Legion Legionowo. Dobry mecz na Zakopiańskiej (galeria)

legion-legia_35

Jakub Jurczak najlepszym punktującym Legionu (fot. GP/MM)

Po pierwszym spotkaniu przegranym z GLKS Nadarzyn, podopieczni trenera Przemysława Raczyka spotkali się na własnym parkiecie z rezerwami Legii Warszawa.

Legion rozpoczął rywalizację w 3 Lidze od porażki z Nadarzynem, następnie miał grać z NOSiR-em Nowy Dwór Mazowiecki, ale spotkanie zostało przełożone. Dlatego też mecz Legią mógł dać legionowskiemu zespołowi pierwszą wygraną. I dał.

Początek dla Legii… i ostatnia kwarta

Legia objęła prowadzenie, gdy rzut za trzy punkty wykorzystał Kazimierz Kiliński. I to było ostatnie prowadzenie koszykarzy z Warszawy w tym meczu. Początek spotkania w ogóle był nerwowy, bo żądnej z drużyn przez ponad półtorej minuty nie udało się trafić do kosza rywali. Jednak z każdą minutą więcej pewności pod koszami zyskali gospodarze, którzy skuteczni byli pod koszem rywala, ale i w obronie zbierali sporo piłek, po niecelnych rzutach legionistów. W drugiej kwarcie dominacja Legionu była wyraźna, do tego stopnia, że goście rzucili pierwsze punkty po blisko 4 minutach gry. W tym czasie Legion zaczął podwyższać prowadzenie. Dobrze do drużyny wprowadził się w tym meczu nowy nabytek miejscowych Jakub Jurczak, który okazał się najlepszym zawodnikiem Legionu pod względem rzuconych punktów.
Trzecia kwarta była podobna do drugiej, bowiem Legion nie zwalniał tempa, a dodatkowo świetnie bronił, nie pozwalając Legii na rozwinięcie skrzydeł. Dopiero ostatnia część gry przyniosła rozluźnienie w szeregach gospodarzy, którzy „pozwolili” rywalowi na wygranie tej części gry siedmioma punktami. Było to jednak za mało, by odrobić straty z pozostałych kwart. Legion wygrał zasłużenie 98:67.

Legion Legionowo – Legia Warszawa 98:67 (19:15, 31:12, 31:16, 17:24)

Legion Legionowo: Jakub Jurczak – 23, Mateusz Witek – 21, Marcin Teklak – 17, Francesco Centrone – 14, Dawid Bandurski – 10, Maciej Łopaciński – 4, Michał Stabach – 3, Krzysztof Pacholec – 2, Krzysztof Piasecki – 2, Jeremi Kosiński – 2, Marcin Mikos, Kamil Rybałtowski.