Monografia Nadleśnictwa Jabłona (cz. 10). Lasy w dobrach Jabłonna i Nieporęt

monografia

W XIX w. działały tartaki w Jabłonnie (Potockich) i prywatny tartak nieznanego właściciela w Czarnej Strudze. Ich sytuacja ekonomiczna, tak jak sytuacja ekonomiczna całych dóbr Jabłonna, zmieniła się diametralnie, kiedy w 1876 r. przez ich tereny poprowadzono linię Kolej Nadwiślańską (z Mławy przez Warszawę do Lublina i Kowla).

 

W miejscu, gdzie trasa kolei przecinała się z jedną z pierwszych dróg bitych na ziemiach Polski – Traktem Kowieńskim powstała stacja kolejowa Jabłonna. W ciągu kolejnych kilku lat, przy stacji kolejowej, hrabia August Potocki założył letnisko zwane od jego imienia Gucinem. W 1892 r. po drugiej stronie torów powstał carski garnizon wojskowy, dając początek przyszłego Legionowa. Jabłonna i Legionowo stały się jednymi z ważniejszych obszarów stacjonowania rosyjskich żołnierzy po 1 sierpnia 1914 (od rozpoczęcia I wojny światowej). Carski garnizon został zlikwidowany w 1915 r., kiedy do osady wkroczyli Niemcy. 14 listopada 1918 r. po raz pierwszy od 27 lat w koszarach zamieszkała polska załoga. 3 maja 1919 r. oficjalnie nadano osadzie nazwę Legionowo. W okresie międzywojennym miejscowość zaczęła rozkwitać. W lawinowym tempie rosła liczba mieszkańców, rozrastała się także sama osada. W połowie lat 20. XX w. hrabia Maurycy Potocki rozparcelował znaczną część swojego majątku.

 

 

 

 

Oczywiście wraz z powstaniem koeli pojawiły się zagrożenia dla lasów. Prócz konieczności wycięcia drzewostanu, iskry z lokomotyw miały stać się przyczyną wybuchających co jakiś czas pożarów. Jeden z takich pożarów miał miejsce w 1892 r. Spaleniu uległo ok. 300 ha lasu, głównie młodników i drągowin1.

Niewątpliwie prócz dostarczania drewna lasy w majątkach ziemskich pełniły także ważną rolę łowiecką, dostarczając zarówno rozrywki właścicielom i ich gościom, ale także dostarczając wykwintnej żywności. Dzięki polowaniom na stół dworski w Jabłonnej mogły trafiać sarny, zające, kaczki czy kuropatwy, ale także cietrzewie, gatunki dzikich gołębi, przepiórki czy słonki2. W XIX w. w lasach nieporęckich i jabłonowskich polowano także na gatunki ptaków, które wydają się z dzisiejszego punktu widzenia niemal egzotyczne. I tak w Leśnictwie nieporęckim w sezonie 1859/60 zastrzelone zostały cztery bociany. Polowano na derkacze, kokoszki wodne, łyski, kuliki (nie wiadomo, o który gatunek chodzi) czy niezwykle dziś rzadkie kraski. Tępieniu podlegały ptaki szponiaste, określane w dokumentach jako „jastrzębie”. W lasach nieporęckich w ośmiu sezonach między rokiem 1851 a 1861 zabito 305 ptaków. Łącznie w podwarszawskich lasach należących do Potockich w latach 1851-61 padło co najmniej 1220 ptaków szponiastych. Ginęły także sowy, których w Leśnictwie Nieporęt w latach 1857–61 padło 43.

