KPR RC Legionowo. „Zostało nam jeszcze sześć kolejek” – rozmowa z Michałem Prątnickim, Pawłem Gawęckim i Mikołajem Krekorą

kpr-gwardia_101

Powodów do radości jest sporo! KPR na 5 miejscu po 16 kolejkach rozgrywek Superligi! (fot. GP/MM)

Przed nami długa przerwa związana z Mistrzostwami Europy w Piłce Ręcznej Mężczyzn, które zostaną rozegrane na początku przyszłego roku na polskich parkietach. KPR RC Legionowo zakończył ten rok dramatyczną wygraną z Gwardią. Teraz legionowscy szczypiorniści odpoczywają do 4 stycznia, kiedy to wznowią treningi. Podczas zasłużonego odpoczynku podsumowali, to co wydarzyło się w ostatnim czasie.

Michał Machnacki: Po raz drugi w krótkim odstępie czasu macie przerwę w rozgrywkach. Najpierw kadra grała turniej międzynarodowy, teraz czas na Mistrzostwa Świata. Jak znosicie takie przerwy? Jak wpływa ona na waszą motywację?

Michał Prątnicki: Przerwy traktujemy jako odpoczynek i regenerację przed dalszą częścią rozgrywek, na pewno nie wpływają negatywnie na naszą motywację. Ładujemy baterie na maksa i wracamy tylko i wyłącznie mocniejsi.

Paweł Gawęcki: Nasza motywacja się nie zmieni. Teraz mamy trochę wolnego. Ten czas oczywiście bardzo nam się przyda. Trzeba odpocząć, zregenerować siły, choć na chwilę odciąć się od piłki ręcznej.

Mikołaj Krekora: Taka przerwa pozwoli nam trochę odpocząć. Jeśli chodzi o motywację, to na pewno nie mieliśmy i myślę, że nie będziemy mieli z nią problemów. Walczymy na 100% w każdym meczu i tak będzie również po przerwie na Mistrzostwa Europy.

Wróćmy jednak do waszego świetnego sezonu w lidze. Spodziewaliście się, że będziecie po szesnastu kolejkach zajmować 5 pozycję?

M.P.: Te 5 miejsce to nagroda i zwieńczenie naszej ciężkiej pracy jaką wykonujemy. I nie chodzi mi tylko pracy, którą wykonaliśmy w tym sezonie. Mam na myśli przede wszystkim te ciężkie momenty jakie przechodziliśmy po spadku z Superligi i fantastyczne po rocznej banicji na zapleczu elity. To ten czas ukształtował naszą drużynę. Nie patrzymy aż tak bardzo na tabelę. Oczywiście cieszymy się z 5 miejsca, bo to jest ogromny sukces, ale mamy z tyłu głowy to ile jeszcze spotkań zostało i jak ciężką pracę trzeba wykonać, by utrzymać to co mamy.

P.G.: Powiem szczerze, że się nie spodziewałem 5 pozycji po szesnastu meczach. Szczerze? Szkoda dwóch, trzech spotkań gdzie zagraliśmy słabiej lub szczęśliwie wygrywali przeciwnicy.

M.K.: Na pewno wziąłbym tę lokatę „w ciemno”. Zdawałem sobie sprawę, że większość drużyn z środka tabeli jest w naszym zasięgu. Cieszymy się bardzo z 5 miejsca, ważniejsze jest jednak to, które zajmiemy po rundzie zasadniczej.

Do końca sezonu jeszcze sześć kolejek. Zbudowaliście przewagę nad rywalami, ale zostały wam kilka naprawdę ciężkich spotkań. Kogo obawiacie się najbardziej?

M.P.: Przede wszystkim nie możemy myśleć w ten sposób, że mamy przewagę na rywalami. Zostało jeszcze sześć kolejek i w pięciu mamy realne szanse na punkty. Zwłaszcza w tych meczach u siebie. Chociaż sezon pokazuje, i takie jest też moje osobiste zdanie, że na wyjazdach gramy zdecydowanie lepiej niż w Arenie Legionowo, wiec i tam nie jesteśmy bez szans. Nie obawiamy się nikogo! Zresztą liga pokazuje, że każdy jest do pokonania, nawet takie zespoły jak Płock i Kielce tracą punkty w lidze.

P.G.: Mecze, które mamy u siebie, musimy wygrywać, ale w Głogowie czy w Puławach łatwo skóry nie oddamy i powalczymy. Nie mamy nic do stracenia. Nikogo się nie obawiamy, bo drużyny na miejscach 3-12 są na podobnym poziomie. Decyduje wtedy dyspozycja dnia. Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z każdym.

M.K.: Z tabeli wynika, że każdy z pierwszych czterech spotkań będzie miał ogromne znaczenie dla jej układu. Głogów, Szczecin, Zabrze i Kwidzyn to drużyny, których zdobycz punktowa jest obecnie podobna do naszej.

W ogromnym gazie jest wasz kolega Tomislav Stojković. Jak przez pryzmat wszystkich spotkań ocenicie jego grę?

M.P.: Tomislav? To bardzo dobry bramkarz. Jest bardzo ważną postacią w naszym zespole, a to co pokazuje nie tylko w tych ostatnich kolejkach, ale przez cały sezon zasługuje na uznanie. Idealnie wpasował się w tę układankę, jaką jest nasza drużyna.

