Bałagan, czyli reforma

52046925b77f9.jpg

Rezerwy Legionovii Legionowo pokonały w barażowym dwumeczu Rysia Laski i zapewniły sobie tym samym miejsce w Lidze Okręgowej w przyszłym sezonie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że dzień później okazało się, iż rozgrywanie obu spotkań nie miało większego sensu – Ryś Laski także wystąpi we wspomnianej już wcześniej Lidze Okręgowej.

 

Gra dla zabawy
Jedni nazywają to reformą rozgrywek, inni po prostu bałaganem. Legionowianie mieli rozpocząć przygotowania do nowego sezonu 10 lipca, jednak choć drużyna prowadzona przez trenera Pawła Zarzecznego utrzymała się w Lidze Okręgowej, Mazowiecki Związek Piłki Nożnej zdecydował, że „Novia”, aby myśleć o grze w tej klasie rozgrywkowej, musi pokonać w barażowym starciu Rysia Laski, występującego w innej grupie L.O. niż Legionovia. Pierwsze spotkanie odbyło się 6 lipca – „biało-żółto-czerwoni” pokonali rywala na jego boisku 2:1, po trafieniach Szymona Koperkiewicza i Tarasa Romanchuka.

Nie zdali egzaminu
Do rewanżowego starcia doszło w minioną środę, 10 lipca. Rezerwiści przystąpili do tego meczu wzmocnieni znaczącymi posiłkami z pierwszej drużyny – w wyjściowej jedenastce znaleźli się m.in. Karbowniak, Matracki, Złotkowski i Romanchuk. Na efekty nie trzeba było długo czekać – już w trzeciej minucie gospodarze objęli prowadzenie po trafieniu Łukasza Karczmarczyka. Dziesięć minut później było już 2:0, gdy obronę przyjezdnych ośmieszył Michał Złotkowski. Przewaga Legionovii była ogromna, a do jej zwiększenia przyczynił się również sędzia spotkania – w dwudziestej czwartej minucie ukarał czerwoną kartką golkipera gości i właściwie przesądził o dalszym przebiegu meczu. W trzydziestej trzeciej minucie było 3:0 – składną akcję gospodarzy wykończył Kalinowski. Na trzy minuty przed końcem swoją drugą bramkę tego dnia zdobył jeszcze Złotkowski i było już prawie „pozamiatane”. Określenie „prawie” jest jednak jak najbardziej na miejscu. W drugiej odsłonie meczu na boisku nie pojawili się już gracze z pierwszej drużyny, a ich miejsce zajęli juniorzy z rocznika 1996 – gra nie była  jednak tak widowiskowa, jak w pierwszej połowie. Na kwadrans przed końcem legionowianie totalnie się pogubili. Na boisku panował chaos, a skuteczności w ataku właściwie nie było. Opieszałość obrońców doprowadziła do utraty trzech bramek, jednak ostatecznie to Legionovia wygrała 4:3 i zapewniła sobie grę w Lidze Okręgowej.

Idzie reforma…
Dzień później, 11 lipca, MZPN przedstawił podział drużyn w poszczególnych rozgrywkach. W Lidze Okręgowej znalazło się oczywiście miejsce dla rezerw Legionovii tuż obok… Rysia Laski. Przetasowania związane z nieotrzymaniem licencji, wycofywaniem się drużyn z gry, czy ich rozwiązywaniem doprowadziły do kuriozalnej sytuacji, w której Legionovia II i Ryś Laski zagrały de facto dwa sparingi w odstępie czterech dni, myśląc, że grają o stawkę. Nie sposób winić Związek o to, że dochodzi do zmian w klubach, jednak znów doszło do sytuacji, w której ktoś się pomylił, ktoś nie pomyślał… i w efekcie piłkarze obu drużyn rozegrali 180 minut bez wcześniejszego przygotowania.

TP.