Legion Legionowo. Zwycięstwo na inaugurację (galeria)

legion-hutnik_63

Legion Legionowo(fot. arch. GP/MM)

Po nieudanym poprzednim sezonie trzecioligowy Legion Legionowo wrócił na koszykarskie parkiety. Pod wodzą nowego trenera Przemysława Raczyka, który w letniej przerwie zastąpił Roberta Sitka, klub rozpoczął batalię o awans do 2 Ligi meczem we własnej hali z Hutnikiem Warszawa.

1 kwarta

Początek spotkania należał do Legionu, który szybko wyszedł na prowadzenie 8:3. Goście z Warszawy po przespaniu tego fragmentu gry, wzięli się do pracy, czego efektem było prowadzenie po pierwszej kwarcie 18:17. Legion sporo faulował, a do tego Hutnik lepiej zbierał piłki pod koszem rywala.

2 kwarta

W drugiej części gry groźnie wyglądającej kontuzji nabawił się Aleksander Ilczuk. Skręcił nogę w kostce i na pewno nie wystąpi w najbliższym spotkaniu. Jego koledzy z drużyny w tej kwarcie zagrali o niebo lepiej niż w pierwszych dziesięciu minutach. Do przerwy Legion prowadził 34:28.

3 kwarta

W kolejnej kwarcie legionowianom dał się we znaki Rafał Pstrokoński, który rzucił 13 punktów. Hutnik szybko odrobił straty z drugiej kwarty i wyszedł na prowadzenie 46:44. Zrobiło się nerwowo, ale Legion nie pozwolił odjechać rywalom i przed ostatnią odsłoną spotkania miał na swoim koncie trzy punkty więcej od warszawskiej drużyny.

4 kwarta

Do 7 minuty ostatniej kwarty gospodarze grali koncertowo. Prowadzili już 15 oczkami 78:63 i wydawało się, że nic szczególnego w tym spotkaniu się nie wydarzy. A jednak wydarzyło się. Gospodarze zaczęli notować straty, a goście zaczęli systematycznie odrabiać straty. Zrobiło się nerwowo, bo przerwy, które brał trener Raczyk nic nie wniosły do gry Legionu. Na świetlnej tablicy pojawił się wynik 78:81 i tak naprawdę Hutnik mógł pokusić się o zwycięstwo w końcówce. Ostatnie punkty należały już tylko do gospodarzy. Z linii rzutów osobistych punktowali Maciej Łopaciński i Maciej Staszewski.

Okiem trenera Przemysława Raczyka

Gratulacje dla drużyny za pełne zaangażowanie od pierwszej do ostatniej minuty. Każdy z zawodników wchodzących na boisko dawał z siebie 110% mimo, że momentami widoczny był jeszcze brak zgrania. Dodatkowa motywacja na ten mecz nie była potrzebna, ponieważ w naszych szeregach od tego sezonu występuje czterech byłych graczy Hutnika: Dąbrowski, Ilczuk, Pacholec i Stabeusz. Drużyna gości składająca się z doświadczonych graczy postawiła wysoko poprzeczkę i o zwycięstwo trzeba się było bić do ostatnich sekund. Od początku meczu mieliśmy problem z faulami. Dodatkowo w II kwarcie kontuzji doznał Ilczuk i nasza rotacja się zawężała. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana praktycznie gra kosz za kosz, a na koniec nasza kilkupunktowa przewaga. Dopiero pod koniec trzeciej i na początku czwartej kwarty udało nam się wypracować przewagę, ale jak to w koszykówce bywa i taką przewagę można roztrwonić w kilka minut przez co końcówka zrobiła się nerwowa. Na szczęście zawodnicy stanęli na wysokości zadania i mogliśmy się cieszyć z pierwszej wygranej w sezonie i mam nadzieję nie ostatniej. Malutki kroczek w kierunku jakim zmierzamy został postawiony. Zwycięzców się nie sądzi więc na pochwałę zasługuje cała drużyna. Nie interesują nas wyczyny indywidualne, a nad jeszcze lepszą grą będziemy pracować na treningach.

Okiem prezesa Tomasza Matysiaka

Oczywiście jestem zadowolony z wyniku. Mimo nerwowej końcówki udało się utrzymać prowadzenie. Gra niestety nie była zbyt czysta, sporo rozdanych fauli, spadki za pięć fauli, kontuzja Ilczuka. Mam nadzieję, że ten mecz to dobry prognostyk na cały sezon. To na razie pierwsze spotkanie, ale widząc pracę i zaangażowanie drużyny na treningach jestem dobrej myśli. No i kibice. Na pewno się nie nudzili. Kto był wie, że w tym sezonie warto zaglądać na mecze koszykówki.

Legion Legionowo – Hutnik Warszawa 84:78 (17:18, 17:10, 28:31, 22:19)

Legion: Witek – 21, Dąbrowski – 18, Staszewski – 12, Pacholec – 8, Teklak – 7, Mikos – 5, Łopaciński – 4,  Stabeusz – 3, Słupecki – 3,  Bandurski – 3, Ilczuk, Stabach.
Hutnik:  Pstrokoński – 20, Andres – 15,  Hausner – 13,  Królik – 10, Bakuła – 5, Wójcik – 5,  Robotycki – 5, Błaszczyk – 4, Ruberczyk – 1, Kaniewski, Kłosiński, Pasternak.