P.G.: Tomek jest naprawdę bardzo dobrym bramkarzem . Myślę, że z Mikołajem fajnie się uzupełniają. Już nie raz ratowali nas w ciężkich sytuacjach i na pewno będą to dalej robić. Wydaje mi się, że Tomislav broni nawet lepiej niż grał w Szczecinie. Cieszę się, że jest z nami. Jest bardzo ważnym elementem tej drużyny.

M.K.: Tomi prezentuje bardzo wysoki i równy poziom od zeszłego sezonu. Miejmy nadzieję, że utrzyma taką dyspozycję przez cały sezon.

Przeważnie w drugich odsłonach pojedynków wrzucacie drugi bieg. W meczu z Gwardią Opole, przespaliście ostatnie 20 minut spotkania? A może chcieliście dać kibicom większą porcję dramaturgii?

M.P.: W meczu z Opolem na własne życzenie zrobiliśmy sobie i kibicom nerwówkę. Prowadziliśmy przecież już nawet 6 bramkami i rywal praktycznie leżał na łopatkach, a my sami pomogliśmy mu wstać i o mały włos wyrwałby nam punkt. Ostatnia kolejka przed świętami zawsze jest ciężka jak pokazały to inne mecze. Najważniejsze, że to my mamy 2 pkt i nikt nie będzie pamiętał w jakich okolicznościach to się stało. To co nam zabrał Górnik Zabrze odebraliśmy w meczu z Opolem.

P.G.: Takiego meczu jeszcze w Legionowie nie było. Graliśmy bardzo ciężki mecz w czwartek w Lubinie i chyba dlatego tak wyglądały te ostatnie 20 minut z Opolem. Trzy mecze w tydzień – to się odbiło na naszej kondycji – ale najważniejsze, że skończyło się szczęśliwie dla nas. Nikt nie będzie pamiętał za dwa tygodnie w jakim stylu wygraliśmy. Dwa punkty zostają zapisane na naszym koncie.

M.K.: W meczu z Gwardią pozwoliliśmy przeciwnikowi wyprowadzić kilka kontrataków w drugiej części spotkania i to miało ogromny wpływ na wynik. Pół żartem, pół serio – kibice mogą być chyba zadowoleni. Na pewno takie punkty smakują wyjątkowo.

Z racji zbliżających się Mistrzostwa Świata moje pytanie dotyczy szans naszej reprezentacji? Jak wypadnie? Czy któryś ze legionowskich szczypiornistów poradziłby sobie w narodowej kadrze? Na przykład Tomasz Kasprzak?

M.P.: Kadrę na pewno stać na medal i nie ulega to wątpliwości. Mamy bardzo ciężką grupę, ale moim zdaniem jest szansa nawet na wyjście z pierwszego miejsca i pokonanie wielkiej Francji, która moim zdaniem już nie jest tak wielka jak kiedyś. Gramy u siebie przed swoimi kibicami więc jak nie teraz to kiedy? Życzę im złotego medalu. Tomasz Kasprzak jest w wielkiej formie w tym sezonie! Pracował na to wiele lat i fajnie byłoby, gdyby dostał szansę w reprezentacji. Nie jest gorszy od kołowych powoływanych z naszej ligi, oczywiście wyłączając Bartka Jureckiego. Wiadomo Bartek to klasa światowa jeśli chodzi o obrotowych. Wszystko przed Tomkiem i życzę mu z całego serca, aby taką szansę dostał.

P.G.: Trzymam kciuki za naszą Kadrę. Turniej jest w Polsce przy naszych kibicach. Liczę ze chłopaki zdobędą medal bo mamy naprawdę mocny zespół.

M.K.: Jeśli w dobrej dyspozycji będą bramkarze, to liczę przynajmniej na półfinał. Jestem bowiem spokojny o naszą defensywę, która jest naszym ogromnym atutem. Wszystkim zawodnikom, z naszym kapitanem na czele życzę występów w reprezentacji, ocenę ich gry pozostawię jednak trenerom.

Czego życzyć Wam na nadchodzące święta i Nowy 2016 Rok?

M.P.: Zdrowia, jak ono będzie, to wszystko się ułoży. Spełnienia marzeń – mam kilka i fajnie gdyby się spełniły. Sportowo chciałbym byśmy grali w fazie play-off i później powalczyć o dobre miejsce. Poza tym życzę wszystkim kibicom piłki ręcznej w Legionowie i nie tylko zdrowych i wesołych świąt Bożego Narodzenia spędzanych w rodzinnym gronie i Szczęśliwego Nowego 2016 Roku.

P.G.: Chciałem podziękować wszystkim kibicom, którzy wspierali nas przez te wszystkie mecze. Przede wszystkim dla Klubu Kibica wielkie dzięki za to, co robią. Czapki z głów! Wesołych Świąt dla fanów KPR.

M.K.: Zdrowia i sukcesów w KPR. Oczywiście chciałbym podziękować naszym fanom za doping, który daje nam pozytywnego kopa. Wesołych Świąt dla wszystkich fanów szczypiorniaka!