Nasza historia: Życie w pałacu w Jabłonnie w czasach księcia Józefa, cz. 1

Art.Jabłonna.październik2021

Jabłonna w czasach ks. Józefa. Po lewej pałac zamieszkany przez Marię Teresę Tyszkiewiczową. Centralnie Pawilon Zachodni, w którym znajdowała się tzw. kawiarnia i pokoje księcia. Grafika Zygmunta Vogla z ok. 1806 r. (Biblioteka Narodowa).

Okres pomiędzy 1795 a 1806 r. nazywany jest przez biografów księcia Józefa Poniatowskiego „przymusowymi wakacjami”. Po powrocie z Wiednia w 1898 r. książę spędzał zimy w Warszawie w Pałacu pod Blachą, a na lato przenosił się do Jabłonny.

 

 

Książę odziedziczył Jabłonnę w 1794 r. po zmarłym stryju prymasie Michale Poniatowskim. Zamierzał osiąść tutaj na stałe i zaczął urządzać posiadłość jako miejsce, gdzie mógłby odpocząć po tułaczce po świecie. W 1795 r. po upadku powstania kościuszkowskiego Warszawa i jej okolice znalazły się pod okupacją armii rosyjskiej dowodzonej przez gen. Suworowa. Wobec księcia wysuwano oszczercze oskarżenia sugerujące jego sympatię dla rewolucji francuskiej. Intryga przeciw Józefowi stopniowo się rozrastała i przebywający w Petersburgu Stanisław August Poniatowski nakazał bratankowi natychmiastowy wyjazd do Wiednia. Opuszczając Warszawę w kwietniu 1795 r. książę powierzył pieczę nad majątkami w Polsce Ludwikowi Kamienieckiemu. Ten zarządzał dobrami gorliwie, ale niezbyt szczęśliwie. Wkrótce popadł w konflikt z chłopami z Jabłonny i Wieliszewa, z którymi spierał się m.in. o prawa do pastwisk i obsadę probostwa w Wieliszewie. Kamieniecki namawiał księcia do pozbycia się dóbr w Warszawie i w jej okolicach. Znalazł nawet niemieckich spekulantów chętnych do nabycia Jabłonny. Oczekiwał, że otrzyma za nią kwotę
92 tys. dukatów, kupcy jednak gotowi byli dać tylko 55 tys. Do transakcji szczęśliwie nie doszło.

 


Książę powrócił na stałe do Warszawy dopiero latem 1798 r., w kilka miesięcy po śmierci króla Stanisława Augusta. Jabłonna miała stać się od tej pory jego letnią rezydencją. Sprowadził tutaj z Wiednia swoją siostrę Marię Teresę Tyszkiewiczową oraz ukochaną Henriettę de Vauban. Siostra księcia zamieszkała w gmachu głównym pałacu zajmując pokoje w antresolach (na półpiętrze). W pałacu znajdowały się w tym czasie ośmiokątna sala balowa oraz przylegające do niej jadalnia, pokój bilardowy, biblioteka, gabinet i kaplica. W Oficynie Wschodniej, czyli w dawnym Pawilonie Królewskim (obecnie siedziba zarządu pałacu) mieszkała pani de Vauban. Nie znosiła ona światła słonecznego i świeżego powietrza. Okna przez cały dzień pozostawały zamknięte i zasłonięte. W kominku, nawet w najcieplejsze dni, stale musiało być napalone. Kiedy zachodziła potrzeba przemieszczenia się na krótkim odcinku pomiędzy pawilonem a pałacem przenoszono ją w szczelnie zamkniętej lektyce.

 

Sam książę Józef mieszkał w Oficynie Zachodniej na piętrze. Jego skromny pokój umeblowano w stylu angielskim. Na ścianach umieścił portret poległego przyjaciela ks. Karola de Ligne, kilka sztuk broni oraz szkice Aleksandra Orłowskiego, m.in. jeden ukazujący bitwę pod Zieleńcami. Do oficyny tej dobudowany był długi pawilon, gdzie w około dwudziestu pokojach mieszkali przyjaciele księcia. Jego krąg towarzyski składał się głównie z najbliżej rodziny, dawnych towarzyszy broni, przyjaciół zmarłego króla oraz emigrantów francuskich. Do dworu księcia należał jego sekretarz Józef Rautenstrauch (najlepiej spośród Polaków mówił i pisał po francusku), Paweł Hebdeński i Józef Toliński (dwaj bohaterowie powstania kościuszkowskiego), Wincenty Pokutyński (szambelan króla Stasia), Piotr Marival (Francuz, opiekun galerii sztychów z kolekcji króla), Michał i Stanisław Grabowscy (naturalni synowie Stanisława Augusta), Filip Friebes („udający Anglomana, chociaż nigdy nie był w Anglii”), dr Wincenty Witaczek (lekarz księcia) i inni.

Towarzysze księcia nosili tzw. mundur przyjacielski, czyli „frak zielony z czarnym aksamitnym kołnierzem, guziki od fraka żółte, metalowe, na nich koń z podpisem: Jabłonna, kamizelka pąsowa, suto szamerowana złotem, po huzarsku.” Głośny był przypadek włożenia munduru przyjacielskiego przez młodzieńca spoza kręgu towarzyskiego ks. Józefa, który skończył się pojedynkiem z samozwańcem. Strój ten był przeznaczony raczej dla młodzieży, bo nie nosili go dawniejsi przyjaciele księcia – Józef Wielhorski, Eustachy ks. Sanguszko, Bronikowski. Dużą grupę gości Jabłonny stanowili emigranci francuscy uciekający przed rewolucją: baronowa de la Plone, państwo de Couder, książę de Fleury, baron de Fonbrunne i najważniejszy z nich hrabia de Lille, czyli Ludwik XVIII, tytularny król Francji na uchodźctwie. Jego imieniny hucznie świętowano w Jabłonnie 25 sierpnia 1804 r. (O przybyciu Ludwika do Polski i jego wizycie w Nieporęcie pisał S. Jakubczak w „Naszej Historii” nr 5 z 2020 r.).

Towarzysze księcia często przywozili do Jabłonny swoje śliczne żony, które tworzyły osobny dwór pani de Vauban. Wśród nich były: pani Bronikowska (jedna z najpiękniejszych kobiet w Warszawie), Maria Radziwiłłówna („wysoko, kształtnie zbudowana kobieta, i nic więcej”), pani Wielhorska („z pałającemi oczyma i pełna dowcipu”), pani Cichocka („blondynka z miną anioła, której życie było ciągiem miłosnych awantur”) i inne.

c.d.n.

Rafał Degiel

 

Ważniejsze źródła:

1. Sz. Askenazy, Książę Józef Poniatowski 1763-1813, Warszawa 1922,

2. J. Falkowski, Obrazy z życia kilku ostatnich pokoleń w Polsce, t. 1, Poznań 1877,

3. L. Potocki, Urywek ze wspomnień pierwszej mojej młodości, Poznań 1876,

4. J. Skowronek, Książę Józef Poniatowski, Wrocław 1986.