Co by było, gdyby wszystkie ulice znalazły się pod ziemią?

Ulice

Na świecie buduje się coraz więcej ulic.

Według różnych szacunków całym świecie istnieje ponad 64 mln km dróg, a przewiduje się, że liczba ta znacznie wzrośnie. Wraz ze wzrostem liczby ludności i dochodów, co oznacza, że więcej osób będzie stać na samochody, zwiększając zużycie paliwa, emisję dwutlenku węgla oraz zanieczyszczenie powietrza i hałas. Ulice zakłócają krajobraz, pochłaniają przestrzeń publiczną. Czy przeniesienie ich pod ziemię może pomóc?

Według BBC, jednym z najbardziej bezpośrednich skutków świata bez dróg naziemnych byłoby ogromne przestrzeni na całym świecie. Otworzyłoby to przestrzeń dla drzew, parków miejskich, krajobrazu, kafejek ulicznych i wielu innych obiektów użyteczności publicznej.

Miejsca parkingowe prawdopodobnie, również zostałyby przeniesione pod ziemię. Odzyskane w ten sposób miejsca mogłyby być przekształcone w mikro-parki, publiczne miejsca spotkań, a nawet mini place zabaw — tak jak dzieje się to w Amsterdamie, który planuje usuwać tysiące miejsc parkingowych rocznie.

Parki i inne tereny zielone zwiększają wytrzymałość miast. Kryzys klimatyczny zwiększa częstotliwość i intensywność ekstremalnych zjawisk pogodowych, a tereny zielone pochłaniają więcej wody niż nieprzepuszczalny beton, zapewniając lepszą ochronę przed powodziami. Drzewa mogą również obniżyć temperaturę nawet o 40% w ciągu dnia.

Kolejnym poważnym problemem są kolizje samochodów z pieszymi i zwierzętami. Wypadki samochodowe z udziałem pieszych są jedną z głównych przyczyn śmierci osób w wieku 5-29 lat, a niektóre badania szacują liczbę zabitych zwierząt na setki milionów rocznie w samej Europie.

Spalin samochodowe są powiązane z około 385 000 przedwczesnymi zgonami rocznie na całym świecie. Umieszczenie dróg pod ziemią miałoby duży wpływ na jakość powietrza na powierzchni, ale zanieczyszczenie to zostałoby po prostu przeniesione w inne miejsce. Zanieczyszczenia musiałyby być pochłaniane i oczyszczane.

Istnieje jednak jedna forma zanieczyszczenia, z którą podziemne drogi bezsprzecznie by sobie poradziły: hałas. Ruch drogowy jest największą formą zanieczyszczenia hałasem w Europie. Według Światowej Organizacji Zdrowia na całym świecie jest to drugi najbardziej szkodliwy stresor środowiskowy. Spokojniejsze i wolne od samochodów dzielnice prawdopodobnie przyniosłyby znaczną poprawę zdrowia fizycznego i psychicznego.

Czy koszty finansowe byłyby wygórowane?

To wykładniczo droższe niż budowa autostrady na powierzchni. Kopanie jest nie tylko kosztowne, ale do wzmocnienia tunelu potrzebne są ogromne ilości betonu — materiału o wysokiej emisji dwutlenku węgla.

Szacunki wskazują, że koszt jednej mili podziemnego tunelu w Europie 1 mld-2 mld zł, a w Stanach Zjednoczonych 6 -10 mld zł. Realizacja projektu Big Dig w Bostonie, w ramach którego pod ziemią znalazło się 12 km dróg, zajęła około 15 lat i szacuje się, że kosztowała ponad 80 mld zł.

Chociaż technologia drążenia tuneli jest zaawansowana, nadal jest to powolny i żmudny proces. A koszty nie skończyłyby się po zakończeniu budowy. Wentylatory i oświetlenie musiałyby działać 24 godziny na dobę, pochłaniając energię, podczas gdy operatorzy musieliby monitorować system pod kątem zagrożeń, takich jak pożar.

Przekierowanie budżetów na ogromne podziemne projekty drogowe odbyłoby się jednak kosztem wielu innych usług publicznych, w tym transportu publicznego, który jest znacznie bardziej wydajny niż prywatne samochody. Systemy transportu zbiorowego, i tak już żałośnie niedofinansowane w wielu krajach, mogłyby popaść w dalszą ruinę.

Wszystko to oznacza, że przewaga podziemnych dróg byłaby kwestią indywidualną.  W przeliczeniu na pasażerokilometr zawsze taniej będzie mieć pojazd o dużej pojemności, taki jak pociąg lub autobus, niż indywidualne pojazdy prywatne. Zastąpienie podróży prywatnymi samochodami podróżami transportem publicznym może zmniejszyć zapotrzebowanie na coraz większą przestrzeń drogową.

Cała treść artykułu w TYM miejscu.