KPR RC Legionowo. Baty na Dolnym Śląsku

kpr-zaglebie_02

Zagłębie rozgromiło legionowian (fot. arch. GP/MM)

Legionowscy szczypiorniści rozbudzili spore oczekiwania wśród swoich fanów. Po wspaniałym początku i pokonaniu Pogoni Szczecin wybrali się do dalekiego Lubina (woj. dolnośląskie), na drugie spotkanie w sezonie.

Pierwsze minuty spotkania dosyć nerwowe. Wynik otworzyli w 3 minucie gospodarze po rzucie Mikołaja Szymyślika, najlepszego strzelca gospodarzy. Chwilę później Jakub Łucak, który zasilił legionowską ekipę przed rozpoczęciem sezonu, doprowadził do wyrównania. „Miedziowi” jednak zaczęli wypracowywać sobie przewagę. W 8 minucie Szymyślik rzucił na 5:2, a po rzucie karnym dla Zagłębia, Jan Czuwara podwyższył prowadzenie do czterech bramek. Cztery minuty później świetnie zachował się Antonio Pribanić, który rzucił piątą bramkę dla KPR-u. W tym momencie legionowska drużyna traciła do miejscowych tylko jednego gola. Gospodarze jednak znów odskoczyli szczypiornistom z Mazowsza. W 14 minucie znów mieli na swoim koncie cztery bramki więcej. Wtedy czas dla swojej drużyny wziął Marek Motyczyński. Po wznowieniu gry dał o sobie znać Kamil Ciok i Tomislav Stojković. Pierwszy w odstępie kilkudziesięciu sekund dwukrotnie trafił do bramki Zagłębia, drugi  skutecznie interweniował przy rzutach „Miedziowych”. I znów goście mieli tylko jedną bramkę straty, jednak przerwa na żądanie dla podopiecznych Pawła Nocha znów spowodowała, że lubinianie odskoczyli na… cztery bramki – 16:12. Było to 26 minuta gry. Minuta na pewno pechowa dla Łucaka, który z kontuzją opuścił parkiet. Chwilę potem Mikołaj Krekora, który zmienił w bramce Stojkovicia, popisał się skuteczną obroną, a Wojciech Gumiński wykorzystał rzut karny dla KPR-u. W końcówce na 16:14 trafił Pribanić, ale gospodarze jeszcze dwukrotnie znajdowali drogę do bramki legionowian.

O drugiej połowie… należy zapomnieć!

Druga połowa spotkania nie zaczęła się dobrze dla zawodników trenowanych przez duet trenerski Motyczyński – Smolarczyk. Gospodarze grali zdecydowanie lepiej i już w 40 minucie prowadzili 23:15, po bramce Czuwary. W bramce Zagłębia znakomicie spisywał się Jakub Skrzyniarz, który bronił rzuty legionowian, doprowadzając ich do rozpaczy. Pomocna mu też była poprzeczka. W 45 minucie gospodarze mieli już na koncie dziesięć bramek więcej i było wiadomo, że mecz jest już rozstrzygnięty. Ostatecznie Zagłębie wygrało aż jedenastoma bramkami 34:23.

Zagłębie Lubin – KPR RC Legionowo 34:23 (18:14)

MKS Zagłębie Lubin: Małecki, Skrzyniarz – Szymyślik – 9, Czuwara – 8, Dżono – 4, Moryto – 4, Stankiewicz – 3, Kużdeba – 2, Bartczak – 2, Przysiek – 1, Mrozowicz – 1, Pawlaczyk, Wolski, Gudz, Pietruszko.

KPR RC Legionowo: Krekora, Stojković – Ciok – 5, Gumiński – 5, Titow – 4, Mochocki – 2,  Kasprzak – 2,  Łucak  – 2, Pribanić – 2,  Ignasiak – 1, Brinovec, Gawęcki, Prątnicki, Suliński, Kowalik.