Monografia Nadleśnictwa Jabłonna (cz.9). Lasy w dobrach Jabłonna i Nieporet w XIX w

monografia

Musimy też wspomnieć o sąsiednich dobrach Nieporęt, które początkowo odrębne, drogą rodzinnych koligacji w XIX w. trafiły w jedne ręce Potockich.

Na przełomie XIV/XV w. była to jedna z osad bartniczych, której w 1484 r. książę mazowiecki Bolesław V nadał prawa miejskie i sprzedał braciom Prażmowskim. W roku 1526 Nieporęt stał się królewszczyzną, a kiedy Zygmunt III Waza przeniósł swą siedzibę z Krakowa do Warszawy, pojawił się problem lokalizacji dworu myśliwskiego. Wybór padł na Nieporęt, leżący wówczas w głębokiej puszczy w widłach Wisły i Narwi, a jednocześnie przy szlaku prowadzącym ku przeprawie na Narwi. Teren obfitował w liczne cieki wodne, stąd też król nakazał „zebrać wody z puszczy” i tak powstał Kanał Królewski (w XX w. przebudowany do Kanału Żerańskiego). We dworze w Nieporęcie dwór królewski często chronił się przed epidemiami nawiedzającymi Warszawę.

Po abdykacji Jana Kazimierza Nieporęt wrócił do Prażmowskich. W 1749 r. ¾ Nieporętu nabył August Czartoryski, a następnie, drogą koligacji, właścicielami dóbr stali się Lubomirscy, a po nich Potoccy. W 1799 r. Nieporęt trafił w ręce Aleksandry Potockiej z Lubomirskich, córki marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego i Izabeli z Czartoryskich. Od matki Aleksandra otrzymała także Wilanów i Natolin. Jej małżeństwo ze Stanisławem Kostką Potockim stało się początkiem rodzinnego związania dóbr Jabłonna i Nieporęt.

Wzorem sąsiadów nowa właścicielka Nieporętu także przystąpiła do eksploatacji dóbr. W 1800 r. małżonkowie Potoccy zawarli kontrakt na sprzedaż drewna budowlanego z lasów nieporęckich. Drewna do pozyskania miało być tyle, ile tylko możliwe do wycięcia w oznaczonym kompleksie. Rozliczenie miało nastąpić za pozyskane sztuki. Zacytujmy fragmenty tamtej umowy: Skarb (…) Hrabiów Potockich las swój mając dziedziczny w dobrach nieporętskich co do drzewa sosnowego dawno nietykany w przedaży, w pewnym przekonaniu, iż przez długie stanie starość psuć się lub obalać z szkodą musi, pomimo nawet tego, że dla szczupłości pól ornych roztrzebiać te miejsca na pola zdeterminował się, nieprzewidując przeto jakowego zatrudnienia od Najświetniejszgo Rządu Krajowego w spieniężeniu tego – sprzedać Wielmożnemu Panu Rochowi Wolickiemu na pniu w lesie nieporętskim postanowił.

Pozyskane drewno, miało trafić na spław. Zastrzeżenie: Spuszczać drzewa bez widza, to jest leśniczego lub podleśniczego nieporętskiego, nie pozwoli swym ludziom Wielmożny Wolicki, ci bowiem uprzątnąwszy młodzież, którą by zepsuć miało upadnienie drzewa, oznaczą miejsce, na które ma upaść.

Drugi kontrakt z tego samego czasu obejmował „lasy zdatne na popioły”, tj. mniej cenne gatunki, jak osika, grab, leszczyna, lipa. Kontrakt oznaczał trzy uroczyska, w których można było pozyskiwać drewno. Zwracał uwagę na konieczność ochrony pszczół i barci, pod groźbą kar pieniężnych.

Trzeci znów kontrakt, na drewno budulcowe, podpisał sam hr. Potocki z Dawidem Bejerem z Nowego Dworu. Ta niewielka w sumie transakcja dotyczyła drzewa sosnowego na budulec kop 20, na browarkę kop 30 (1).

Wróćmy do rodzinnych koligacji Potockich. Jak już wiemy, pierwszym mężem Anny, wnuczki Kazimierza Poniatowskiego, został Aleksander Potocki, syn Aleksandry z Lubomirskich i Stanisława Kostki Potockich. Właśnie to małżeństwo spowodowało, że w jednych rękach znalazła się Jabłonna z Wieliszewem oraz Nieporęt. Odtąd, aż do końca II wojny światowej tutejsze dobra, a z nimi lasy, pozostawały w rękach Potockich.

