Budki dla ptaków. Osiedlowa inicjatywa seniorów dla fruwających przyjaciół

budka-dla-ptakow

Budka dla ptaków na osiedlu Batory (fot. Tamara Stasiak)

Zewsząd słyszymy rady, że my, Seniorzy powinniśmy „coś” ze sobą robić, aby nie dać się starości, nie poddawać depresjom i chorobom. Powinniśmy ruszać się, uczestniczyć w życiu miasta, lokalnych społeczności, korzystać z życia i cieszyć się wszelkimi jego przejawami.

Czytamy mądre porady psychologów i lekarzy. I cóż, przeważnie na tym się kończy. Niektórzy z nas jednak działają, np. zapisują się do Legionowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, gdzie mamy do dyspozycji naprawdę ciekawe zajęcia, poznajemy ludzi, którzy tak, jak my nie poddają się starości, ale czynnie oswajają się z nią. Przeważnie jednak starsi ludzie w ciepłe, wiosenne dni wychodzą z domu, aby posiedzieć na ławeczce przed blokiem, porozmawiać z sąsiadami, poobserwować. I na co wtedy patrzymy? Już nie na stroje koleżanek, bo etap przymusu nadążania za modą mamy za sobą, zresztą emerycka kieszeń nie wytrzyma zbyt częstych zmian garderoby. Patrzymy, więc na drzewa, krzewy, kwiaty, dzieci na placu zabaw i na PTAKI. Przypatrujemy się ich krzątaninom, a zwłaszcza teraz wiosną i latem ptasie zajęcia są bardzo ciekawe, bo przecież teraz ptaki budują gniazda, wysiadują jajeczka i karmią młode. Jeśli ktoś ma drzewo z ptasim gniazdem za oknem i może się przyglądać ptakom, kiedy chce, to może uważać się za szczęściarza. W niektórych gniazdach ludzie umieścili kamery i możemy podglądać ptasie życie przez Internet, na przykład życie sokołów na PKiN w Warszawie. Obserwacje przyrody, w tym ptaków dają nam poczucie odprężenia, spokoju i radości. Zdarzyło się jednak, że na moich oczach spadło na ziemię ptasie gniazdo. Planowa przecinka drzew na osiedlu prowadzona była zgodnie z przepisami, czyli w okresie zimy. Jednak tegoroczna zima była ciepła i sroki, bo było to ich gniazdo, pracowały już przy nim. Widząc ich tragedię, leżące na ziemi okazałe gniazdo, nie wytrzymałam i zaczęłam działać. Dowiedziałam się od ornitologa, że można, a nawet trzeba w ramach kompensacji zawiesić na drzewach budki dla ptaków. Nie dla srok, bo one same budują z patyków gniazda w rozwidleniach gałęzi, ale dla innych ptasich rodzin. Przecież my, ludzie możemy nie tylko niszczyć, ale potrafimy też pomagać, kiedy trzeba. Należy tylko wziąć sprawy w swoje i innych ludzi chętnych do ratowania naszych ptaków, ręce. I tak powstała bardzo dobra i jak mogę się pochwalić błyskawiczna, i skuteczna akcja społeczna na naszym osiedlu Batorego. Wystarczyło napisać e-maila do p. Małgorzaty Luzak – naszej Radnej, znanej z miłości do zwierząt i energicznego działania. Potem za jej radą odbyło się spotkanie z Radą Osiedla i p. Administrator. Na zebraniu był także pan ze Straży Miejskiej. Przedstawiłam fakty, naświetliłam sytuację prawną i zaproponowałam zawieszenie kilku ptasich budek na wybranych osiedlowych drzewach. Zostałam wysłuchana i ze spotkania wyszłam z obietnicą, że nasi przedstawiciele zajmą się tą sprawą. Ku mojemu radosnemu zdziwieniu, po dwóch miesiącach od rozpoczęcia „akcji” i po trzech tygodniach od zebrania Rady Osiedla mamy już cztery budki dla ptaków, a ma być ich więcej. Prawdopodobnie w tym roku budki już nie zostaną zasiedlone, ale do następnego sezonu lęgowego ptaki przyzwyczają się do nich i zajmą nowe „domy”. Jest to wspaniały przykład osiedlowej inicjatywy, która pięknie wpisuje się w dbanie o naszą lokalną przyrodę. Potrafimy skutecznie działać, bez odgórnych akcji, bez wielkich funduszy, potrafimy reagować z sercem na krzywdę naszych „współbraci mniejszych”.

Tak, więc drodzy Państwo nawet, gdy siedzimy sobie na ławeczce i tylko bacznie obserwujemy otoczenie możemy stać się lokalnymi „działaczami”, możemy pomagać. Namawiam gorąco do podejmowania takich akcji wspierania naszych fruwających przyjaciół. Przecież życie w mieście bez zieleni i bez ptaków byłoby nie do zniesienia.

Tekst i zdjęcia: Tamara Stasiak