Legionovia Legionowo. Legionowianki pokonały Syrenki

legionovia-chemik_16

Legionovia Legionowo (fot. arch. GP/MM)

W V rundzie (wstępnej) Legionovii Legionowo los przydzielił pierwszoligową Wisłę Warszawa. W jednym z ostatnich spotkań obu drużyn, podczas turnieju o Puchar Burmistrza Ochoty, legionowianki niespodziewanie uległy Wiśle 1:2.

Mecz pomiędzy Wisłą a Legionovią został rozegrany na warszawskim Bemowie w Hali OSiR-u przy ul. Obrońców Tobruku. W drużynie gospodarzy zagrała Anna Sołodkowicz, która reprezentowała drużynie z Legionowa w latach 2010-2014.

O pierwszym secie należy zapomnieć

W pierwszym secie Wisła pokazała serce do gry i wygrała pewnie 25:19. Mimo że legionowianki lepiej rozpoczęły pucharowe spotkanie, to w ogólnej ocenie tej partii, spisały się dosyć słabo, jak na swoje możliwości. Prowadziły 6:2, by pozwolić podopiecznym Mirosława Zawieracza na odrobienie strat i doprowadzenie do remisu 9:9. Od tego momentu popularne Syrenki zaczęły powiększać przewagę. Nie pomogły zmiany trenera Roberta Strzałkowskiego. Wisła wygrała seta 25:19.

Zdecydowanie lepiej w następnych setach

Wstyd byłoby odpaść na tym poziomie rozgrywek przedstawicielowi Orlen Ligi. Dlatego też podopieczne Roberta Strzałkowskiego wzięły się solidnie do pracy w kolejnych trzech partiach zaprezentowały się o wiele korzystniej. Dzięki temu wygrały spotkanie 3:1 i zameldowały się w kolejnej rundzie Pucharu Polski, która zostanie rozegrana 2 marca. Przeciwnikiem legionowskiej drużyny będzie PTPS Piła, a mecz zostanie rozegrany na wyjeździe.

O kilka słów na temat spotkania poprosiłem zawodniczkę Wisły, Annę Sołodkowicz:

Było to dla mnie szczególne spotkanie, ponieważ po drugiej stronie siatki była drużyna, w której grałam 4 lata. Ale przeciwnik to przeciwnik, i podczas meczu sentymenty odchodzą na bok. Mecz był zacięty, myślę, że mógł się podobać kibicom. A czy była szansa go wygrać? Oczywiście, że tak! Zabrakło nam 2 punktów i odrobiny szczęścia, żeby doprowadzić do tie-breaka.

Wisła Warszawa – Legionovia Legionowo 1:3 (25:19, 22:25, 21:25, 24:26)