Rodzinne koligacje spowodowały, że syn Aleksandra Potockiego i następny dziedzic, August Potocki, syn Aleksandra i Anny z Tyszkiewiczów, stał się właścicielem nie tylko Jabłonny, ale przede wszystkim Wilanowa. Tym samym w jego rękach znalazła się większość lasów okalających Warszawę. Wilanów dzierżył prymat w dobrach hrabiów Potockich. Stąd też zarządzano lasami, z których część znajdowała w znacznej odległości od stolicy Królestwa Polskiego. Był to także okres największego rozwoju leśnictwa w dobrach należących do Potockich.

Lasy wilanowskie zorganizowano w 1830 r. na podstawie instrukcji urządzenia lasów rządowych z 1827 r. Za wykonanie zaleceń tego dokumentu odpowiedzialny był lustrator Marian Kamiński. Już wcześniej w dobrach działała administracja leśna, na której czele stał nadleśny generalny. W 1818 r. był to niejaki Berens. Nadleśny generalny był współpracownikiem rządcy dóbr, nadrzędnym organizatorem oraz kontrolerem gospodarki leśnej, odpowiadał również za leśną politykę handlową. Nadzorował także oficjalistów i służbę leśną, w której skład wchodzili leśniczowie, nadzorujący leśnictwa (lasy w posiadających odrębność majątkach), podleśni oraz gajowi. W 1835 r. utworzono na stałe administrację centralną lasów w dobrach. Właściciele zaangażowali w tym celu doświadczonego leśnika Ignacego Hübla, który zdobywał praktykę w lasach rządowych. Na stanowisku nadleśnego generalnego sprawował on obowiązki przez ponad dekadę.

Nadleśnym generalnym, który miał istotny wpływ na rozwój gospodarki leśnej w dobrach Potockich, był Juliusz Borkenhagen. Zatrudniony w lasach wilanowskich w latach 1847–67, wcześniej nadzorował on gospodarkę leśną w dobrach ostrowieckich, grabowskich oraz ryckich. Za jego urzędowania wprowadzono szereg innowacji (2).

Wg stanu na rok 1849 Borkenhagen nadzorował następujące leśnictwa rozlokowane wokół Warszawy: Chojnów, Kabaty, Zastów (dziś część Wawra), Nieporęt, Jabłonna, Kleszew, Osieck, Słubice. Pod jego nadzorem znalazł się także położony na Południowym Podlasiu Międzyrzec (3).

Gdy Borkenhagen obejmował zarząd, tak opisywano interesujące nas okolice: Lasy Jabłonowskie są w dobrym stanie i w dobrym zwarciu, jak również mapy i plany gospodarcze stosownie do przepisów leśnych dobrze sporządzone, lecz wedle nich gospodarstwo nie było w zupełności prowadzone.

Wiemy, że lasy klucza Jabłonna dzielono wówczas na cztery okręgi. I – Bagno i Nowa Karczma, II – Dąbrowa, III – Jelenia Góra, IV – Dąbrowa, Zwierzyniec. W lasach znajdowały się halizny spowodowane przez powódź wiślaną. To było powodem, dla którego nowy nadleśniczy generalny zamierzał zamienić dwie sosnowe uprawy uzyskane z siewu na uprawy olszy, zabezpieczając je w ten sposób od przyszłych wylewów.

Problemem skutecznego odnawiania był niekontrolowany wypas bydła. Tak charakteryzowano w 1850 r. uprawy: Zasiew sosnowy dobrze powschodził i można się spodziewać, ze zagaj będzie dobry. Wypada największą dać baczność niedozwolenia paszenia bydła, gdyż […] we wszystkich miejscach paszenie było dozwolone. W celu tym kazałem wszystkie te halizny jak i poręby wiechami pozatykać i straży leśnej jak najmocniej nakazałem aby paszenia bydła w tych miejsca zabroniła. Z polecenia nadleśnego generalnego wyznaczone zostały rokujące odnowienia, gdzie zakazywano wypasu. Gajowi oznaczali je dobrze widocznymi wiechami.

