Mini zebranie wiejskie, a statut dużego sołectwa

52045c131c05a.jpg

Odniosę się tym razem do odbytego Zebrania Wiejskiego w Michałowie-Reginowie (11.10. 2012r) i do artykułu zamieszczonego w TOiOWO nr 42, pt. „Jak możemy wybierać sołtysa ?” autorstwa red. Andrzeja Gronka obecnego na tym Zebraniu.

Pomimo że podano w artykule liczbę 40 osób przybyłych na Zebranie, a naprawdę było wszystkich wraz ze mną tylko 32 osoby, co w porównaniu do liczby osób zamieszkujących i zameldowanych w naszym sołectwie, (która obecnie dochodzi do 1500 osób), jest to żadna reprezentacja.
Takie zestawienie liczb przedstawiam dlatego, że owe Zebranie, było zwołane głównie w celu przedyskutowania i ustalenia zapisów w statucie sołectwa, a więc sprawy bardzo ważnej. Dyskusja dotyczyła, tak ważnej sprawy jak wybór sołtysa i rady sołeckiej, nie mówiąc o drobniejszych i też ważnych szczegółach.
Jak przedstawił autor wspomnianego artykułu, to właśnie ja zaproponowałem sposób wyboru sołtysa i rady sołeckiej w wyborach powszechnych (tak jak do rady gminy), podając uzasadnienie porównawcze (wynikające z doświadczenia) w stosunku do Zebrania Wiejskiego, którego dobrym przykładem (jak nie powinno być) jest to Zebranie. Następnie autor (A.G) stwierdza, że pomimo tak jasnych porównań, nie udało mi się przekonać do powszechnych wyborów, obecnych na Zebraniu a Ci przegłosowali większością głosów koncepcję radnego E. Zezonia i sołtys J. Przybył, optujących za dotychczasowym rozwiązaniem, czyli wyboru sołtysa i rady sołeckiej przez Zebranie Wiejskie.
Dlaczego tak się stało? Otóż ta garstka ludzi, zebranych na tym Zebraniu w większości uległa argumentom radnego i tak zagłosowała jak przedstawił, nie zastanawiając się nad tym, na co głosują. Jasno też widać na tym przykładzie, że Zebranie Wiejskie, szczególnie w dużych sołectwach, nie jest reprezentatywne do tak ważnych postanowień, jak zapisy statutu i wybór sołtysa, który jest jedynym organem wykonawczym i reprezentującym tak duży elektorat.
Zadajmy sobie więc pytanie; dlaczego jest tak duży opór ze strony niektórych działaczy, do rozwiązań w pełni demokratycznych? Otóż, bardzo wyraźnie widać , jak łatwo można przekonać do swoich racji małą grupkę ludzi. Natomiast, nie da się tego zrobić w wyborach powszechnych, w których trzeba się dobrze zaprezentować jako wiarygodny kandydat żeby uzyskać poparcie. Oczywiście, radny Edwin Zezoń dla poparcia swojego stanowiska zapewniał, że jest w posiadaniu stwierdzenia urzędnika z Krajowego Biura Wyborczego, jako odpowiedzi na zadane przez niego pytanie; „czy wójt ma prawo zarządzić wybory powszechne w sołectwie i je przeprowadzić?” Odpowiedź była następująca; „wójt nie ma takich uprawnień”.
Oczywiście, że nie ma, bo od tego jest Państwowa Komisja Wyborcza i Komisarz Wyborczy, który zarządza wybory i referenda lokalne. Natomiast rola wójta jest taka, że na wniosek Zebrania Wiejskiego, lub określonej grupy osób uprawnionych do głosowania, staje się inicjatorem zgłaszającym inicjatywę wyborczą do Komisarza Wyborczego, o zarządzenie wyborów, lub referendum lokalnego we wskazanym celu, zapewniając przy tym obsługę techniczną czynności wyborczych.
Tak więc, jakie pytanie taka odpowiedź, a sedno sprawy jest zawarte w ustawach i odpowiednich uchwałach Państwowej Komisji Wyborczej. Nie posądzam radnego Zezonia, o brak rozeznania w tym temacie, bo równie dobrze jak ja, potrafi szukać rozwiązań prawnych w internecie i innych materiałach i na pewno jest dobrze zorientowany, tylko dlaczego stara się robić ludziom przysłowiową „wodę z mózgu”?
Jeszcze raz przypomnę; dobrze się stało, że statuty sołeckie wróciły do ponownej konsultacji, bo widać to w praktyce, im więcej dyskusji nad różnymi wersjami zapisów, tym więcej wychwytywanych jest różnych błędów i nieprawidłowości, których się pozbywamy z naszej lokalnej „konstytucji”.
Tak naprawdę, cały problem z wyborami sołeckimi, tkwi w bardzo złej interpretacji zapisów ustawy o samorządzie gminnym, nawet przez prawników. Prawidłowe ich odczytywanie uchroniło by samorządowców od wielu nieporozumień i kłopotów. Ale cóż, uczymy się tego wszyscy.
Michałów-Reginów, dn. 19 października 2012 roku Mieczysław Berdowski

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 3

  1. Całowicie Pana popieram u mnie we wsi z 2800 osób na wybory przyszło niecałe 50 osób a sołtysa wybrały 32 osoby.Wieś oprócz tego,że była miastem prawie 700 lat a teraz jako wieś umiera-Chełmsko Śląskie-dolnośląskie,bo sołtys jako urząd w takiej wsi nic prawie nie może zrobić.

  2. A ja mam takie pytanie? Dobrze niech będą wybory powszechne, dam głowę, że do wyborów przyjdzie co najwyżej 5% wszystkich uprawnionych. Dużo zabawy i roboty a efekt mizerny. Ludzie w sołectwach nie chcą się angażować w sprawy publiczne, a co dopiero uczestniczyć w zebraniach czy wyborach. Lepiej zastanowić się jak zmotywować ludzi do uczestnictwa w życiu społecznym. Ja mam w sołectwie 150 dusz, a do pomocy tylko 10% mieszkańców. Już wyobrażam sobie, że w na wybory przyjdzie więcej niż 15 osób. A później dalej będzie to samo, prośby i błagania o aktywność sołtysa?

  3. A może tu chodzi o to, żeby mieć możliwość dowiezienia kogo trzeba na wybory skoro nie mozna wygrać ich na zebraniu wiejskim?

Dodaj komentarz