O swoich początkach w siatkówce, dotychczasowym przebiegu kariery i marzeniach opowiada Daria Paszek, przyjmująca Sk bank Legionovia, kapitan drużyny.
Początek
Namówił mnie tata. Byłam malutka, ale pamiętam gry przy trzepaku w Krotoszynie. Sędziowała mama.
Rozwój
Kręciłam się w szkołach przy zajęciach z piłką, odbijałam, ćwiczyłam, ale zaczęłam w zasadzie w 6 klasie. Późno. Warunki fizyczne sprawiły, że trafiłam do szkolnej drużyny – nie miałam żadnych podstaw technicznych. W końcu, jako młodziczka, trafiłam do specjalistycznego ośrodka w Krotoszynie i zaczęłam systematycznie trenować. Polubiłam grę jeszcze bardziej, chociaż się nie wyróżniałam, ale trenerzy wierzyli we mnie. Potem był epizod siatkówki plażowej i z niej cudem trafiłam na testy do Kalisza. Miałam 15 lat. Zobaczyłam inne życie, inną siatkówkę, spełniały się marzenia. Grałam z Barańską, Woźniakowską… Tam godzinami trenowałam siatkówkę, nie grałam, ale już wyjeżdżałam z drużyną za granicę. Tam zaczęła się moja profesjonalna siatkówka. Potem trafiłam do AZS AWF w Poznaniu, do trenera Lalka. To był dobry czas, grałam, zdobywałam nowe doświadczenia, nauczyłam się boiskowego cwaniactwa. Bez tego się nie da. To był czas przełomowy dla mojej psychiki. Potem trafiłam z trenerem do Piły. Byłam tam 5 lat, ale grałam tylko ostatnie pół roku dzięki trenerowi Wiesławowi Popikowi. Trafiłam do reprezentacji Polski. Dostałam propozycję z Sk banku i z radością tu przyszłam.
Nauka
Ukończyłam wychowanie fizyczne na AWF w Gorzowie Wielkopolskim. Po zakończeniu kariery wrócę do Krotoszyna i będę uczyła małe dziewczynki tej pięknej gry. Sama szukałam tam osoby, która mi pomoże i trudno było ją znaleźć.
Rodzina
Wspierała mnie zawsze. Jak jest wolny dzień, to się pędzi do domu przytulić się do rodziców. Do Kalisza przyjeżdżał tata choćby na kolację. To była radość. Było samej ciężko. Gdybym nie kochała siatkówki, rzuciłabym to wszystko i w Kaliszu, i w Poznaniu… Po latach można się z tym pogodzić.
Marzenia
Zagrać z reprezentacją na Igrzyskach w Rio. Zobaczyć Barcelonę. Ale ona nie ucieknie, więc odkładam ją na później. I założyć rodzinę.