Borkenhagen zastał także mielerze do wypału węgla, lokowane bez uzgodnienia ze służbą leśną. Zwracał na to uwagę leśniczemu Retllowi z Jabłonny (leśniczym w Nieporęcie był w tym samym czasie Franciszek Kulesza) i krytykował ze względu na niebezpieczeństwo pożaru. Przypominał o całkowitym zakazie wypalania węgla drzewnego w mielerzach.

Lasów w tym czasie jednak ubywało. Z 1850 r. pochodzi informacja, że „las Jabonna karczuje się na kolonie i dla folwarku”. Wykarczowaniu miało podlegać 7000 morgów (4).

Na początku nowy nadleśniczy postarał się, by uregulować sprawy leśne w majątkach, które dołączyły do dóbr wilanowskich, a dotąd nie były urządzone (5). W takiej sytuacji znalazł się Nieporęt. Tu urządzanie po raz pierwszy miało być przeprowadzone w 1850 r. Lasy nieporęckie dzieliły się wówczas na straże i obręby:

Straż Nieporęt: obręb Kąty Węgierskie, obręb Białobrzegi (w obu drzewostan wysokopienny o 120-letniej kolei rębu), obręb Biel (drzewostan niskopienny olszowy, kolej rębu 30 lat).

Straż Kobiałka: obręb Izabelin (drzewostan niskopienny olszowy, kolej rębu 30 lat), obręb Zabłocie, obręb Czarna Struga (w ob. drzewostan niskopienny olszowy, kolej rębu 40 lat), obręb Gorleje (drzewostan wysokopienny, o 90-letniej kolei rębu) (6).

Każdy obręb natomiast dzielił się na trzy okręgi, w okręgach zaś obowiązywał podział na poręby (przy 90-letniej kolei rębu – 30 poręb). To bardzo teoretyczne rozwiązanie miało polegać na wycięciu co roku jednej wyznaczonej poręby w obrębie. Efektem miał być tzw. las normalny, gdzie w przypadku 90-letniej kolei rębu po 90 latach corocznych cięć na jednakowej powierzchni zrębach znajdowałyby się drzewostany we wszystkich rocznikach od roku do 90 lat.

Siedliska lasowe (z jesionem, klonem, jaworem) i ols, dzielono na trzy okręgi, a każdy z nich na 40 rocznych poręb. W tym przypadku najpiękniejsze okazy drzew cennych gatunków miały pozostawać jako nasienniki i być użytkowane dopiero w drugiej kolei rębu. Tym samym zakładano uzyskanie pożądanego odnowienia i cennego surowca drzewnego.

Niewątpliwie w następstwie urządzenia, które musiało poprzedzić takie podziały, zaprojektowano podział lasu na ostępy i oddziały. W lasach nieporęckich zaplanowano z tego tytułu wycięcie 800 sążni kubicznych drewna.

Borkenhagen zastał także piaszczystą wydmę w okolicy Kątów Węgierskich i Kolonii Stanisławów. Piasek niesiony wiatrem zasypywał okoliczne grunty rolne. Nadleśniczy generalny planował wydmę zalesić. W innym miejscu natomiast, w olsie, zaplanowano wyrżnąć rów, ażeby wodę odebrać, która płynie od lasów rządowych przez Czarną Strugę.

Prostszym zadaniem, które w 1850 r. poleciły zrealizować władze drogowe, było wycięcie drzew przy trakcie bitym przechodzącym przez lasy jabłonowskie. Dla lepszej widoczności nakazano wyciąć drzewa na dystansie 3 sążni (ok. 6 m) z obu stron.

Użytkowanie roczne w lasach w Leśnictwie Jabłonna szacowano na 1500 sążni kubicznych (o wartości 24,9 tys. złotych polskich), w Leśnictwie Nieporęt – na 2000 sążni (26,6 tys. złp). Zaznaczano przy tym, że wartość drewna z leśnictwa nieporęckiego może się jeszcze powiększyć z uwagi na wartościowe gatunki drzew. Podkreślmy, że drewno pozyskiwano jedynie w okresie zimowym, do 15 marca. Nie zawsze się to udawało, ale wówczas następowało tzw. zamknięcie lasów.

Służbę leśną utrzymywano w tamtym czasie na zasadzie odpisu od sprzedaży drewna. Najprawdopodobniej uznaniowego, co chciał zmienić nowy nadleśniczy generalny, wnioskując do zarządu dóbr, aby ten odpis ujednolicić, proponując konkretne stawki, np. 1 złp od sążnia kubicznego.

