KPR RC Legionowo. Mecz, o którym chcemy szybko zapomnieć… (galeria)

kpr-wisla_60

Marcin Wichary skradł show miejscowym szczypiornistom (fot. GP/MM)

W drugiej kolejce Superligi rywalem legionowskich szczypiornistów był potentat na polskich parkietach, wicemistrz Polski Wisła Płock. Chyba tylko nieliczni wierzyli, że miejscowa drużyna będzie w stanie postawić się utytułowanym gościom. Sam patriotycznie wierzyłem w cud i remis w ostatnich sekundach. Nic z tego…

Początek spotkania obnażył wszystkie słabe strony KPR-u RC Legionowo. Od 1 do 14 minuty tylko goście trafiali do bramki Mikołaja Krekory i Tomislava Stojkovicia. Ten drugi pojawił się na placu boju po 5 bramkach płockiego zespołu.  Jednak nie miał nic do powiedzenia po kolejnych akcjach Wisły. Na tablicy świetlnej pojawił się wynik 0:10… Dopiero wtedy pierwszą bramkę dla gospodarzy rzucił Tomasz Mochocki, który na chwilę uspokoił w bramce Marcina Wicharego. Ten bronił jak w transie. Uderzał rękami w słupki i poprzeczkę, kopał nogami w słupki po każdej udanej interwencji, czym bardzo się nakręcał. Pomagali mu też w tym kibice Nafciarzy, którzy w liczbie około 250 osób gorąco zagrzewali swój zespół do walki. Podopieczni hiszpańskiego szkoleniowca Manolo Cadenasa zdecydowanie spuścili z tonu po 20 minutach gry, dzięki temu do przerwy nie było nokautu. Legionowianie przegrali pierwsze 30 minut 7:16.

Znów słaby początek… i przegrana 8 bramkami

„Może w drugiej połowie będzie lepiej…” myśleli kibice KPR-u, jednak pierwsze 10 minut drugiej połowy było podobne do początku spotkania. Płocczanie byli skuteczni, w grze miejscowych znów zakradł się chaos. Znów bramkę Wicharego odczarował Mochocki, który był wyróżniającym się zawodnikiem gospodarzy. Jednak w dużej mierze tylko ośmiobramkową porażkę podopieczni Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka mogą zawdzięczać znakomitym obronom Stojkovicia, który nie chciał być gorszy od Wicharego, pokazując klasę światową. Dopiero w końcowej fazie Paweł Gawęcki i spółka zmniejszyli rozmiary porażki. Wisła Płock okazała się za mocna.

Powalczą w innych spotkaniach!

Wisła dała porządną lekcję gospodarzom. Nie pograł sobie Tomasz Kasprzak, który zazwyczaj rzuca sporo bramek. Tym razem zanotował dwie, bo rośli szczypiorniści Wisły nie pozwolili mu na więcej. Bez bramki Kamil Ciok i Michał Prątnicki, którzy w wielu meczach w poprzednim sezonie razili sporą skutecznością. W pewnym momencie było widać, że legionowskim zawodnikom brakuje wiary w swoje umiejętności. Grali zbyt wolno w ataku, co powodowało liczne straty i kontry rywali.

KPR RC Legionowo – Wisła Płock 19:27 (7:16)

KPR RC Legionowo: Krekora, Stojković, Titow – 6, Mochocki – 5, Gawęcki – 4, Kasprzak – 2, Bożek – 1,  Brinovec – 1, Prątnicki, Suliński, Kowalik, Twardo, Ciok.

Wisła Płock: Wichary, Morawski – Zelenović – 5, Konitz – 4, Ghionea  – 4,  Wiśniewski – 3,  Rocha – 3, Daszek – 2, Racotea – 2,  Montoro – 2, Oneto – 1, Tarabochia – 1, Żytnikow.