Komentarze radnych na temat kłamstw prezydentów

52045b5fdfdf5.jpg

Nasze Miasto Nasze Sprawy
Józef Dziedzic: – Przekonuje się radnych do uchwały, a później nie doprowadza się tego do końca. Gdybym wiedział, że biblioteka nie może powstać w tym miejscu, głosowałby najprawdopodobniej za przesunięciem dyskusji w czasie i doprecyzowaniem warunków sprzedaży lub negocjacji. Moim marzeniem było to by taka instytucja jak biblioteka powstała na Osiedlu Piaski. Niestety nie została zrealizowana. Jeśli nie będzie szansy by była ta biblioteka na tej działce, to jedynym rozwiązaniem, jakie widzę, byłoby umieszczenie jej na terenie dworca kolejowego.

Platforma Obywatelska
Ryszard Brański: – Jeżeli jest brak możliwości wpisu by powstała tam biblioteka, to nic na to nie poradzimy. Moje koleżanki i koledzy z klubu i ja jesteśmy zdania, że lepiej żeby coś powstało na tej działce, niż ma być to co tam w tej chwili jest. Krótko mówiąc jest tam bałagan. Ponadto ja najogólniej rzecz biorąc nie robiłbym z tego problemu. Wiem, że są głosy przeciwne. Najbardziej mnie bulwersuje jedna rzecz. Każdy chciałby mieć chodniczki, nowe ulice, ale pytanie jest zasadnicze – a za co? Właśnie po to m.in. sprzedajemy. Luźne wypowiedzi prezydenta niepoparte żadnymi gwarancjami i zapisami, nie mogą unieważnić tej uchwały. Dodam od siebie, że potrzeba więcej zaufania do tego, co władze miasta proponują, co rada uchwala, bo nikt nikomu nie chce robić na złość.

Prawo i Sprawiedliwość
Kazimierz Płaciszewski: – Zamiar sprzedaży gruntu miejskiego wokół Muzeum Historycznego w Legionowie przy ulicy Jagiellońskiej i Mickiewicza, spotkał się z naszym zdecydowanym sprzeciwem. Mówienie, że to jest działka jest słownym nadużyciem, gdyż jest to grunt o powierzchni 1,5 hektara, to jest 15.000 m2, a więc jest to co najmniej kilkanaście działek w centrum Legionowa, gdzie w zasięgu ręki są wszystkie media, pełna infrastruktura, wszystko. Był plan żeby przenieść tu Starostwo, może Sąd, inne instytucje miejskie. Ta sprzedaż wystarczy na spłatę tylko niewielkiej części długu, który zafundował nam prezydent, który już się przyznaje czemu wielokrotnie zaprzeczał, że zadłużył miasta na siedemdziesiąt kilka milionów zł. Teraz wyzbywamy się tego, co zostało nam jeszcze najcenniejsze. Pytanie co jeszcze nam zostało, co dalej, ta sprzedaż nie wynika z planu oddłużania miasta. Pytaliśmy o taki plan, mówiliśmy że jeżeli takiego planu nie ma należy go przygotować, proponowaliśmy że włączymy się w jego opracowanie. Ale w odpowiedzi usłyszeliśmy pełną zadufania w siebie wypowiedź Pana Romana Smogorzewskiego, że ma zamiar jeszcze bardzo długo być Prezydentem i że nas to nie powinno obchodzić. Tyle w tej sprawie miał do powiedzenia radnym i mieszkańcom. Prezydent Smogorzewski, można powiedzieć, że jest to Platforma Obywatelska w pigułce – jest przecież jej prominentnym przedstawicielem, jak zawsze, uzyskał dla swojego zamiaru poparcie radnych PO i Porozumienia Samorządowego (PS), jak niektórzy mówią Pomagamy Swoim też (PS). Radni Prawa i Sprawiedliwości dość niespodziewanie i na krótko otrzymali wsparcie od radnych NMNS, pytających, co z biblioteką. Można powiedzieć że Pan Roman Smogorzewski, bez mrugnięcia okiem zapewnił, zadbamy, że biblioteka zostanie tam umieszczona. I to pytającym wystarczyło. Wycofaniem się przez Prezydenta z danego słowa, jeżeli nie dotrzyma złożonego zapewnienia, nie czujemy się ani oszukani, ani zaskoczeni, nie po raz pierwszy przewidywaliśmy czy wręcz wiedzieliśmy, że składa zapewnienia: bo tak jest wygodnie, w danej chwili. Czy ktoś, nawet najbardziej przychylny Panu Smogorzewskiemu może uwierzyć w to, że to prawnik w konsultacjach zdecydował, że w tym miejscu nie będzie Biblioteki. Jeżeli mamy kolejne zapewnienie, że tak właśnie jest, zwracamy się o publiczne przedstawienie przebiegu konsultacji z prawnikiem i argumentów w tej konsultacji przez prawnika przedstawionych.

Porozumienie Samorządowe
Leszek Smuniewski: W ogłoszeniu nie ma ani słowa o jakiejś funkcji publicznej tego terenu. Moje wątpliwości, które dotyczyły wpisania tego zapisu do umowy niestety okazały się prawdziwe. Nadal stoję na stanowisku, tak jak na komisji i sesji, że jest to teren na tyle atrakcyjny, że pozbywanie się go na cele komercyjne jest niewłaściwym posunięciem. Podczas posiedzenia komisji oraz sesji wyrażałem głośno swoje wątpliwości, co do możliwości prawnego zabezpieczenia obietnic, jakie padały ze strony obu prezydentów. Proponowałem podział tego terenu i sprzedaż tylko jednej działki, tak by zostawić możliwość inwestycji dla mieszkańców w przyszłości, gdyż drugiej nieruchomości w tak atrakcyjnym miejscu gmina już nie posiada. Teraz trzeba mieć dwie nadzieje: że urząd uzyska dobrą cenę za ten teren oraz że powstanie tam coś co nie będzie powodować dużych uciążliwości dla okolicznych mieszkańców. Prezydent mówił, że ta uchwała dopiero otwiera drogę do dyskusji na temat przyszłości tego terenu. Okazuje się, że ta droga była bardzo krótka.