Jeszcze w I połowie XIX w. w okolicach Warszawy stosunkowo powszechnym gatunkiem był cietrzew, występujący dziś w ledwie kilku ostojach w kraju. W Leśnictwie Nieporęt w sezonach 1832, 1834/35, 1835/36 i 1842/43 planowano odstrzał odpowiedni 30, 28, 20 i 10 osobników. Można zakładać, że ówczesne lasy, z niewielkimi zrębami, pozostawianymi do naturalnego odnowienia, mogły być pełne halizn i łąk, gdzie wypasano bydło. Urozmaicone licznymi terenami podmokłymi, były znacznie atrakcyjniejszym biotopem dla cietrzewia niż dzisiejsze. Mozaikowa struktura lasów sprzyjała także występowaniu jarząbka (3).

W 1914 r. „Pamiętnik sportowy” donosił: Dobra Jabłonna i Nieporęt, będące własnością ś.p. Augusta hr. Potockiego, prowadzą regestry myśliwskie od 1875/6 roku. W roku założenia ksiąg zabito tam 131 zajęcy, 17 kozłów i 14 kuropatw, a w 1894/5 roku na zimowych polowaniach padło 1296 zajęcy, 40 kozłów i 179 kuropatw.

Był to m.in. efekt bezwzględnego tępienia drapieżników. Od 1905 r. w dobrach padło 332 lisy, 55 kun, 22 łasice, 107 tchórzy, 110 jastrzębi oraz 5627 wron, sów i innych ptaków. Ta lista dla współczesnego czytelnika jest nie tyle imponująca, co wręcz zatrważająca. Ówcześnie tępienie do zwierząt drapieżnych poczytywano za zasługę. Premiowaną, bowiem właściciel dóbr wypłacał nagrody za każdego ubitego drapieżcę. Pół rubla można było otrzymać za lisa i kunę, 20 kopiejek za jastrzębia, a pięć za wronę i inne ptaki. Przez dziewięć lat, których dotyczy zacytowany wyżej wykaz wypłacono 726 rubli i 90 kopiejek (4).

Na lata 60.–80. XIX w. przypadał niekorzystny okres w historii lasów wilanowskich, spowodowany m.in. zachwianiem gospodarki dóbr po zniesieniu pańszczyzny oraz znaczną obniżką cen drewna. Istotny był także zupełny brak zainteresowania sprawami gospodarczymi ze strony ówczesnej właścicielki dóbr Wilanów Aleksandry Potockiej. Gdy zmarł nadleśny generalny Juliusz Borkenhagen, przez długie lata lasy wilanowskie nie miały już tak rzutkiego zarządcy. Dopiero w 1880 r. nadzór nad lasami leżącymi w granicach dóbr należących do Potockich objął były technik lasów teplicko-sitkowieckich Ferdynand Cehak, pochodzenia Czech, który wypełniał przydzielone mu obowiązki bardzo sumiennie przez 12 lat.

W końcu XIX w. nastąpił też rozdział dóbr Jabłonna i Nieporęt od dóbr wilanowskich. Po śmierci Aleksandry Potockiej w 1892 r. Wilanów przeszedł w ręce hrabiego Ksawerego Branickiego5. Jabłonna pozostała w rękach Potockich.

Na przełomie lat 1860/70 lasami Jabłonny i Nieporętu zarządzał leśniczy Adolf Rosenberg, powstaniec styczniowy. Przyjęty na służbę u Potockich w Zatorze (Ukraina), został wysłany na studia do Francji. Gdy wrócił, Potoccy powierzyli mu zarządzanie lasami w Jabłonnie. Po śmierci Maurycego Potockiego w 1877 r. Rosenberg opuścił posadę, wracając do Galicji. Na przełomie XIX/XX w. przez kilkanaście lat pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Galicyjskiego Towarzystwa Leśnego (6).

Nie znamy daty objęcia stanowiska przez następnego z leśniczych (z czasem nazywanych też nadleśniczymi) Jabłonny, Franciszka Hergeta. Na pewno pracował w latach 1883-89. Wiemy, że jako nadleśniczy Jabłonny otrzymał srebrny medal na Ogólnopolskiej wystawie rolniczo-przemysłowej w Warszawie w 1885 r. Nagrodzono „sztuczne uprawy i szkółki leśne” (7).

