Legionovię czekają zmiany

5204665eb15b2.jpg

Od nowego roku kierownikiem KS Legionovii jest Piotr Pielak – były sędzia Ekstraklasy, a ostatnio także pracownik UKS Junak Warszawa. Z nową twarzą w ekipie „biało-żółto-czerwonych” rozmawiał Tomek Piwnikiewicz, który zapytał między innymi o obecną sytuację młodzieży w klubie, a także dokonane transfery.

 

Był Pan już sędzią, pracował też w UKS-ie Junak Warszawa. Skąd decyzja o dołączeniu do Legionovii? Zgłosił się Pan sam, czy może to klub szukał nowej osoby na to stanowisko?
Zostałem polecony przez kierownika pierwszego zespołu, Pawła Szemanta, z którym się dość dobrze znam. To on zaproponował prezesowi Gębarowskiemu moją kandydaturę na to miejsce, biorąc oczywiście pod uwagę moją znajomość tematu zarówno pod względem piłkarskim, sędziowskim, jak i organizacyjnym, bo w Junaku też zajmowałem się takimi rzeczami, tylko na mniejszą skalę. Zarząd Legionovii, po rozmowach ze mną, zgodził się na współpracę. Czemu ja? Po prostu lubię to robić i uważam też, że potrafię…a po trzecie, i najważniejsze, że tu mam większe możliwości rozwoju. Klub jest poukładany, jest też duża możliwość pracy z dziećmi.

 

A czy znane są może Panu powodu odejścia dotychczasowego kierownika klubu, Dariusza Ziąbskiego? Może on po prostu sobie nie radził, przecież ma też obowiązki związane z trenowaniem młodzieży i pracą w MOSiR-ze.
Praca kierownika tu w klubie przynosi dużo obowiązków. Jak on sobie radził? Nie wiem. Myślę, że tu zaważyły względy innej natury. Nie byłem na miejscu, słyszałem tylko, że od kiedy przyszedł trener Papszun, to trochę rozeszły się jego drogi z kierownikiem klubu i dyrektorem MOSiR-u. To wpływało na komfort pracy i lepiej było, żeby Dariusz Ziąbski został przy trenowaniu młodzieży. Wiadomo, czasem ludzie mają inne charaktery, inne podejście do tematu, wizję. Myślę, że to też po to, żeby nie było zbędnych „zgrzytów”.

 

Przychodząc tu, ma Pan jakieś plany, cele do zrealizowania? Czy to po prostu praca jak każda inna?
Nie, to zdecydowanie więcej niż praca, to też pasja. Sama praca dla pracy jest zła, to trzeba lubić, a mi się to podoba. Jest tu sporo do zrobienia, ale jest też „materiał”, który można do tego wykorzystać.

 

Właśnie, czy klub zamierza podjąć jakieś działania, których celem będzie większa opieka nad młodzieżą? Czy jest taki cel, który zakłada, że młodzi i zdolni nie będą odchodzić do innych klubów? Na dobrą sprawę w pierwszym składzie nie ma wychowanka Legionovii.
Fakt, nie ma wychowanka i to jest dramat. Na przykład teraz potrzebujemy młodzieżowców i trzeba ich ściągać z innych klubów. Przy tylu dzieciach trenujących w Legionowie, to naprawdę tragedia. Myślimy nad realizacją pewnych pomysłów, chcemy zrobić legionowską szkołę piłki, wypracować dla niej jakiś styl, tym bardziej, że jest z kim to robić. Jest pomysł, żeby zrobić np. taką specjalizację trenerską, gdzie dany opiekun będzie odpowiedzialny za daną grupę ok. 3 lat, po czym przekaże drużynę kolejnemu – obecnie jest tak, że prowadzi ich przez ich całą karierę młodzieżową.

 

Może to i naiwne pytanie, ale może gracze z pierwszej drużyny mogliby nawiązać jakiś kontakt z juniorami np. poprzez uczestnictwo w treningach?
Tak, jest to jeden z naszych postulatów, żeby seniorzy uczestniczyli w treningach juniorów. I odwrotnie, żeby wyróżniający się młodzieżowcy trenowali z pierwszym zespołem. Nie może być tak, że klub jest podzielony na dwie frakcje – my i oni. To jeden klub, to musi razem działać. Od tego sezonu chcielibyśmy też włączyć element wyprowadzania zawodników na mecz w towarzystwie dzieci.

 

A nie uważa Pan, że internetowa strona klubu także powinna stanowić jakiś rodzaj kontaktu? Obecnie informacje pojawiające się na niej nie są zbyt obszerne.
Fakt, też szukałem na tej stronie kilku rzeczy i zdziwiło mnie to. Chcemy, żeby strony młodszych roczników zaczęły współdziałać z stroną główną, bo obecnie to jest dość słaba forma. Dlatego zobligowaliśmy trenerów, żeby przesyłali nam te informacje. Obecnie każdy siedzi w swoim kącie i robi swoje, to trzeba zmienić.

 

Do klubu dołączyli na dziś na pewno Szymon Lewicki i Michał Złotkowski, możemy się spodziewać kogoś jeszcze?
Obecnie jest jeszcze zawodnik z Ukrainy, póki co staramy się dla niego o pozwolenie na pracę. Więcej raczej bym się nie spodziewał. Szukamy też młodzieżowca…był jeden, ale nie potrafił się odnaleźć technicznie. A te dwa transfery – myślę, że Lewicki to będzie szczególnie dobra inwestycja.

 

A zatem pozostaje życzyć powodzenia. Dziękuję.

Również dziękuję.