KPR RC Legionowo. Pojedynek beniaminków dla Gwardii

kpr-zaglebie_61

Tomasz Kasprzak... tym razem bez gola (fot. arch.GP/MM)

W Opolu na parkiecie „Hali Gwardii” spotkały się dwa zespoły, które w poprzednim sezonie jak burza przeszły rozgrywki 1 Ligi. Oba zespoły nie zaznały porażki, a opolanie wygrali wszystkie swoje spotkania. Minimalnie gorszy był KPR, który jedno spotkanie zremisował. Teraz przyszło im się zmierzyć na parkietach Superligi.

Gospodarze w czterech spotkaniach bieżących rozgrywek zanotowali tylko jeden remis, przegrywając trzy spotkania. KPR dwa razy wygrał na wyjazdach we Wrocławiu i Mielcu, by dwukrotnie przegrać u siebie z Wisłą Płock i Zagłębiem Lubin. Można sądzić, że legionowianie lepiej czują się na obcych parkietach niż w Arenie Legionowo.

Jeszcze na siedem minut przed końcem spotkania KPR zmniejszył straty do zaledwie jednej bramki po celnym rzucie Pawła Kowalika. W tym momencie wydawać się mogło, że legionowscy szczypiorniści złapali wiatr w żagle i dopadną rywala, skutecznie finiszując. Niestety…

Pierwsza połowa

Początek beniaminkowego pojedynku na salonach Superligi był wyrównany. Na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3:3 po celnym rzucie Kamila Cioka. od tego momentu lepiej na parkiecie prezentowali się gospodarze, który na przerwę schodzili z czterobramkową przewagą. Duża w tym zasługa miejscowego golkipera Adama Malchera, który zasłużył na MVP spotkania.

Było bliziutko, ale… fatalna końcówka

Podopieczni Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka nie złożyli broni i w 53 minucie zbliżyli się do opolan na jedną bramkę. Niestety… to była ostatnia bramka KPR-u w tym spotkaniu.  Już do końca  pojedynku bramki rzucali tylko gospodarze.

Gwardia Opole – KPR RC Legionowo 25:18 (12:8)

Gwardia Opole : Malcher – Trojanowski  – 7, Rumniak – 5, Mokrzki  – 3, Łangowski  – 2, Milas  – 2, Simić – 2, Tarcijonas – 2, Knop – 1, Swat – 1, Jankowski, Kedzo.
KPR: Stojković, Krekora – Prątnicki  – 5, Ciok – 4, Mochocki – 4, Kowalik  – 2, Titow – 2, Twardo  – 1, Bożek, Brinovec, Gawęcki, Kasprzak, Suliński.