Następców Hargeta został zapewne August Grychowski, który do Jabłonny trafił w 1884 r. i pozostał tu ćwierć wieku. Grychowski był absolwentem Krajowej Szkoły Gospodarstwa Leśnego we Lwowie. Po dwuletniej praktyce w lasach zatorskich w Galicji, w 1884 r. objął stanowisko w dobrach Jabłonna i Nieporęt. Być może początkowo jako leśniczy, później awansując na wyższe stanowisko. W 1909 r. przeszedł na stanowisko dyrektora lasów należących do Sobańskich na Podolu. W 1920 r. wrócił do kraju, obejmując stanowisko referenta przy Zarządzie Okręgowym Lasów Państwowym w Warszawie. Wkrótce (1922) jednak zmarł na gruźlicę (8).

Przez krótkie trzy miesiące w 1910 r. funkcję nadleśniczego w dobrach Jabłonna i Nieporęt pełnił Daniel Lilpop9.

W 1917 r. posadę nadleśniczego w Jabłonnie trzymał 27-letni Przemysław Kamieński, absolwent Wyższej Szkoły Lasowej we Lwowie. Do Jabłonny trafił z kilkuletnim stażem w na posadzie adiunkta w ordynacji opinogórskiej. Młody wiek i entuzjazm pomogły mu podjąć trudne dzieło odbudowy lasów po zniszczeniach I wojny światowej. Pod kierunkiem nadleśniczego zalesiano wielkie zręby, zakładano szkółki. Kamieński zaangażował się w działalność Wydziału Leśnego przy Centralnym Towarzystwie Rolniczym w Warszawie. Z tej organizacji wyrósł Związek Leśników Polskich, powstały w 1918 r., do którego nadleśniczy również się przyłączył.

W lipcu 1920 r., jak wielu jego rówieśników, zgłosił się na ochotnika do wojska. Walczył w 201 pułku szwoleżerów pod Brokiem i Zambrowem. Lasy, w których pracował, stały się też miejscem jego śmierci. 15 sierpnia, w dniu, kiedy rozgrywała się przełomowa bitwa, zginął ugodzony kulą w lasach koło Nieporętu. Pochowany na cmentarzu w Chotomowie (10).

Jabłonna międzywojnie

W 1906 r., po śmierci Augusta Potockiego, w posiadanie dóbr Jabłonna wszedł jego syn Maurycy Potocki. Całość dóbr, o powierzchni 7800 ha, hrabia Maurycy objął w 1926 r., gdy zmarła też jego matka Eugenia Potockiej. Majątki Jabłonna i Nieporęt, choć w jednych rękach, posiadały odrębne księgi hipoteczne.

Ostatnie lata życia Eugenii Potockiej naznaczył konflikt z synem o lasy właśnie. Tak w marcu 1925 r. pisała o nim przedwojenna prasa: Niedawno przed skromnym sądem pokoju w Jabłonnie stanęła pani hrabina Eugenja Potocka, właścicielka dożywotnia dóbr Jabłonna i Nieporęt, oskarżona o dewastacyjną gospodarkę leśną. W pierwszym rzędzie poszkodowany został p. Maurycy Potocki, właściciel hipoteczny powyższych terenów i dzięki jego interwencji sprawa trafiła do sądów.

Dewastacyjny wyrąb miał polegać na potajemnym wycinaniu pojedynczych, dorodnych drzew. Przy tym pnie były karczowane, zakopywane trociny, tak, by całkowicie zatrzeć ślady wyrębu. W procederze tym na polecenie hrabiny Potockiej brał udział nadleśniczy Edward Łazarowicz. Wojewódzka inspekcja ochrony lasów, do której należał nadzór nad lasami prywatnymi, potwierdziła w sądzie, że w ten sposób ściętych zostało 1393 najpiękniejsze drzewa.

