Żelazna konsekwencja

520465e8965d2.jpg

W pierwszym meczu rundy rewanżowej I ligi piłkarzy ręcznych, rozegranym pomiędzy KPR-em Legionowo i AZS-em UW Warszawa, faworyt mógł być tylko jeden. Podopieczni trenerów Jarosława Cieślikowskiego i Marcina Smolarczyka nie dali szans gościom ze stolicy i pewnie zwyciężyli 32:18 (17:4).

 

Szczypiorniści z Warszawy byli pierwszymi, którzy stanęli na drodze drużyny KPR-u w tym sezonie. W spotkaniu rozegranym 12 września gracze z Legionowa pewnie pokonali AZS UW 35:21, notując tym samym swoje inauguracyjne zwycięstwo w I lidze mężczyzn. Teraz zespoły spotkały się ponownie. Okres przygotowawczy obie drużyny przepracowały w zgoła odmiennym stylu. Liderzy z Legionowa zostali rzuceni na „głęboką wodę” i musieli sobie radzić z pierwszo i ekstraklasowymi rywalami np. Wisłą Płock (występującą w rezerwowym składzie), MMTS-em Kwidzyn, czy Pogonią Szczecin. Tymczasem gracze prowadzeni przez trenerów Witolda Rzepkę Roberta Lisa podejmowali niżej notowanych rywali, zwyciężając we wszystkich starciach. Szczypiorniści z Warszawy są zmuszeni bronić się przed zajęciem jednego z ostatnich miejsc w tabeli. Jakby tego było mało, w trakcie przerwy w rozgrywkach zostali poważnie dotknięci odejściem z zespołu swojego najlepszego strzelca, Łukasza Nowaka, testowanego przez ekstraklasowy Czuwaj Przemyśl.

Pół godziny i po meczu
Zgodnie z przewidywaniami niedzielne starcie zaczęło się od przygniatającej przewagi KPR-u. Mimo początkowej twardej defensywy rywala i próbach wyłączania z gry Pawła Albina i Tomasza Pomiankiewicza, gospodarze otworzyli wynik za sprawą dynamicznej akcji Mateusza Zasikowskiego. Goście ewidentnie nie radzili sobie ze swoim atakiem, raz po raz oddając za darmo piłkę graczom z Legionowa. Po kolejnych bramkach dla gospodarzy o czas poprosił w końcu trener drużyny przyjezdnych. Nic to jednak nie dało – ofensywa KPR-u nie zwalniała tempa. Na pierwsze miejsce w klasyfikacji skuteczności wysunął się Tomasz Pomiankiewcz (który tego dnia obchodził swoje 33 urodziny), najlepszy strzelec drużyny z Legionowa, który do tej pory zdobył w jej barwach 77 bramek w I lidze (+ kolejne 5 w starciu z AZS UW). Gospodarze grali także niezwykle uważnie w obronie, nie pozwalając gościom na zbyt wiele – bramkarz KPR-u, Tomasz Szałkucki, pierwszą okazję do interwencji miał dopiero w 10 minucie gry, nie licząc jednej przepuszczonej bramki zdobytej przez Sławomira Kuca. Indolencję gości w ataku skutecznie wykorzystywali gospodarze, którzy na przerwę schodzili przy miażdżącej przewadze 17:4.

Kontrolowane rozprężenie
Od początku drugiej części spotkania w miejscu świetnie grającego Szałkuckiego, na parkiecie pojawił się jego imiennik – Tomasz Rybicki. Trenerzy KPR-u dali także odpocząć kilku innym zawodnikom z podstawowej siódemki drużyny, między innymi Kasprzakowi i Pomiankiewiczowi. Goście rozpoczęli tę część gry z wielką werwą, jednak ich zapał skutecznie powstrzymał drugi bramkarz drużyny z Legionowa. Po akcjach Lisickiego i Szmulika KPR powiększał swoją przewagę, jednak gdy gospodarze w pewnym momencie zmuszeni zostali do gry w osłabieniu, obudzili się zawodnicy z Warszawy. Kilka zrywów akademików pozwoliło im na poprawienie swojego konta punktowego, a tempo gry wyraźnie się ożywiło. Świetnie w bramce gospodarzy spisywał się Tomasz Rybicki, ale jego vis a vis z ekipy AZS, Marcin Malanowski, też dał o sobie znać. Widząc trudności w grze swoich podopiecznych trener Cieślikowski znów dał szansę swoim podstawowym graczom – sytuacja wróciła wtedy do normy i KPR znów prowadził. Ciekawie zrobiło się dopiero w 24 minucie drugiej połowy, gdy karami 2 minut zostali obarczeni Lisicki i Kolczyński. Legionowianie przetrwali jednak i tę trudną sytuację, w dużej mierze dzięki interwencjom swojego trzeciego bramkarza, Adama Kardyki. Ostatecznie po rzucie Roberta Piechnika stan meczu zatrzymał się przy wyniku 32:18. Dzięki tej wygranej KPR utrzymał dystans do zespołów znajdujących się w „grupie pościgowej”. Już 9 lutego w Hali Arena KPR podejmie Pomezanię Malbork, wicelidera I ligi – będzie to prawdopodobnie najlepszy mecz tej rundy rozgrywek, gdyż gracze z Malborka są jedynymi, którzy w tym sezonie zdołali urwać punkty KPR, remisując z legionowską drużyną we własnej hali we wrześniu ubiegłego roku.

KPR (obok nazwisk liczba zdobytych punktów): Szałkucki, Kardyka, Rybicki – Zasikowski 3, Kasprzak 3, Albin 2, Kolczyński 3, Pomiankiewicz 5 (3/4), Ciok, Wiak 2, Szmulik 5, Olęcki 1, Lisicki 3 (2/2), Milewski 1, Suliński 3, Piechnik 1.

Tomek Piwnikiewicz