Drewno na potrzeby własne leśnictwa trafiało także w ramach deputatów opałowych. Ich wartość to 182,8 ½ rb. Innym ówczesnym przywilejem służby leśnej było nieodpłatne korzystanie z pastwisk leśnych. Wartość tego świadczenia obliczono na 298,32 rb. Wynagrodzenia, bardzo zróżnicowane pomiędzy stanowiskami, pochłonęły w 1867 r. 1405 rb. Niewielkim kosztem funkcjonowania urzędu był zakup materiałów kancelaryjnych za 9 rb. Ostatecznie leśnictwo przekazało do „innych kass” (prawdopodobnie do innych leśnictw, na zasadzie funduszu wyrównawczego) 1505,05 rb. Nadwyżka, tj. 6696,24 rb, została przekazana odpowiednim władzom gubernialnym5.
Źródła:
1 „Gazeta Warszawska”, nr 217/1827, s. 8.
2 „Gazeta Warszawska”, nr 82/1826, s. 15.
3 Józef Krasuski, absolwent studiów leśnych w Marymoncie, po zakończeniu drogi kariery urzędniczej (m.in. w Wydziale Finansowym Królestwa Polskiego przy Ministerstwie Finansów w Petersburgu) w latach 1875-82 wykładał hodowlę i urządzanie lasów w Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Puławach. Po roku 1882 zajmował się administrowaniem lasów prywatnych. Był autorem licznych artykułów o tematyce leśnej.
4 Archiwum Główne Akt Dawnych (dalej AGAD), zespół Rząd Gubernialny Warszawski 1808. Akta osobowe Maurycego Krasuskiego.
5 Archiwum Państwowe w Płocku (dalej APP), zespół Rząd Gubernialny Płocki (dalej: RGP) 3482, s. 1–7, RGP 3469, s. 40, RGP 549, s. 183, RGP 3451, s. 1–3.