Ani hrabina Potocka, ani Łazarewicz nie przyznawali się do winy. Twierdzili, że drewno z lasu ginie, ale za sprawą okolicznych złodziei. Ten fakt pozostawał bezsporny – kradzieże drewna miały miejsce. Niemniej konkretną liczbę drzew, jaką mieli wyciąć właścicielka ze współpracującym nadleśniczym została ustalona w toku przesłuchań służby leśnej. Sąd uznał winę oskarżonych i wymierzył łączną karę w wysokości 31 028 zł. Odbyła się rozprawa odwoławcza, ale jej przebiegu nie znamy (11).

Jedno z pierwszych zagadnień, z jakim musiał zmierzyć się już jako pełnoprawny właściciel Maurycy Potocki, były serwituty leśne. Nakładano je na ogół na etapie uwłaszczenia (1864). Dotychczasowi poddani otrzymywali gospodarstwa rolne, ale zazwyczaj nie otrzymywali działek leśnych. Pożytki leśne mogli czerpać dzięki ograniczonemu prawu korzystania, tzw. serwitutowi. Mógł on dotyczyć drewna opałowego, wypasu bydła lesie, grabienia ściółki itp. Serwituty okazały się jednak rozwiązaniem powodującym konflikty. W dobrach Jabłonna umowy likwidujące uprawnienia serwitutowe zawierano w latach międzywojennych. W kwietniu 1929 r. zawarta została taka umowa z wsią Chotomów. Mieszkańcy otrzymali na własność 57,17 ha w północno-wschodniej części kompleksu leśnego. Od tamtego czasu pozostało jedynie prawo pasania inwentarza dla tzw. kolonistów wieczystych z Chotomowa (12). Serwituty ciążące na leśnictwie Kąty Węgierskie zlikwidowane zostały w 1933 r. (13)

Po likwidacji serwitutów (zamiana uprawnień na prawo własności pewnych fragmentów lasu) można było przystąpić do urządzenia lasów. Te przeprowadzono m.in. w 1929 r. (Bagno), 1933 r. (Kąty Węgierskie) i 1934 r. (Czarna Struga).

Sprawami leśnymi w dobrach Maurycego Potockiego zajmował Zarząd Lasów i Tartaków ulokowany w Jabłonnie. Kierował nim nadleśniczy. Podlegało mu pięć leśnictw: Kąty Węgierskie, Bagno, Białobrzegi, Czarna Struga i Jabłonna (14).

W okresie międzywojennym (lata 30.) nadleśniczym lasów należących do Potockich był Antoni Zwolanowski. Mieszkał w osadzie leśnej Buchnik (15). Znamy też kilka nazwisk leśników zatrudnionych w dobrach Jabłonna. To Mieczysław Bańkowski (do 1926 r.), gajowy Henryk Trojan (pracował w latach 1928-1944).

Już w latach 30. zwracano uwagę na problem zatrudnienia robotników do prac leśnych. Konkurencję stwarzał rynek pracy w Warszawie. Roboty leśne wykonywali jedynie mniej zamożni gospodarze, niezdolni osiągnąć zadawalających dochodów z małych gospodarstw o słabej jakości gruntach.

4 lipca 1928 r. nad lasami nieporęckimi przeszedł huragan, pustosząc w szczególności uroczysko Kąty Węgierskie. Wiatr powalił ok. 5000 m3. Powstało wówczas wiele halizn, które odnawiano w kolejnych latach. Ich powierzchnia wynosiła ok. 60 ha (16).

Jabłonna na pewno zasłynęła wówczas z polowań. Jej atutem była niewielka odległość od stolicy i komfortowa rezydencja. Potoccy nie szczędzili środków, aby utrzymywać bogaty zwierzostan, a ich możni goście wyjeżdżali w poczuciu sukcesu, z jak najlepszymi wspomnieniami. Na polowaniach w Jabłonnie bywali ustosunkowani sąsiedzi i znamienite postacie epoki.

