Legionowo. Agresywny pies, który udusił maltańczyka został zidentyfikowany! Policja sprawdza, czy jego właściciel popełnił wykroczenie

pies zabójca

Właściciel beżowego dużego psa, który kilka dni wcześniej przy ulicy Krasińskiego zagryzł maltańczyka został już ustalony. Poszkodowane  właścicielki skutecznie zgłosiły sprawę policji, a ta bada ją w kierunku wykroczenia polegającego na niezachowaniu ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.

Przybliżmy. W poniedziałek (22 marca), około godziny 16 przy jednym z osiedlowych śmietników przy ulicy Zygmunta Krasińskiego na osiedlu Jagiellońska w Legionowie duży pies w kolorze biszkoptowym zagryzł maltańczyka, który szedł na smyczy ze swoją właścicielką. Pies agresor był w obroży. Tego samego dnia w mediach społecznościowych legionowianie opublikowali fotografie z takim samym dużym psem biegającym w okolicach legionowskiego targowiska.  Jak się okazało dwa dni później tj. w środę, 24 marca, pies pokazany na zdjęciach rzeczywiście był tym, który udusił maltańczyka.

 

Wychodził przez niedomykającą się furtkę

Straż Miejska (SM), tuż po powzięciu informacji o agresywnym psie błąkającym się po Legionowie wzmożyła czujność i baczniej zaczęła się przyglądać wszystkim luzem chodzącym po mieście czworonogom. W środę, 24 marca udało się odnaleźć samego psa, jak i posesję, przy której mieszka. Strażnicy miejscy zobaczyli psa na jednej z ulic na osiedlu Sobieskiego i usiłowali go odłowić. Ten uciekł im i schował się na posesji, gdzie na co dzień mieszka. Okazało się, że furtka od posesji była uchylona i pies z łatwością mógł regularnie wychodzić i błąkać się po mieście. Interwencja SM zakończyła się zabezpieczeniem ogrodzenia. Właściciela nie zastano wtedy w domu.

Policja sprawdza, czy doszło do wykroczenia?

Szok, w jakim znajdowały się właścicielki zagryzionego maltańczyka początkowo sprawił, że nie chciały one zgłaszać tej sprawy policji. Kiedy emocje opadły, a właściciel psa agresora został ustalony, poszkodowane zgłosiły się na komendę. – Przed ujawnieniem miejsca pobytu psa, który zagryzł naszego czworonoga byłyśmy na policji. Z uwagi na brak tych danych, funkcjonariusz odwiódł nas od tego pomysłu, sugerując stratę czasu i brak szans na odnalezienie agresywnego zwierzęcia – mówi jedna z poszkodowanych. – Kiedy pies agresor się odnalazł jeszcze raz poszłyśmy na komendę. Tym razem zgłoszenie zostało od nas przyjęte – dodają. – W czwartek, 25 marca przyjęliśmy zgłoszenie o zagryzieniu maltańczyka przy ulicy Krasińskiego w Legionowie. Prowadzimy postępowanie w kierunku artykułu 77 kodeksu wykroczeń – potwierdza podkomisarz Justyna Stopińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Legionowie.

Atak na inne psy

Zdarzeniem, które umocniło poszkodowane w decyzji zgłoszenia zagryzienia ich pupila na policję był atak beżowego psa również na inne czworonogi. Do tego doszło przy ulicy Hubala w Legionowie, na kilka godzin przed identyfikacją psa. Wtedy ofiarą padł mały york. Na szczęście, piesek przeżył ten atak. – Skontaktowałyśmy się z właścicielką zaatakowanego yorka. Ta powiedziała nam, że gdyby nie jej sąsiad z bloku, który w tym samym czasie wyprowadzał swojego psa na spacer, to jej pupil mógłby podzielić los naszego maltańczyka. Okazało się, bowiem, że beżowy agresywny pies najpierw zaatakował yorka, a kiedy zobaczył innego psa, zostawił yorka i zaatakował tamtego – relacjonują poszkodowane. Opisane przez nie zdarzenie nie zostało jednak zgłoszone legionowskim służbom.

Agresywny pies trafi do schroniska?

Posesja, na której mieszka beżowy agresywny pies została już zabezpieczona. W tej chwili nie ma on jak stamtąd się samowolnie wydostać. Oznacza to, że nie stwarza on już bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia innych czworonogów, a tym bardziej ludzi.  Nie zamyka to jednak sprawy, ponieważ dopiero, co zaczęła jej się przyglądać policja. Niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia jest przez polskie prawo karane. Kodeks wykroczeń przewiduje za takie zachowania kary ograniczenia wolności, grzywny do 1 tys. zł albo karę nagany. Udało nam się też ustalić, że właściciel agresywnego psa sam skontaktował się z legionowską SM. U dyżurnego tej służby szukał wskazówek, jak umieścić psa w schronisku. Również miejskie służby monitorują warunki, w jakich ten zwierzak żyje.