Nasza Historia: Afera z brukiem w Serocku

1.Art.Serock.luty2023

W połowie XIX w. władze Guberni Płockiej, do której należał wówczas Serock, podjęły decyzję o wybrukowaniu najważniejszych miejsc w mieście – Rynku i trzech dochodzących do niego ulic. Prace zostały wykonane w latach 1848-1849, ale sprawa skończyła się przykro, zarówno dla wykonawcy jak i dla odpowiedzialnych za nadzór nad inwestycją.

Licytacja (przetarg) na wykonanie robót brukarskich odbyła się 23 lutego (4 marca) 1848 r. Wygrał ją żydowski przedsiębiorca Chaim Tykociner z Ostrołęki deklarując wykonanie prac za 3699 rubli (kosztorys opiewał na kwotę 5002 rubli).  3 (15) maja 1848 r. w biurze Rządu Gubernialnego Płockiego odbyło się podpisanie umowy z wykonawcą. Zleceniobiorcę reprezentował pełnomocnik Moszek Lejb Mejzer a zleceniodawcę Radca Stanu i Radca Gubernialny (podpisy na dokumencie nieczytelne). Brukowanie miało objąć Rynek oraz ulice: Zakroczymską (dziś ten fragment to ul. Kościuszki), Nasielską (dziś ten odcinek to ul. 11 Listopada) oraz Farną. Prace zostały zakończone, odebrane i potwierdzone protokołem odbiorczym sporządzonym 20 lipca (1 sierpnia) 1849 r. Dokument ten został podpisany przez burmistrza Serocka Łuczyckiego, kasjera miejskiego (nazwisko nieczytelne) i inżyniera powiatowego Frejera – z jednej strony oraz „enterprenera” (przedsiębiorcę) Chaima Tykocinera – z drugiej.

Wykonawca zużył do prac brukarskich nw. ilość kamieni: na Rynku – 8457 łokci kubicznych (7704 m3), na ul. Farnej – 717 łokci kubicznych (653 m3), na ul. Nasielskiej– 721 łokci kubicznych (656 m3), na ul. Zakroczymskiej – 541 łokci kubicznych (492 m3), razem – 10431 łokci kubicznych (9502 m3).

Już w trakcie realizacji inwestycji pojawiały się wątpliwości co do rzetelności wykonawcy, a po odbiorze prac rozpętała się burza. Zastrzeżenia budziło zarówno pozyskiwanie materiałów jak i jakość wykonania bruku, ponadto jedna z ulic (Nasielska) nie została wybrukowana w całości. Wypłatę należności dla wykonawcy, mimo odbioru robót, wstrzymano.

 

Bruk na Rynku w Serocku, widok z 1978 r. (fot. J. Jaśkiewicz-Macek, zbiory IPiTR w Serocku)

Bruk na Rynku w Serocku, widok z 1978 r. (fot. J. Jaśkiewicz-Macek, zbiory IPiTR w Serocku)

 

Podstawowymi materiałami niezbędnymi do wykonania prac były kamienie polne i piasek. Przedsiębiorca miał zgodę na zbieranie kamieni z gruntów miejskich (okolicznych pól) ale zobowiązał się wnosić za nie opłatę. Okazało się jednak, że wykonawca wykorzystał też zużyte kamienie, które już znajdowały się na planowanych do brukowania ulicach i Rynku (były to pozostałości poprzedniego bruku), i za te nie płacąc, zaoszczędził. Zastrzeżenia dotyczyły też wielkości kamieni użytych do brukowania. W kontrakcie zawarto zapis, że kamienie mają mieć średnicę 5-9 cali (ok. 13-23 cm), tymczasem wykonawca użył kamieni mniejszych (widać to do dziś w bruku na Rynku). Ponadto część brukowanych nawierzchni wykonano wadliwie – na przykład dozór parafialny wniósł zastrzeżenia do jakości bruku na ul. Farnej prowadzącej do kościoła. Na Rynku bruk zaczął się zapadać. Zabrakło też odpowiedniego odwodnienia i woda z Rynku spływała w kierunku ul. Farnej, Piaskowej i Rybackiej (dziś Rybaków) robiąc wyrwy w skarpach i powodując zasypywanie wypłukaną ziemią domów niżej położonych.  Przedsiębiorca nie reagował na wezwania do usunięcia usterek, tłumaczył, że wszystko wykonał prawidłowo i poprosił o wysłanie na jego koszt technika, który mógłby to ocenić.

[rekalma2]

Za głównego winowajcę uznano inżyniera powiatu pułtuskiego Frejera, który odpowiadał za nadzór budowlany. Frejer, przygotowując dokumentację inwestycji, nie sprawdził czy na ulicach planowanych do położenia nawierzchni nie ma dawnych bruków. Potem przymykał oko na to, że Tykociner wykorzystuje położone tam kamienie, a niekiedy nawet tylko je przekłada na drugą stronę (ulica Farna). Burmistrz Serocka Józef Łuczycki prawdopodobnie wiedział o tym procederze i nie reagował. Łuczycki trafił na 7 dni do odwachu (aresztu w wartowni wojskowej). Z korespondencji urzędowej wynika, że wnioskowano także o ukaranie Frejera, ale nie wiadomo, czy trafił do aresztu.

Sprawa ciągnęła się dwa lata, ale z dokumentów archiwalnych nie wynika czy Tykociner otrzymał w końcu zapłatę. Jego bruk dalej leży na części serockiego rynku oraz spoczywa pod asfaltem na ulicach: Farnej, Kościuszki i 11 Listopada.

Mirosław Pakuła

Ważniejsze źródła:

  1. AGAD, KRSW, z. 191, sygn. 4678,
  2. AGAD, KRSW, z. 191, sygn. 4679.