Jak donosił „Łowiec Polski”, od 1929 r. w Jabłonnie „zaprowadzono” bażanty. Z późniejszych źródeł wiemy, że Maurycy Potocki utrzymywał bażantarnię, służącą hodowli tych ptaków (17).

Maurycy Stanisław Potocki zawzięcie polował, ale był także działaczem łowieckim. Piastował stanowisko wiceprezesa Polskiego Związku Stowarzyszeń Łowieckich, był delegatem związku na powiat warszawski, członkiem komisji ds. polowań dla myśliwych zagranicznych i członkiem Sekcji Ochrony i Hodowli Łosia. W latach 20. należał do zespołu redakcyjnego „Łowca Polskiego” i wiele publikował w tym miesięczniku (18).

 

1. APW, Nadleśnictwo Jabłonna, sygn. 48, Plan urządzenia leśnictwa Bagno, rok 1941.

2. AGAD, APzJ 89.

3. J. Zawadzki, Uwagi o ornitofaunie okolic Warszawy II poł. XIX i początków XX wieku, „Kulon” nr 13 (2008), s. 3-14.

4. P. Załęski, Polowania wigilijne w Jabłonnie, Zegrzu i okolicy. Każdy z tej kniei uśmiech wywoził, „To i owo Legionowo”, nr z 21 grudnia 2006 r., s. 10-11, tenże: Jabłonna. Polowania w dobrach hrabiów Potockich. Łowieckie Eldorado, „To i owo Legionowo”, nr z 29 grudnia 2006 r., s. 8.

5. T. Żuchowski, Administracja leśna w dobrach Wilanów, http://www.wilanow-palac.pl/administracja_lesna_w_dobrach_wilanow.html, dostęp 10 stycznia 2018 r.

6. Wspomnienie o Adolfie Rosenbergu (1842-1909), „Sylwan” nr 12/1909, s. 585-587.

7. Rzemieślnicy, rolnicy i przemysłowcy nagrodzeni na Ogólnopolskiej wystawie rolniczo-przemysłowej w Warszawie w 1885 roku, „Gazeta rzemieślnicza” nr 29/1885, s. 3. „Sylwan” nr 11/1889.

8. Na podst. opracowania Jarosława Marczaka.

9. Archiwum Nadleśnictwa Jabłonna, akta luźne.

10. Na podst. opracowania Jarosława Marczaka (autor korzystał m.in. z „Las Polski nr 1/1922, nekrolog Kamieńskiego).

11. J. Krawczyk, Lasy Drugiej Rzeczpospolitej w danych zapisach prasowych. Wydarzenia zwykłe i niezwykłe, Warszawa 2010 , s. 112.

12. APW, Nadleśnictwo Jabłonna sygn. 48.

13. APW, Nadleśnictwo Jabłonna sygn. 51.
14. APW, Nadleśnictwo Jabłonna sygn. 50.

15. „Informator gminy Jabłonna”, brak daty wydania (rozmowa z Edmundem Kuklewskim).

16. APW, Nadleśnictwo Jabłonna sygn. 51.

17. P. Załęski, Polowania wigilijne w Jabłonnie, Zegrzu i okolicy. Każdy z tej kniei uśmiech wywoził, „To i owo Legionowo”, nr z 21 grudnia 2006 r., s. 10-11, tenże: Jabłonna. Polowania w dobrach hrabiów Potockich. Łowieckie Eldorado, „To i owo Legionowo”, nr z 29 grudnia 2006 r., s. 8.

18. P. Załęski, Ostatni Pan na Jabłonnie, „To i owo Legionowo”. Maurycy Potocki w czasie okupacji należał do AK i kierował powiatowym oddziałem Polskiego Komitetu Opiekuńczego. W Jabłonnie znalazło schronienie wielu ziemian wysiedlonych z Wielkopolski. W 1945 r. został aresztowany i osadzony w więzieniu UB w Kielcach. Uwolniony przez oddział partyzancki, uciekł z kraju i przedostał się do Anglii. Tam zmarł w 1949 r.