Zarzuty za łamanie ciszy wyborczej

5204426395910.jpg

 

Sobotniego wieczora jednego z liderów listy kandydatów Etyki i Prawa do Rady Miasta Legionowaoskarźono o zakłócanie ciszy wyborczej. W czasie ciszy wyborczej miał zaklejać plakaty konkurencyjnych komitetów. Policja przekazała sprawę do sądu rejonowego w Legionowie.

 

 

 

Sobotniego wieczora Tomasz Kacprzak zauwaźył, źe na skrzyźowaniu Mickiewicza i Sowińskiego w Legionowie dwóch męźczyzn rozkleja plakaty wyborcze. Gdy poszedł bliźej, okazało się, źe jednym z nich rozpoznał swojego znajomego Roberta Szymańskiego, lidera zespołu Sexbomba. – Nie widziałem by Robert naklejał plakaty, ale to jego pierwszego widziałem jak smarował słupy klejem – mówi Tomasz Kacprzak, kandydat do Rady Miasta Legionowa z PO, który z okna mieszkania pobliskiego mieszkania obserwował obklejanie słupów. – Zszedłem na dół, rozmawiałem z Robertem, zwróciłem mu uwagę, źe to łamanie ciszy wyborczej, źe Państwowa Komisja Wyborcza udzieliła mi przed chwilą telefonicznie informacji, źe to działanie jest nielegalne. Po chwili przyjechał jakiś jego znajomy, którego nie znam i zaczęła się z awantura, męźczyzna najpierw obrzucił mnie inwektywami, potem rzucił się na mnie z pięściami, ale kolega go powstrzymał – opowiada kandydat PO juź na chłodno, w powyborczy poniedziałek. Jak się póżniej okazało, plakatami promującymi akcję świadomego głosowania oklejono sześć innych słupów w centrum Legionowa.

Legionowska policja przyjęła zgłoszenie wykroczenia. – Obecnie w tej sprawie toczy się postępowanie wyjaśniające i nie mogę powiedzieć o tej sprawie więcej – powiedział nam kom. Krzysztof Kapuściński z Legionowskiej Komendy Powiatowej Policji. W sprawie sobotniej aktywności członków komitetu Etyka i Prawo prawdopodobnie będą toczyły się dwa postępowania zgłoszone przez dwa komitety, bowiem poza Platformą Obywatelską doniesienie ws. niszczenia ogłoszeń wyborczych zgłosił takźe przedstawiciel Porozumienia Samorządowego. Za popełnione wykroczenie sprawcom moźe grozić do 5 000 zł grzywny.

Na noc z poniedziałku na wtorek, kiedy nasz tygodnik jest juź oddany do druku, Robert Szymański zapowiedział opublikowanie swojego oficjalnego stanowiska w tej sprawie na stronie internetowej szymanski.pl. Stanowczo jednak zaprzeczył, aby był świadkiem napaści na Tomasza Kacprzaka. Poinformował nas takźe, źe do momentu naszej rozmowy (poniedziałkowy wieczór) w sprawie sobotnich zajść nie został poinformowany o moźliwości postawienia mu źadnych oficjalnych zarzutów.

 

Aktualizacja – środa, 24 listopada:

Wróciliśmy do tej sprawy w dzisiejszej rozmowie z Robertem Szumiatą – rzecznikiem prasowym Komendanta Powiatowego Policji. – Trwa postępowanie w sprawie o wykroczenie, ale nie jest ono prowadzone przeciwko konkretnej osobie. Skierowaliśmy pismo do radcy prawnego PKW o zajęcie stanowiska. W dalszym ciągu oczekujemy na tę informację i zaleźności od jej treści podejmiemy decyzję co do ewentualnego skierowania sprawy do sądu lub jej umorzenia – powiedział. Wynika z tego, źe legionowska policja zdecydowanie złagodziła swój stosunek do sobotniego zajścia.

Na stronie internetowej Roberta Szymańskiego opublikowany został dokument PKW potwierdzający legalność jego działań i zapowiadane oświadczenie o następującej treści:

Bardzo dziękuję wszystkim którzy oddali na mnie swoje głosy. W związku z naruszającym moje dobre imię artykułem Gazety Stołecznej z dnia 22.11.2010 autorstwa pani Dominiki Olszewskiej postanowiłem wydać oświadczenie, które przesłałem równieź do Gazety Wyborczej.

W sobotę 20 listopada brałem udział w legalnej obywatelskiej akcji pro – frekwencyjnej „masz głos, masz wybór” wspieranej przez Fundację im. Stefana Batorego. Jej celem było zachęcanie Polaków do udziału w wyborach samorządowych. Akcja ta nie naruszała ciszy wyborczej (o czym upewniłem się przed przystąpieniem do niej) i była prowadzona wyłącznie na ogólnodostępnych miejskich słupach ogłoszeniowych, co nie naruszało ordynacji. Umieszczałem wyłącznie legalne materiały Fundacji im. Stefana Batorego, które nie namawiały do głosowania na konkretnego kandydata lub listę wyborczą. Zachęcały jedynie do udziału w wyborach. Byłbym w stanie zrozumieć kogoś, komu wydawało się, źe naruszam ciszę wyborczą i w związku z tym powiadomił odpowiednie słuźby. To nie byłby źaden problem. Posiadałem przy sobie dokument Państwowej Komisji Wyborczej potwierdzający legalność moich działań. Dotąd nie zostałem przesłuchany przez organ porządkowy ani prokuraturę, nie przedstawiono mi ewentualnych zarzutów poza prasowymi (akcja była prowadzona jawnie, w sobotę, w godzinach wieczornych przy dość duźym natęźeniu ruchu pieszego i samochodowego). Nie rozumiem z jakich pobudek pomówienia pod moim adresem   pojawiły się juź w niedzielę  w artykule Gazety Stołecznej autorstwa pani Dominiki Olszewskiej. To bardzo przykre, źe do tego typu działań przyłączyła się wysoko nakładowa gazeta, uznawana  za odpowiedzialne pismo wspierające rozwój demokracji. Opublikowanie nieprawdziwych informacji na mój temat naruszyło moje dobra osobiste. Źądam opublikowania niniejszego oświadczenia w pełnym brzmieniu, wraz z oficjalnym stanowiskiem PKW dotyczącym prowadzenia akcji pro – frekwencyjnej w okresie ciszy wyborczej. Źądam publikacji na łamach gazety stołecznej, w wersji elektronicznej i drukowanej wierząc w istnienie elementarnej rzetelności dziennikarskiej.

Z powaźaniem:

Robert Szymański