Jedną z innowacji, dokonaną już w 1849 r., był zakup narzędzi do pomiaru i tablic miąższości drewna, początkowo w Wilanowie i Osiecku, potem też w Jabłonnej i Nieporęcie.

W okolicy Warszawy, gdzie było duże zapotrzebowanie na drewno wyrobione w sążniach (stosach), Borkenhagen starał się wprowadzić piły. Wyróbka drewna stosowego samą siekierą powodowała powstawanie dużej ilości odpadów i duże straty. Ponieważ trudno byłoby wyegzekwować zakup pił od samych robotników, proponował zakup 20 szt. pił, wraz z pilnikami, i udostępnianie ich drwalom. Aby promować nowe narzędzie, za wyrobienie piłą uważał za właściwe płacić o 1/3 wyższą stawkę. Na każe 100 sążni wyrąbanych siekierą, 10 idzie na bezużyteczne wióry. Ta argumentacja przekonała zarząd dóbr i ok 1850 r. w podwarszawskich lasach pracowało pierwszych 15 pił, po czym stopniowo wdrażano sposób pracy piłami we wszystkich leśnictwach dóbr, choć do Nieporętu i Jabłonny dotarł on w drugiej kolejności.

W styczniu 1851 r. Borkenhagen dokonał objazdu po Leśnictwie Nieporęt, dostrzegając, że chłopi korzystający z ugaju (zbiór opału bez użycia siekiery) niszczą przy okazji młode drzewa. Podleśny Broniszewski dostał polecenie dokładniejszego dozoru nad powierzonym mu terenem. Rządca dóbr nieporęckich został natomiast skrytykowano za to, że drewno na opał (w tym zbyt grube) i potrzeby dworu jest wycinane po całym lesie, nie zaś tak jak to zaplanowano na wyznaczonych porębach. Owszem, to wygodne, ale sprawia, że traci sens cały plan urządzenia.

Ciekawostką jest, że w połowie XIX w. do zadań gajowych należało przygotowywanie niemałej liczby mioteł. Do zamiatania ulic, bruków i do stajen w Warszawie i Wilanowie przeszło 50 kóp (kopa to 60) mioteł w roku potrzebują. Obowiązkiem dostarczenia przeszło 3000 mioteł obarczono gajowych z lasów podwarszawskich. Każdy z nich miał w ciągu roku wykonać kopę, tj. 60 sztuk (7).

Być może to Borkenhagen uregulował też opłaty za korzystanie z lasów. W 1853 r. wśród przychodów leśnych odnotowano opłaty za zbiór jagód (95 osób po 1 groszu) i grzybów (11 osób po 1 groszu). Opłaty pobierano także za zbiórkę mchu, 1 gr za furę.

###DSC04337 Pieczęć Zarządu Głównego Dóbr i Interesów hr. Augusta Potockiego

Warto przedstawić przykładowe zestawienie dochodów z lasów nieporęckich w roku 1852/53 (między lipcem 1852 a czerwcem 1853 r.). Pozwala ono zorientować się co do znaczenia praktykowanych wówczas, odpłatnych form użytkowania lasu.

Sprzedaż drewna – 36 266 zł,
Ugaj (zbiór chrustu i leżaniny opałowej) – 1103,10 zł,
Mchy, grzyby, orzechy – 204 zł
Kary defraudacyjne – 495 zł
Łącznie – 38 070 zł

Prócz tego drewno wydane bezpłatnie na rzecz majątku miało wartość 16 886 zł.

To bezpłatnie wydawane drewno mogło m.in. trafiać do cegielni, które intensywnie produkowały w czasie rozbudowy Twierdzy Modlin. Cegielnia w dobrach Nieporęt w 1853 r. od lipca do listopada wypaliła 124 tys. szt. cegły (8).

Zgodnie z wykazem służby leśnej z marca 1859 r., za czasów Borkenhagena, w Leśnictwie Nieporęt prócz leśniczego zatrudnionych było dwóch podleśniczych, kontroler, trzech strażników i dziewięciu gajowych9. Lasy nieporęckie nieco zreorganizowano, tworząc straże: Nieporęt, Czarna Struga, Kobiałka i Białobrzegi. Tuż przed wybuchem powstania styczniowego, w 1862 r. leśniczym był tu nadal Franciszek Kulesza, podleśniczy zaś nosił nazwisko Wyrzyk. Gajowi mieli już do dyspozycji osady leśne, najprawdopodobniej istniejące już od dłuższego czasu. Planowano już bowiem konieczne remonty w gajówkach w Woli Aleksandra i Piekielne Wrota. Jeden gajowy mieszkał także w Starej Cegielni.

