LTS Legionovia. Dwa mecze

lts-atena-kadetki_53

Kadetki LTS-u (fot. arch. GP/MM)

Na Piaskach we czwartek zmierzyły się kadetki LTS-u Legionovia z GLKS-u Nadarzyn. To było bardzo ciekawe spotkanie, w którym po stronie LTS dziewczęta toczyły w wielu fragmentach meczu podwójną walkę – z sobą i dziewczętami z Nadarzyna, a przyjezdne miały ułatwione zadanie o tyle, że mogły grać tylko z legionowiankami.

Pierwszy set nie miał historii. Przez niemal połowę toczyła się gra punkt za punkt i to było sprawiedliwe, ponieważ obie drużyny popełniały masę błędów. Ale już na tym etapie na boisku słychać było donośny głos trenera D. Michora, który zachęcał: ruszamy się, ruszamy, albo żyjemy, żyjemy, albo ręce. Przy stanie 13:10 dla LTS-u trener nadarzynianek wziął czas i próbował zachęcić swoje podopieczne do większego zaangażowania w grę. Niespecjalnie się to udało, ponieważ przewaga LTS-u rosła wyraźnie, mimo, że zdarzały się znakomite akcje po obu stronach siatki, które – dzięki większemu szczęściu – wygrywały legionowianki. Wkrótce, przy stanie 21:15 dla miejscowych siatkarek, trzeba było wziąć drugi czas. Set skończył się wynikiem 25:15 dla LTS-u.

Z księgi cytatów

To, co działo się na boisku w drugim secie najlepiej oddadzą fragmenty cytatów z okrzyków trenera Michora, jakie docierały na balkon. Oto one: ja tego za was nie odbiorę, bo nie mogę, żyjemy, żyjemy (wielokrotnie), nie broń tego wzrokiem, obudźcie się, nie będę bronił za was. Zawodniczki GLKS-u grały w tym secie dokładniej, ambitniej i spokojniej. Przy stanie 22:22 trwała zacięta walka, ale kiwka, złe podanie i uderzenie piłką w siatkę sprawiły, że set do 22 wygrały nadarzynianki.

Zbawienny wpływ pogadanki

W przerwie trener Michor wygłosił dość głośną pogadankę. Po rozpoczęciu gry miejscowi kibice wzmogli doping i już wkrótce wynik meczu był bardzo korzystny (7:2), a potem jeszcze lepszy (17:6). Czas dla GLKS-u niewiele pomógł, bo wkrótce, po kilku okrzykach trenera Michora żyjemy, żyjemy, set zakończył się wynikiem 25:9. Set czwarty rozpoczął się znakomicie, LTS zdobywało szybko przewagę, ale nie trwało to długo. W połowie seta dobre zagrania przeplatały się z dużymi błędami po obu stronach, ale to jednak nasze kadetki zdobywały więcej punktów. Do czasu. Przy stanie 20:13 stanęły i nadarzynianki zbliżyły się nieco. Set zakończył się zwycięstwem 25:17, a cały mecz 3:1.

Oto, co po meczu powiedzieli trenerzy:

Dariusz Zwoliński (GLKS Nadarzyn): Jestem zadowolony, że przynajmniej przez część meczu udało nam się nawiązać walkę z Legionovią. Dla tego zespołu jest to bardzo dobry wynik. Zdarzają nam się jednak, niestety, koszmarne błędy i musimy nad tym popracować.

Dawid Michor (LTS Legionovia): Mógłbym dziewczyny usprawiedliwiać, ale nie chcę. Jest milion powodów i wymówek, dla których nie da się grać dobrze. Ale jest jeden powód, który powinien sprawić, że kiedy jest trudno, kiedy nie ma atutów. to się z niego korzysta. To jest ambicja. Kolejny mecz pokazał, że kiedy nie ma równorzędnego przeciwnika, dziewczyny nie potrafią się zmobilizować.

LTS Legionovia Legionowo – GLKS Nadarzyn 3:1 (25:15, 22:25, 25:9, 25:17)