Legionowo. Wypadek kolejowy, pożar i porwanie. Ćwiczenia służb na Kozłówce (galeria, wideo)

pozar_pociagu

fot. Piotr Mostowiec

W nocy z piątku na sobotę (16 a 17 listopada) na niestrzeżonym przejeździe kolejowym przy ul. Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) na Kozłówce doszło do symulacji wypadku samochodu osobowego z pociągiem, pożaru pociągu, a na koniec jego porwania. Były to ćwiczenia służb ratunkowych.
Ćwiczenia składały się z dwóch etapów. W pierwszej części doszło do wypadku samochodu osobowego z pociągiem. Strażacy musieli rozciąć samochód, by wydobyć z niego 4 poszkodowane osoby. Służby musiały także ewakuować kilkudziesięciu pasażerów pociągu, w tym nieprzytomnego maszynistę i kierownika pociągu. Ponieważ na dworze panował mróz, poszkodowanych uczestników wypadku należało ochronić przed wychłodzeniem. W tym celu ustawiono namiot pneumatyczny z ogrzewaniem oraz zapewniono wszystkim ciepłe napoje.

Działania ratunkowe utrudnił pożar, który wybuchł w pociągu. Strażacy musieli nie tylko ugasić ogień, ale przede wszystkim odszukać i uwolnić jedną osobę wciąż znajdującą się w zadymionym składzie. Dodatkowo w trakcie akcji strażacy odnaleźli w pociągu niezidentyfikowany pakunek, który musieli zneutralizować.

W drugiej części ćwiczeń doszło do symulacji porwania pociągu. Tutaj do akcji wkroczyła policja i grupy antyterrorystyczne. Służby wybiły szybę w pociągu i weszły przez okno do składu, a następnie przechwycili bandytów.

 
Scenariusz ćwiczeń był bardzo rozbudowany, ale dzięki tak wielu epizodom służby mogły w całkiem realnych warunkach potrenować umiejętność związane z ratownictwem, gaśnictwem, ewakuacją i łącznością. Po raz pierwszy w powiecie legionowskim udało się przeprowadzić działania szkoleniowe na szlakach kolejowych. Zaangażowanie w akcję zarówno straży pożarnej, pogotowia ratunkowego, jak i policji, w tym antyterrorystów i pirotechników, stworzyło szerokie pole do ćwiczenia współdziałania tych różnych służb ze sobą.

 

 

Choć ogólny scenariusz zdarzeń był zaplanowany, uczestniczącym w nim ratownicy nie mieli wcześniej specjalnie rozdzielonych zadań. Wszystko przebiegało tak jak podczas normalnych działań. Dzięki temu można było wyłapać błędy, które zdarza się popełniać ratownikom podczas tego typu akcji. Wiedza o słabych punktach pozwoli na ich korygowanie i eliminowanie podczas rzeczywistych akcji ratunkowych.