Siódemka jak dzieci we mgle

Kinga Bąk i Maciej Kosmol

Słaba postawa Siódemki przełożyła się na wynik ostatniego starcia z Impelem Wrocław. Legionowianki w żadnym z trzech setów nie potrafiły zdobyć więcej niż szesnaście punktów i zasłużenie przegrały z trzecią drużyną w tabeli. Trudno więc dziwić się o marne nastroje na pomeczowej konferencji.

Radość w Impel Wrocław

W przeciwieństwie do przyjezdnych, zawodniczki z Wrocławia z radością przyjęły słabą postawę zespołu Macieja Kosmola. – Przed tym meczem planowałyśmy agresywnie zagrać zagrywką i blokiem. To się udało i zapewniło nam zwycięstwo. Cieszę się, że dobrze zaczęłyśmy ten rok. Oby tak dalej – powiedziała po meczu kapitan Impelu Wrocław Makare Wilson. Nie mniej szczęśliwy był opiekun Impelu, który tak ocenił postawę swoich podopiecznych: – Jestem bardzo zadowolony z tego meczu. Moje zawodniczki podeszły do niego bardzo skoncentrowane i zrealizowały nasze założenia co do zagrywki i bloku. To, co miało miejsce w Legionowie na szczęście się nie powtórzyło. Cieszymy się, że nasza praca przynosi efekty i skupimy się na tym, aby cały 2014 rok był równie udany jak to spotkanie – powiedział po spotkaniu Tore Aleksandersen.

Kinga Bąk

 

Chyba nie weszłyśmy w ten mecz, bo nie potrafiłyśmy skończyć najprostszych akcji. Impel świetnie grał blokiem i agresywnie zagrywał, a my nie mogłyśmy znaleźć na to recepty i w efekcie wynik jest taki, jaki widzimy – skomentowała porażkę kapitan Siódemki Legionovia, Kinga Bąk.

Maciej Kosmol

Nieco bardziej wylewny był trener Kosmol, który czuł wstyd z powodu postawy swoich zawodniczek: – Przepraszam naszych kibiców, którzy przyjechali do Wrocławia, że musieli oglądać tak żenującą siatkówkę w naszym wykonaniu. Przeszliśmy obok tego meczu. Nie wychodziły nam nawet najprostsze zagrania i byliśmy jak dzieci we mgle. Musimy wiele poprawić, bo w poniedziałek gramy ważne spotkanie i taka sytuacja nie może się powtórzyć – powiedział o meczu trener Siódemki.

Magdalena Saad

Jesteśmy wszystkie zawiedzione wynikiem i tym, że tak łatwo oddałyśmy ten mecz. Nie grałyśmy jednak z byle kim – wiadomo, że zespół z Wrocławia jest dużo lepszy od naszego. Fajnie, że w pierwszej rundzie udało nam się wygrać z tymi dziewczynami. Dawało nam to nadzieję. Wiadomo, że zespół przygotowuje się do play-off’ów i forma rośnie. Poprzeczka też, a u nas w środę niestety chyba za bardzo nie urosła. Liczę, że z dnia na dzień to nad czym pracujemy na treningach wyjdzie w tych najważniejszych dla nas spotkaniach – skomentowała libero Siódemki Magdalena Saad.

JP.