LTS Legionovia. Telewizji przy tym nie było…

LTS-Esperanto_17

Brawo "Laleczki" - świetny mecz ze Spartą (fot. arch. GP/MM)

Dwie sędzie z końskimi ogonami, „Lalki” w spodenkach, „Spartanki” w spódniczkach. Pełna galeria widzów, a na boisku mistrz i wicemistrz Polski. Gorąca atmosfera.

Zaczynamy od 1:0, potem remis, 2:1 dla LTS, 2:2. Widać, ze mecz będzie ogromnie zacięty, obie drużyny bardzo skoncentrowane. 3:3 – każdy błąd będzie miał swoje znaczenie. Jest 3:4, trener Wojciech Lalek coś podpowiada swoim. Kiwka środkiem i remis. Błąd Grabki. Spartanki prowadzą 4:6. Omelaniuk nie daje im szans, znakomity blok Grabki i znów remis. Dwa znakomite zagrania Niderli i prowadzimy 9:7. Kiwa Grabka i jest 10:8. Ale Spartanki wychodzą na prowadzenie 10:13. Trener Lalek bierze czas. Jest daleko – nie sposób podsłuchać. Remis. Czas dla Sparty. Prowadzą trzema punktami. Znów czas dla LTS. „Omi” trafia, potem serwuje. Jest 20:19 dla LTS. Decydujący punkt zdobywa Jędrzejewska – sędzia z pewnym wahaniem decyduje – 23:20. Dziewczyny już nie wypuszczają zwycięstwa. Pierwszy set kończy się do 22. Tylko 24 minuty.

Koncert w drugim

Chociaż zaczyna się nienajlepiej. Przy stanie 2:5 trener Lalek bierze czas. Jest 6:5 i czas dla Sparty. Świetne zagrywki Omelaniuk, Grabki i Rasińskiej, as „Omi” – 10:7 i pogadanka w Sparcie. Na zagrywce Jędrzejewska i robi się 13:9. Cztery punkty po zagrywkach Grabki – 19:10. Za Omelaniuk wchodzi Zakościelna. Rasińska atakuje i jest 25:16.

Chwila przerwy przed przyspieszeniem

Sparta mobilizuje się w trzecim secie i słusznie wygrywa do 22. Ale znowu był as „Omi” i znakomite zagrania Grabki. Czwarty zaczyna się od wyrównanej gry, ale LTS szybko zaczyna zdobywać przewagę – 7:4 i czas dla Sparty. Autobus odjeżdża – jest 10:4. Znowu czas. 13:7 i Zakościelna zmienia „Omi”, która nie kończy ataków – pilnują jej dobrze. Robi się 14:10 i czas dla LTS. Znów robi się zacięty, wyrównany mecz, choć ani na chwilę prowadzenie nie jest zagrożone. W decydujących momentach dwa Zakobloki (Zakościelna zatrzymała Spartę), Niderla założyła im dwie „czapki” (zbiła przechodzące piłki) i na ostatniej zagrywce stanęła Grabka, a mecz skończyła Zakościelna. 25:18.

To był znakomity, wyrównany mecz. Trener Sparty gratulował zwycięstwa. Byli prezesi Legionovii SA, LTS Legionovia, niemal wszyscy trenerzy, masa kibiców i gromkie: „Dziękujemy”.

Po tym meczu trener Wojciech Lalek nie krył zadowolenia: Dziś wyglądało to tak, jak miało wyglądać. Widać było potencjał tej drużyny, widać, jak może grać, jeśli wyzwoli w sobie apetyt na zwycięstwo. Jeśli po drugiej stronie siatki staje dobra, uznana drużyna, tak to wygląda. Dlatego mam trochę pretensji o takie lekkie lekceważenie słabszych drużyn. Minęło parę dni i widzieliśmy zupełnie inną drużynę, inną grę. Cieszę się. Fajnie wszystkie zagrały, równo, mocno. I w tym wszystkim uznanie dla przeciwniczek, bo były wymagającym przeciwnikiem.

LTS Legionovia Legionowo – ESPES Sparta Warszawa 3:1 (25:22, 25:16, 22:25, 25:18)