„…chciałbym z nowym klubem osiągnąć sportowo jak najwięcej” – rozmowa z Tomaszem Kasprzakiem, piłkarzem ręcznym

kpr-piotrkowianin_74

Tomasz Kasprzak w szarży na bramkę Piotrkowianina (fot. GP/MM)

Tomasz Kasprzak, ikona legionowskiego KPR-u, jeden z najlepszych kołowych w Polsce opuszcza Legionowo. Przed wyjazdem do Puław udało mi się namówić Tomka na krótką rozmowę.

Michał Machnacki: Mecz ze Stalą był twoim ostatnim spotkaniem w barwach KPR-u. W Mielcu rzuciłeś rywalom osiem bramek. Jak podsumujesz swój czas spędzony w legionowskim klubie?

Tomasz Kasprzak: Na pewno spotkało mnie tu wiele przyjemnych chwil. Trafiłem do KPR-u prawie na samym początku istnienia klubu, więc czuję się z nim blisko związany. Klub rósł trochę ze mną. Na pewno żałuję spadku z Superligi sprzed 3 lat, ale generalnie zawsze miło będę wspominał lata spędzone tutaj.

Twój najlepszy mecz i najgorszy w legionowskich barwach?

Ciężko wybrać zarówno najlepszy jak i najgorszy mecz. Kilka dobrych by się znalazło pewnie, zarówno takich, gdzie zdobycz bramkowa była dość okazała, jak i takich, gdzie każda bramka była na wagę złota i nawet 3 lub 4 bramki rzucone były ważne, bo KPR wygrywał mecz np. bramką. Słabe występy staram się jak najszybciej przeanalizować, poprawić błędy i wyrzucać z głowy, żeby nie myśleć o nich w następnych meczach, tak więc najgorszego nie pamiętam.

Gdy ostatnim razem rozmawialiśmy, musiałeś pauzować, z powodu kontuzji, której nabawiłeś się w Puławach. Od 1 lipca rozpoczniesz tam swoją dalszą przygodę z piłką ręczną. Jakie masz oczekiwania względem nowego klubu i swojej gry w nim?

Ciężkie pytanie, na pewno chciałbym zdobyć nowe doświadczenia, nauczyć się sporo przy Bartku Jureckim. Myślę, że jest we mnie jeszcze rezerwa do poprawienia swoich umiejętności i nad tym chciałbym pracować. Oczywiście chciałbym z nowym klubem osiągnąć sportowo jak najwięcej, mam nadzieję że to się uda.

Prócz ciebie w Puławach zagrają Witalij Titow i Wojtek Gumiński. Czy będzie wam z tego powodu łatwiej wkomponować się w skład nowego zespołu?

Myślę że tak. Moja „kariera” jest na tyle specyficzna, że ja w zasadzie nigdy nie zmieniałem klubu, to kluby zmieniały się wokół mnie, gdy poprzednie bankrutowały (Warszawianka, Politechnika Warszawska), a trzon zespołu przechodził grać do kolejnego klubu w okolicy. Dlatego będzie to dla mnie pierwsza taka prawdziwa próba wkomponowania się w zespół, mam nadzieję że we trzech będziemy mieć ułatwione zadania i bez problemów zaaklimatyzuję się w Puławach.

Co będzie czuł Tomasz Kasprzak, gdy przyjedzie do Legionowa żeby rozegrać spotkanie z byłymi kolegami? O ile do takich spotkań dojdzie…

Mam nadzieję, że dojdzie. Na pewno radość, bo lubię chłopaków którzy tu zostają, legionowską Arenę oraz kibiców i będę chciał się przed nimi zaprezentować jak najlepiej. Jak to wszystko wyjdzie, zobaczymy.

Serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w Puławach!

Dziękuje.