Kofeina nie dla dzieci. Rodzicu, bądź czujny!

52045b80908c7.jpg

Spożycie kofeiny u dzieci i młodzieży wzrosło o 70% na przestrzeni 30 lat. Dzieję się tak głównie za sprawą napoi takich jak cola, czy coraz powszechniejszych napoi energetyzujących. Producenci żywności jednak wciąż nas zaskakują. W sierpniu na polski rynek weszły lody energetyzujące. Coraz powszechniejsze stają się również gumy, cukierki i batony z kofeiną.

 

Kofeinowy rynek dziecięcy
Do niedawna kofeina na półkach sklepowych ukrywała się tylko w butelkach coli, potem doszły specjalnie opracowane napoje energetyzujące, teraz rynek kofeinowy uderza w najmłodszych konsumentów. W USA na rynku od kilku lat istnieje napój energetyzujący stworzony specjalnie z myślą o 4 latkach („Kickstart Spark Energy Drink”)! 1 porcja zawiera 60 mg kofeiny. Producent reklamuje go jako idealny sposób na pobudkę dla dziecka i dla utrzymania energii na prawidłowym poziomie przez cały dzień – zwłaszcza dla dzieci aktywnych fizycznie. Inny amerykański napój energetyzujący „XS” specjalnie umieszczony jest w małej puszce, dzięki czemu idealnie pasuje do dziecięcej rączki – jak reklamuje producent. Firma ta posuwa się dalej, oświadczając że jest to produkt zalecany przez pediatrów, jako lepsza forma napojów słodzonych. Polska na szczęście nie jest jeszcze na tak zaawansowanym poziomie kofeinowym, ale powoli zaczynamy wkraczać na amerykańskie ścieżki. W tym roku, w sierpniu, w sklepach pojawiły się energetyzujące lody (Black Energy) będące odpowiednikiem napoju o tej samej nazwie. Na opakowaniu co prawda widnieje ostrzeżenie, że produkt nie powinien być spożywany przez dzieci, kobiety w ciąży i karmiące, ale czy taki drobny napis skutecznie ostrzeże rodziców prze do tej pory całkiem bezpiecznymi lodami? W wydawałoby się typowo dziecięcym asortymencie spożywczym kofeinę możemy również znaleźć w gumach („EnergyGum” – 50mg kofeiny w 1 listku, „Stay Alert” – 100mg w 1 pastylce) , cukierkach, batonach i jogurtach („Jogurt sportline” firmy Jovi – 60mg kofeiny w 1 porcji).

Wpływ kofeiny na zdrowie dziecka
Dzieci i młodzież nie powinny spożywać więcej niż 2,5 mg kofeiny w przeliczeniu na 1 kg masy ciała. Dla dziecka o wadze 30 kg maksymalna dzienna dawka wynosi więc 75mg. Przy sumowaniu ilości spożytej kofeiny, warto mieć na uwadze, że związek ten naturalnie występuje w herbacie(ok. 30 mg/szklankę), kakao (ok. 4 mg/szklankę) i czekoladzie (5 – 10 mg w 1 tabliczce). Samymi tymi produktami łatwo jest więc przekroczyć zdrowy limit, np. wypijając 2 mocne herbaty). W sytuacji gdy do dziecięcego jadłospisu wkracza cola, lód z kofeiną, czy napój energetyzujący, o tragedię nietrudno. U dziecka ważącego 20 kg już jedna puszka napoju energetyzującego prowadzi do zatrucia kofeiną (dostarcza 4mg/kofeiny na 1 kg masy ciała). Objawami przedawkowania są: lęk, drgawki, ból głowy, bezsenność, zmęczenie, a także wymioty, bóle brzucha, omamy, obrzęk mózgu, udar mózgu , sztywność, zaburzenia rytmu serca, a nawet śmierć.
Przy przewlekłym przyjmowaniu nawet niewielkich dawek kofeiny dochodzi do zaburzeń snu i tym samym zakłócenia wzrostu i rozwoju mózgu. Dodatkowo niewyspane dziecko ma trudności z koncentracją, zapamiętywaniem, jest bardziej nadpobudliwe i agresywne. A to wszystko przekłada się na gorsze wyniki z nauce.
Kofeina, poza szkodami w rozwoju umysłowym, ma także negatywny wpływ na wzrost fizyczny. Zwiększa bowiem wydalanie wapnia z organizmu, przez co osłabia układ kostny i tym samym przyczynia się do zaburzeń wzrostu oraz zwiększa częstość złamań.
Dodatkowo badania wykazały, że kofeina zwiększa preferencje na słodkie smaki, przez co dzieci odczuwają większą potrzebę jedzenia słodyczy i picia słodkich napojów. Konsekwencją tego jest zwiększone ryzyko nadwagi, próchnicy, a także gorszy stan odżywienia.

Jak się okazuje, pomysłowość producentów żywności w wyścigu z konkurencją nie zna granic. Czy konsumenci w takiej sytuacji powinni się cieszyć coraz szerszym asortymentem produktów na półkach? Czy może jednak powinni czuć się lekko zaniepokojeni, zwłaszcza o bezpieczeństwo swoich dzieci, które często same robią zakupy? Na tyle, na ile to możliwe, powinniśmy informować swoje dzieci o szkodliwości niektórych produktów, a sami dokonywać świadomych zakupów dokładnie czytając etykiety.