Leśnictwa rozliczały się z administracją dóbr, wpłacając przychody do ogólnej kasy. Administracja nie była jednak zbyt szczodra, gdy chodziło o ponoszenie kosztów prowadzenia gospodarki. Wytykał to w liście do właściciela nadleśniczy Borhenhagen, pisząc w 1862 r.: Wszelkie dochody z lasów bierze kasa prowentu każdych dóbr, a więc jeżeli prowent bierze na wszelkie potrzeby swe tak dla folwarków, jako czynszowników i włościan drzewo na materiał i opał bezpłatnie oraz bierze od swej kasy wszelkie dochody ze sprzedaży drzewa, defraudacji itp. kasa prowentowa winna też na kultury lasu i budowle potrzebne koszta ponosić.

Dalej nadleśniczy postulował bardzo nowoczesne rozwiązanie. Wobec braku funduszu do dyspozycji leśnictw, proponował utworzyć odpis w wysokości 5% wartości sprzedaży i drewna wydanego bezpłatnie. Te pieniądze byłyby spożytkowywane na cele utrzymania i remontów infrastruktury na osadach oraz zabiegi gospodarcze („kultury”) w lasach. W sytuacji, gdy koszty są znacznie wyższe (zalesianie dawnych poręb itp.) postulował całkiem odrębny fundusz.

Taką sytuacją było niewątpliwe planowane w 1862 r. zalesienie (poprzez wysiew nasion) wydmy za Nieporętem pod Białobrzegami.

Ciekawą notatkę odnośnie stanu zwierzyny pozostawił w 1862 r. leśniczy Kulesza. Warto ją przytoczyć: Dzików w Lasach Nieporętskich obecnie nie ma, gdyż przychodzą z innych lasów i wychodzą tamże. Sarn jest dosyć albowiem w każdej części lasu po kilka widzieć się daje. Zajęcy także jest dosyć10.

Z planów korzystano przez ok. 30 lat. W 1870 r. nastąpił regres, gdy chodzi o zastosowanie wiedzy leśnej. Las zaczęto sprzedawać na pniu, dzieląc je na włóki. Do 1880 r. wyciętych zostało 50 włók (ok. 830 ha). Wyrąb prowadzony w tym czasie wpłynął na ukształtowanie się nieregularnej linii granicy polno-leśnej. Brak pozostawianych nasienników uniemożliwiał odnawianie się drzewostanów.

1. AGAD, APJ, sygn. 211.

2. T. Żuchowski, Administracja leśna w dobrach Wilanów, http://www.wilanow-palac.pl/administracja_lesna_w_dobrach_wilanow.html, dostęp 10 stycznia 2018 r.

3. AGAD, Archiwum Gospodarcze Wilanowskie (dalej: AGWil) 72, s. 1-35.

4. AGAD, AGWil sygn. 72.

5. A. Połujański (Opisanie lasów Królestwa Polskiego i gubernij zachodnich cesarstwa rossyjskiego: Pod względem historycznym, statystycznym i gospodarczym, t. I, Warszawa 1854) na s. 89 podaje, że lasy hr. Augusta Potockiego nie są urządzone. W dobrach Jabłonna zajmują 2460 diesiatin, w dobrach Nieporęt 3320 diesiatin. Niemniej autor pisze: Lasy Jabłońskie, Nieporętskie, Natolińskie tudzież Chojnowskie i Michałowskie liczą się także do ważniejszych w tym powiecie i rządnie gospodarowanych.

6. APW, Nadleśnictwo Jabłonna, sygn. 48, Plan urządzenia leśnictwa Bagno, rok 1941.

7. AGAD, AGWil sygn. 72.

8. AGAD, AGWil sygn. 171.

9. T. Żuchowski, Administracja leśna w dobrach Wilanów, http://www.wilanow-palac.pl/administracja_lesna_w_dobrach_wilanow.html, dostęp 10 stycznia 2018 r.

10. AGAD, AGWil sygn.. 48.